Tomasz Mikulicz

Prezesi miejskich spółek mają więcej niż prezydent

Prezesi miejskich spółek mają więcej niż prezydent
Tomasz Mikulicz

Najdroższą nieruchomością - domem wartym 720 tys. może pochwalić się Dariusz Ciszewski. Natomiast Cezarego Zajkowskiego można nazwać królem motoryzacji. Ma trzy auta. Wszystkie BMW

W Białymstoku jest siedem komunalnych spółek. Najwięcej w 2016 roku zarobił szef Wodociągów Białostockich Piotr Sokołowski. To 167 tys. zł. Najmniej - 153 tys. zł - prezes Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Eugeniusz Zysk.

- Prezydent powinien zarabiać więcej niż ja - przyznaje nam Zysk. Ale nie zarabia. W ubiegłym roku Tadeusz Truskolaski z magistratu dostał w sumie o 2 tysiące złotych mniej niż Zysk.

- Praca prezesów powinna być wyceniana w zależności chociażby od wyników finansowych spółki - uważa Zbigniew Sulewski, ekspert z Centrum im. A. Smitha. Ale, jak podkreśla ekonomista profesor Henryk Wnorowski, prezesi spółek miejskich nie muszą walczyć o przetrwanie firmy, jak na rynku prywatnym. Tak jest w wodociągach czy komunikacji. - Popyt na ich usługi i tak jest zapewniony - mówi.

Prezesi biedy nie klepią

Fakt, że wśród prezesów najwięcej zarabia szef Wodociągów jest symboliczny. W tym roku spółka już po raz trzeci z rzędu podniosła ceny wody i ścieków - komentuje Piotr Jankowski z PiS, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Dodaje, że radni nie mają wpływu na wynagrodzenia szefów spółek miejskich. - To prezydent wycenia ich pracę - podkreśla Jankowski.

Jego klub od ostatnich wyborów samorządowych zapowiada, że połączy w jedną trzy spółki komunikacyjne. Co da oszczędności w wypłatach dla prezesów i zarządów. - Planujemy złożyć projekt uchwały na jesieni. Sprawa jest skomplikowana pod względem organizacyjnym i prawnym - deklaruje Jankowski.

Tomasz Janczyło z PO komentuje, że łączenie spółek przyniesie tylko dodatkowe koszty. - To przecież potężna operacja. A mówienie, że przyniesie korzyść, bo zamiast trzech prezesów pensję będzie pobierał jeden to populizm. Spółki dobrze się rozwijają, konkurują ze sobą. Po co to psuć? - mówi.

Odnosi się też do zarobków szefa Wodociągów. - Spoczywa na nim chyba największa odpowiedzialność ze wszystkich prezesów. Poza tym dobry informatyk zarabia tyle co on. Przypominam też, że w 2015 roku, w ramach tzw. dekalogu zmian prezydent zaprzestał przyznawania nagród prezesom i członkom zarządów spółek komunalnych - podkreśla Janczyło.

Prezydent już raz złamał jednak swój dekalog. Powołał w tym roku czwartego wiceprezydenta, choć dwa lata temu mówił, że wystarczy mu trzech. Tadeusz Truskolaski tłumaczył się, że ogłaszając dekalog chciał wyciągnąć dłoń do współpracy z PiS-em.

Z tej współpracy niewiele wyszło. PiS jeszcze pod koniec ubiegłego roku obniżył pensję prezydentowi, i to o około 4 tys. złotych. To wystarczyło, by urząd miasta wypłacił prezydentowi za cały ubiegły rok 151 tys. zł. To - uwaga - o 2 tys. mniej niż zarobił w zeszłym roku Eugeniusz Zysk, szef Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. A on jest prezesem, który w zeszłym roku zarobił najmniej ze wszystkich prezesów komunalnych spółek.

Zbigniew Sulewski z Centrum im. A.Smitha mówi, że pensja prezydenta jest wynikiem sporu politycznego. - Natomiast praca prezesów powinna być wyceniana w zależności chociażby od wyników finansowych spółki - uważa.

Prezydent widocznie wysoko ocenia pracę prezesów. Nie dziwi więc , że niektórzy zgromadzili sporo oszczędności. Palmę pierwszeństwa dzierży Michał Stefanowicz z Lecha. Uzbierał na koncie 271 tys. zł. Niewiele mniej, bo 243 tys. zł, ma Cezary Zajkowski z Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Rozłożył te pieniądze m.in. na polisie i koncie emerytalnym.

Najdroższą nieruchomością, tj. domem o wartości 720 tys. zł, może pochwalić się Dariusz Ciszewski, prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Natomiast Cezary Zajkowski z Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego ma trzy samochody, wszystkie marki BMW.

Prezesi nie są też bardzo zadłużeni. Tylko Dariusz Ciszewski - jako frankowicz - ma do spłaty większą sumę - 252 tys. w tej walucie.

Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.