Ambasador Przyłębski był TW Wolfgangiem i powinien podać się do dymisji? [DWUGŁOS]

Czytaj dalej
Fot. Paweł Miecznik
Łukasz Cieśla, Błażej Dąbkowski

Ambasador Przyłębski był TW Wolfgangiem i powinien podać się do dymisji? [DWUGŁOS]

Łukasz Cieśla, Błażej Dąbkowski

Czy poznański profesor Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Niemczech, powinien podać się do dymisji po informacjach, że jako TW Wolfgang współpracował z SB? - Poczekajmy na ustalenia IPN - zaznacza Henryk Krzyżanowski, który razem z Przyłębskim działa w sympatyzującym z PiS Akademickim Klubie Obywatelskim. Z kolei poseł PO Rafał Grupiński przekonuje, że Przyłębski skłamał, a PiS stosuje podwójne standardy.

poznański profesor Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Niemczech
Henryk Krzyżanowski, filolog z UAM, dawny opozycjonista. Należy do Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. L. Kaczyńskiego

Henryk Krzyżanowski, filolog z UAM, dawny opozycjonista. Należy do Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. L. Kaczyńskiego

Prof. Andrzej Przyłębski, członek AKO i ambasador w Niemczech, miał być TW Wolfgangiem. Powinien, jak chce opozycja, podać się do dymisji?
Henryk Krzyżanowski: Szczerze mówiąc, niewiele wiem o tej sprawie. Jeśli doszło do współpracy, oczywiście powinien zrezygnować. Natomiast jeżeli tylko coś podpisał, ale współpracy nie było, to sprawa nie jest taka oczywista. Trzeba by się z nią zapoznać i przeczytać, co jest w tych papierach.

Przyłębski najpierw zaprzeczał współpracy z SB. Potem stwierdził, że może coś podpisał wskutek szantażu, ale po tylu latach nie pamięta szczegółów. Jego wyjaśnienia brzmią wiarygodnie?
Ja bym się tak nie wypowiadał. Ale też nie słyszałem takich jego słów. Nie śledzę tej tzw. bieżącej młócki i wydarzeń politycznych.

Sądziłem, że coś więcej Pan wie o tej sprawie. Działacie razem w poznańskim AKO.
AKO to nie jest klub, który cyklicznie spotyka się w jakimś miejscu. Kontaktujemy się poprzez maile. Podstawową formą naszego działania jest wydawanie oświadczeń.

No właśnie. Dlaczego w sprawie jednego z członków AKO nie wydaliście żadnego oświadczenia?
No, nie wydaliśmy. Proszę o to zapytać nasz zarząd.

Przewodniczący AKO prof. Stanisław Mikołajczak nie zgodził się na wywiad. Stwierdził, że najpierw chce poczekać na jednoznaczne stanowisko IPN.
Jeżeli tak powiedział, jest to bardzo rozsądne podejście. Poczekajmy na stanowisko instytutu, czego dotyczyła ta rzekoma współpraca.

Jest Pan w AKO i jak rozumiem popiera rządy PiS. Jak ta sprawa świadczy o polskich władzach, skoro ambasadorem, osobą dopuszczoną do tajemnic państwowych, jest ktoś z niejasną przeszłością?
Można nad tym ubolewać. Być może doszło do złego przepływu informacji między IPN, a innymi instytucjami. Ale jak rozumiem, sprawa zostanie teraz wyjaśniona. W takich sprawach ludzie często sami honorowo podają się do dymisji. Z drugiej strony, poczekajmy na stanowisko IPN.

