Adama Tuchlińskiego portret własny. Nie tylko białostocki
Rozmowa O kulisach zdjęć portretowych, prasowych, ucieczce przed pięściami polityków i fotografii Lecha Kaczyńskiego w Jedwabnem opowiada białostoczanin, fotograf Adam Tuchliński.
Od czego zaczyna się sesja portretowa?
Od spakowania wszystkich tobołów do samochodu (śmiech). Od ściągnięcia ze studia sprzętu, tła i przyjechania na miejsce.
Bez tego wszystkiego profesjonalista nie wyruszy?
Profesjonalista nie wyrusza bez pewności, a sprzęt daje pewność. Mógłbym gdzieś przyjechać i okazałoby się, że nie ma ładnego światła zastanego, słońca, wtedy wyjmuję własne i już jest.
- Kiedy pierwszy raz aparat fotograficzny trafił w pana ręce?
- Co daje fotografowi prasowemu studiowanie sztuki fotografii?
- W jaki sposób przełamać barierę osób, które nie lubią być fotografowane?
- Podobno pan oberwał za pewne zdjęcia…
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień