Alarm w bydgoskiej spalarni - radioaktywne odpady

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Mateusz Mazur

Alarm w bydgoskiej spalarni - radioaktywne odpady

Mateusz Mazur

Przed bramą bydgoskiej spalarni śmieci pojawiły się niebezpieczne odpady. W porę zareagowano.

Wczoraj około godziny 12 do bydgoskiej spalarni śmieci przyjechał samochód przewożący odpady z jednej z firm z górnego tarasu miasta. Gdy pojazd wjechał na wysokość bramy, tzw. czujnik dozometryczny uruchomił alarm, gdyż wykryto obecność promieniowania radioaktywnego. Jego pochodzenie na razie nie jest znane.

- Zgodnie z obowiązującą procedurą samochód został odstawiony w specjalnie wydzielone miejsce - wyjaśnia Maciej Federowicz, rzecznik spółki ProNatura, która zarządza spalarnią.

Na miejscu szybko pojawiły się służby, w tym policja, straż pożarna, inspekcja sanitarna oraz bydgoskie i wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego. - Na około 30 minut wstrzymany został ruch przyjeżdżających ciężarówek, które nie mogły przejechać przez bramę i czekały na specjalnie wyznaczonym placu - dodaje Federowicz.

Według procedur i restrykcyjnych przepisów, tego typu odpady powinny trafiać do specjalnych miejsc, gdzie są utylizowane. Tak też będzie w tym przypadku.

- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca, dopóki nie zbadano właściwości wykrytego promieniowania. Po szczegółowych analizach sanepid zdecydował, że odpad będzie utylizowany, ponieważ nie zagraża bezpieczeństwu - wyjaśnia nadkom. Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Kolejnym krokiem funkcjonariuszy będzie przekazanie materiałów ze sprawy do prokuratury. - Tam podjęta zostanie decyzja, czy postępowanie będzie prowadzone - tłumaczy nadkom. Daszkiewicz. Prokuratura może bowiem postawić zarzuty firmie, która przywiozła odpady zagrażające życiu i zdrowiu mieszkańców.

Jak przyznają przedstawiciele ProNatury, to pierwszy taki przypadek w krótkiej historii istnienia spalarni śmieci w Bydgoszczy, by czujniki wykryły tego typu niebezpieczeństwo.

- Dzięki najnowocześniejszej aparaturze zastosowanej w bydgoskim zakładzie oraz zadziałaniu odpowiednich procedur bydgoszczanie nie muszą się już obawiać, że odpady radioaktywne trafią w nieodpowiednie miejsce, stwarzając tym samym zagrożenie dla środowiska i ludzi - uspokaja Maciej Federowicz.

Skutki uaktywnienia się tego typu odpadów mogłyby okazać się fatalne dla społeczeństwa.

Przypomnijmy, że Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych rozpoczął działanie pod koniec ubiegłego roku. Śmieci, które do niego trafiają, są przetwarzane m.in. na energię elektryczną i energię cieplną.

Mateusz Mazur

Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W Gazecie Pomorskiej od 2014 roku. Początkowo w dziale miejskim, a od 2018 roku wydawca i dziennikarz portalu internetowego www.pomorska.pl


Poza pracą kibic sportowy na pełen etat. Fan dobrej muzyki, wycieczek rowerowych i gier planszowych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.