Cenzura przed wyjściem uczniów do teatru. Tego chce radny Dariusz Wasilewski

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Zgiet
Tomasz Mikulicz [email protected]

Cenzura przed wyjściem uczniów do teatru. Tego chce radny Dariusz Wasilewski

Tomasz Mikulicz [email protected]

Zgłosili się do niego rodzice uczniów VI LO, którym nie podoba się, że ich dzieci obejrzały spektakl „Biała siła, czarna pamięć”. Dariusz Wasilewski prosi o interwencję prezydenta. Bo młodzież winna być wychowywana ku „Prawdzie i Pięknu”.

W swej interpelacji radny Dariusz Wasilewski z komitetu Tadeusza Truskolaskiego maluje obraz pełen grozy. Według niego książka Marcina Kąckiego „Biała siła, czarna pamięć”, na motywach której powstała sztuka o tym samym tytule, przedstawia Białystok w sposób bardzo stronniczy. Jest pełna „uproszczeń, insynuacji i półprawd”. A uczniowie są zmuszani, by tenże spektakl oglądać. Zdaniem radnego sprawa jest na tyle poważna, że prosi o interwencję prezydenta Tadeusza Truskolaskiego.

- Kiedy radny omawiał swą interpelację na sesji, zbaraniałem. Jak można wymagać, by jakikolwiek urząd zabraniał komuś chodzenia do teatru? Żyjemy przecież w wolnym kraju - mówi radny SLD Wojciech Koronkiewicz.

Dariusz Wasilewski tłumaczy, że przyszli do niego rodzice uczniów z VI LO. Szczególnie miało ich oburzyć to, że jedną z bohaterek spektaklu jest postać nauczycielki języka polskiego ze wspomnianego liceum.

- Wyjście do teatru miało miejsce przed wakacjami, jeszcze za urzędowania mojego poprzednika. Nie dysponujemy żadną korespondencją, z której by wynikało, że rodzice nie zgadzają się na oglądanie przez ich dzieci spektaklu - mówi Dariusz Naumowicz, dyrektor VI LO. Zaprzecza też jakoby kogokolwiek przymuszano do pójścia do teatru.

Radny wyjaśnia, że pisząc o „przymusowym uczestnictwie” chodziło mu o to, że jak idzie cała klasa, to wszyscy. - Pojedynczym uczniom ciężko się wyłamać - podkreśla Dariusz Wasilewski.

W interpelacji wymienia, że spektakl obejrzeli nie tylko uczniowie VI LO, ale też V LO, XI LO, gimnazjum nr 11 oraz technikum mechanicznego.

- Jeśli ktoś nie chce iść na spektakl, zostaje w szkole i uczestniczy w zajęciach w innej klasie. Nikt nikogo nie zmusza. Tym bardziej, że uczniowie płacą za bilety we własnym zakresie - zapewnia Krzysztof Aleksiuk, wicedyrektor XI LO.

Uważa, że świadome uczestnictwo w kulturze polega na tym, że odbiór określonej sztuki może być pozytywny lub negatywny. - Coś nam się podoba lub nie. To, że ktoś idzie na spektakl nie oznacza, że podpisuje się pod jego treścią - podkreśla wicedyrektor.

Radny PO Tomasz Janczyło mówi, że Wasilewski niepotrzebnie się zapędził. - To, że jemu sztuka się nie podoba, nie znaczy, że należy ją ocenzurować. Zresztą nie ma w niej nic demoralizującego - przekonuje.

Według niego stosowanie cenzury jest niepedagogiczne. - Radny mógłby spotkać się z uczniami po spektaklu i wyrazić swoje zdanie. W takim spotkaniu powinien też uczestniczyć ktoś, kto ma odmienny pogląd na tę sztukę. Wtedy uczniowie również mogliby wdać się w dyskusję, posłuchać różnych racji itd. A tak radny chciałby ich, jak pisał Witold Gombrowicz, upupić - opowiada Janczyło.

Wasilewski kończy swą interpelację prośbą do prezydenta o możliwość podjęcia interwencji, zwrócenie uwagi, uwrażliwienie na „odpowiednie kształtowanie poprzez wychowanie ku Prawdzie i Pięknu białostockiej młodzieży”.

- Nikt nikogo do niczego nie przymusza. A prośba o interwencję prezydenta? Jak mogę komuś zabronić chodzenia do teatru? - pyta wiceprezydent Rafał Rudnicki.

To kolejny przypadek, gdy wiceprezydent odcina się od prezydenckiego radnego. W kwietniu - podczas sesji, na której dyskutowano o połączeniu Białostockiego Ośrodka Kultury i Centrum im. Ludwika Zamenhofa - Wasilewski stwierdził, że marka miasta nie powinna być budowana na postaci Zamenhofa. Nazwał go utopistą. - Zamenhof chciał by na świecie był tylko jeden naród ludzki, który powstałby w oparciu właśnie o wspólny język. Świetnie się to czyta, ale jest to utopią, tak jak idee Marksa i Engelsa. Idee Zamenhofa, wtedy gdy powstały, nie znalazły poklasku nawet wśród ludności żydowskiej - mówił radny.

W przeciwieństwie do opinii rzuconej na sesji, prezydent ma obowiązek udzielenia oficjalnych odpowiedzi na interpelacje. Zobaczymy co się w niej znajdzie. Chodzi wszak o „wychowanie ku Prawdzie i Pięknu”.

Tomasz Mikulicz [email protected]

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.