Michał Gaweł: Chrześcijanie muszą nieść pomoc. I kochać innych ludzi

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Zgiet
Agata Sawczenko

Michał Gaweł: Chrześcijanie muszą nieść pomoc. I kochać innych ludzi

Agata Sawczenko

Przy Wigilijnym Dziele Pomocy Dzieciom działamy ekumenicznie, wspólnie z prawosławnymi i protestantami - mówi Michał Gaweł

Ruszyło Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom. Który to już raz?

Michał Gaweł z białostockiej Caritas: Akcję zainaugurowaliśmy już po raz 23. To akcja ogólnopolska...

... i ekumeniczna.

Tak, oprócz Caritas uczestniczy w niej Eleos i Diakonia Kościoła ewangelicko-augsburskiego.

Dlaczego to tak ważne, że działacie wspólnie?

Bo pokazujemy przez to, że chrześcijanie - chociaż różnią się w sporach teologicznych, to jedno mają na pewno wspólne: wszyscy chrześcijanie muszą nieść pomoc innym i kochać innych. I ta akcja pokazuje, że jesteśmy jednością, jeśli chodzi o pomoc potrzebującym. I tu nie ma sporów. Akcja jest prowadzona w tym samym czasie. Świece są rozprowadzane po kościołach, cerkwiach i zborach protestanckich.

Jak można włączyć się w Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom?

Można wysyłać SMS charytatywny - szczegóły można znaleźć na naszej stronie internetowej, oraz oczywiście kupując świece w parafii. Nie sprzedajemy ich komercyjnie. Duża część z datków za świece zostaje w parafii, w parafialnym zespole Caritas - w konkretnym środowisku, które jest bardzo blisko potrzebujących. Te pieniądze potrzebne są na przykład, aby wysłać dzieci na kolonie. Czasami jest to pomoc w losowych sytuacjach. Na przykład gdy ostatnio spłonął dom, gdzie m.in. mieszkało dziecko, to też parafialny zespół pomocy Caritas z Choroszczy wsparł tę rodzinę. Te pieniądze przeznaczamy też na ośrodek wsparcia dziennego, świetlice, zakup tornistrów przed początkiem roku szkolnego. Część pieniędzy trafia do diecezji, która też organizuje wsparcie dla dzieci. A 10 groszy z każdej świecy jest przeznaczane na pomoc dzieciom w krajach, które tego potrzebują, ostatnio w Syrii i Iraku. My w Białymstoku rozprowadzamy około 25 tys. świec. W ubiegłym roku uzyskaliśmy około 80 tys. zł. Jest to akcja bardzo prosta, bardzo transparentna, ale też bardzo dobrze wpisująca się w środowisko lokalne - bo te pieniądze są przeznaczane na konkretne dzieci - u nas, na miejscu. Myślę, że to jest właśnie piękne w Wigilijnym Dziele Pomocy Dzieciom.

No właśnie - pieniądze zbieramy przed Wigilią, ale pomagamy cały rok?

Idea jest taka, że ta świeca rozprowadzana jest tylko w parafiach. I zależy nam, żeby zachować chrześcijański wymiar pomagania - żeby na każdym wigilijnym stole taka świeca była zapalona. W polskiej tradycji jedno z nakryć na wigilijnym stole jest przeznaczone dla niespodziewanego przybysza - i ta świeca podkreśla ten wymiar. Że musimy pamiętać o ludziach potrzebujących.

W czasie świąt też dajecie jakieś wsparcie tym potrzebującym dzieciom?

Przygotowujemy paczki. Przygotowujemy też - wspólnie z innymi organizacjami - wigilię dla potrzebujących, która co roku odbywa się w Zespole Szkół Katolickich. Ale pomagamy też przez cały rok.

Te 80 tysięcy złotych w zeszłym roku to dużo?

Jesteśmy mała diecezją. Ale jeśli chodzi o akcję charytatywną - to spora kwota.

Agata Sawczenko

W "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej" zajmuję się przede wszystkim szeroko pojętą ochroną zdrowia. Chętnie podejmuję też tematy społeczne i piszę o ciekawych ludziach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.