Mam wrażenie, że obóz tzw. dobrej zmiany niechętnie wypowiada się o sprawie prof. Przyłębskiego, ale wcześniej z żarliwością zajmował się np. sprawą TW Bolka, czyli Lecha Wałęsy. Nie jest tak, że o kłopotach „swoich” ludzi wypowiadacie się niechętnie?
To dwie różne sprawy. Już w książce panów Cenckiewicza i Gontarczyka zostało dowiedzione, że Lech Wałęsa współpracował z SB. Mnie nie interesowała późniejsza ekspertyza grafologów ws. Wałęsy, bo sprawa była dla mnie jasna po przeczytaniu książki wspomnianych autorów. Jest różnica między Lechem Wałęsą a panem Przyłębskim, którego nawet nie znam. Pan Przyłębski nie jest szczególnie znaną osobą.
Rozmawiał Łukasz Cieśla

**********

poznański profesor Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Niemczech
Piotr Smolinski Rafał Grupiński, przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, szef struktur PO w Wielkopolsce, historyk

Rafał Grupiński, przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, szef struktur PO w Wielkopolsce, historyk

Jak z perspektywy byłego działacza „Solidarności Walczącej” wygląda sprawa ambasadora RP w Berlinie prof. Andrzeja Przyłębskiego?
Rafał Grupiński:
Sam fakt podpisania współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i jego pokrętne tłumaczenia mówią niemal wszystko. To deprecjonuje go w moich oczach, nie tylko jako ambasadora Rzeczypospolitej, ale także całą jego formację polityczną, która pozwoliła mu objąć placówkę dyplomatyczną, będącą kluczową dla naszego kraju. Mówię to także jako członek opozycji przedsierpniowej. Niemcy są przecież jednym z naszych najważniejszych partnerów w Unii Europejskiej.

Platforma Obywatelska stanowczo żąda odwołania ambasadora. Nie lepiej poczekać na ustalenia IPN?
Tak, to naturalne żądanie. Przecież to osoba, co do której nawet dziennikarze związani z PiS wiosną ubiegłego roku mieli wątpliwości, publikując informacje świadczące o tym, że nie został w należyty sposób sprawdzony i zweryfikowany, obejmując tak istotną placówkę dyplomatyczną. Dziś tłumaczy się całe zamieszanie, tym, że IPN ma do sprawdzenia ponad 300 tys. wniosków o lustrację, bo weryfikację muszą przejść m.in. wszyscy radni. To rzecz kompromitująca, bowiem tak ważne osoby powinny być prześwietlane w pierwszej kolejności. Nie zmienia to i tak faktu, że Andrzej Przyłębski skłamał w swoim oświadczeniu.

Minister Waszczykowski tłumaczy tymczasem, że jeśli otrzyma wiarygodne i sprawdzone informacje poświadczające współpracę ambasadora, to go odwoła.
Nie rozumiem szefa MSZ, ponieważ wiedza na temat ambasadora jest w pełni dostępna w sieci. Wszyscy mogą przeczytać o jego wiernej i służalczej postawie wobec komunistycznej władzy. Jak się okazuje jego współpraca nie była tak krótka, jak na początku się wydawało, bo jego aktywność prawdopodobnie przeniosła się do służb wojskowych. Mamy więc współpracownika tajnych służb komunistycznych, który jest mężem, nieprawnie zresztą wybranej, prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej, która w przeszłości też pracowała w placówkach dyplomatycznych. Wszystko to wygląda bardzo nieciekawie, tym bardziej, że pani Przyłębska, mimo fatalnych ocen wizytatorów poznańskiego sądu, zaszła tak wysoko.

Wierzy Pan w te deklaracje szefa dyplomacji? W PiS nadal dobrze się trzyma Stanisław Piotrowicz.
W PiS moim zdaniem obowiązuje taka oto zasada: członek PZPR jest sługusem reżimu komunistycznego, agent czy tajny współpracownik jest najgorszym zbrodniarzem. Członek PiS jest jednak „naszym” PZPR-owcem, a agent, członek PiSu, jest „naszym” agentem.
Rozmawiał Błażej Dąbkowski

"Nikt, kto współpracował z SB, nie powinien być ambasadorem". A. Bielan liczy na szybkie wyjaśnienie sprawy ambasadora A. Przyłębskiego

Źródło:TVN24

Łukasz Cieśla, Błażej Dąbkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.