Bajka czeka, by ktoś ją przeczytał. UMB zbiera książki dla dzieci

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Zgiet
Agata Sawczenko [email protected]

Bajka czeka, by ktoś ją przeczytał. UMB zbiera książki dla dzieci

Agata Sawczenko [email protected]

Na książki czekamy do 1 kwietnia. Będziemy je czytać dzieciakom w szpitalnych oddziałach – mówi prof. Elżbieta Krajewska-Kułak.

Jak długo przebywają dzieci w Klinice Rehabilitacji Dziecięcej i Klinice Neurologii?

prof. Elżbieta Krajewska-Kułak przewodnicząca Centrum Wolontariatu Wydziału Nauk o Zdrowiu UMB: Pobyt dzieci na pewno zależy od tego, jaka jest jednostka chorobowa. Poza tym te dzieci często do klinik powracają. Czasem więc ten czas spędzony w szpitalu naprawdę jest długi.

To właśnie dzieciaczkom z tych dwóch klinik postanowiliście umilić pobyt w szpitalu...

Po pierwsze dlatego, że są one w strukturach wydziału nauk o zdrowiu. A po drugie - są tam również dzieci cierpiące na choroby przewlekłe, które w tym szpitalu często są zdane na taką dużą samotność, bo nie zawsze są z nimi tam rodzice i nie zawsze trafiają tam jacyś wolontariusze czy organizacje, które starają się o to, by przynieść im trochę radości. Inne kliniki cieszą się zainteresowaniem różnych organizacji charytatywnych, są widoczne, więcej fundacji chce się nimi zajmować.

Teraz postanowiło się nimi zająć wydziałowe Centrum Wolontariatu. Ogłosiliście akcję „Aby móc czytać - potrzebne są książki”...

Na razie zbieramy książki. Mogą być nowe, ale też używane. Ważne tylko, żeby nie były za bardzo poniszczone, żeby nadawały się jeszcze do użytkowania przez inne dzieci. Mogą to być książki już w domu nieprzydatne, bo dzieci dorosły, a bajka czeka na to, żeby ktoś ją odczytał. I żeby przyniosła radość kolejnemu dziecku.

W jakim wieku są dzieci?

Potrzebne są książki i dla małych, i dla dużych. Bo na oddziałach leżą starsze dzieci, które mogą poczytać sobie same, ale potrzebujemy też bajeczek dla młodszych dzieciaczków, które nie są w stanie same tego zrobić. A mama, która jest z nim na oddziale, też czasami potrzebuje wytchnienia. Więc wtedy nasi wolontariusze jej w tym pomogą.

No właśnie! Kto będzie czytał tym mniejszym?

Oczywiście nasi wolontariusze. Mamy fajnych, chętnych do pomocy studentów. Pani Krystyna Kowalczuk, inicjatorka akcji, mówiła już o niej studentom. Już trwa nabór wolontariuszy. Wierzę, że będzie dobrze, że będzie duży odzew. Do akcji włączą się też oczywiście pracownicy naukowi. Ja sama też pójdę. Mając wnuka wiem, jak bardzo to jest ważne. Umówiliśmy się, że będziemy czytać raz w miesiącu - ale wierzę, że będzie to częściej. No ale przecież nie możemy pójść na oddziały z pustymi rękami. Stąd akcja zbierania książek. One później zostaną w szpitalnej bibliotece.

Gdzie trzeba dostarczać książki?

Można je przynosić do 1 kwietnia do dziekanatu wydziału nauk o zdrowiu przy ul. Szpitalnej 37, bądź do zakładu zintegrowanej opieki medycznej przy Skłodowskiej 7A.

A jak ktoś się zagapi i przyniesie później, to też przyjmiecie?

Oczywiście. Pewnie, że tak. Planujemy zresztą akcję czytania zacząć już pod koniec marca, gdy tylko zbierzemy trochę książek, zgłoszą się wolontariusze i gdy dostaniemy formalne pozwolenie od dyrekcji szpitala.

Przy okazji rozpropagujecie czytelnictwo...

No tak. To też jest cel naszej akcji. Bo dzieci dziś rzadko biegają po podwórku, nie bawią się, nie czytają, tylko siedzą przy komputerach, laptopach. I ten nawyk czytania książek - jeśli nie zostanie wdrożony od małego - to zaniknie. A jednak życie jest piękniejsze, gdy się czyta książki. To wyzwala wyobraźnię. Dlatego doszłam do wniosku, że najpierw zobaczymy, jak ta akcja sprawdzi się na tych dwóch oddziałach, jak na to zareagują studenci. A potem spróbujemy wdrożyć ją na kolejnych.

Agata Sawczenko [email protected]

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.