Antyaborcyjna furgonetka stoi. Znany lekarz protestuje

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Antyaborcyjna furgonetka stoi. Znany lekarz protestuje

Jarosław Miłkowski

Przed szpitalem przy ul. Dekerta od ponad tygodnia stoi furgonetka antyaborcyjna. - To jest coś szokującego, poniżej poziomu - mówi o zdjęciach płodu we krwi doktor Piotr Gajewski.

- Ustawienie czegoś takiego przed szpitalem uważam za coś ordynarnego, prymitywnego, chamskiego i obskuranckiego. Domagam się, żeby władze spowodowały natychmiastowe usunięcie tego i wyciągnięcie konsekwencji karnych - mówił nam wczoraj Piotr Gajewski, znany wielu mieszkańcom regionu chirurg dziecięcy. Wczoraj zabrał głos - podkreślmy: w imieniu swoim, nie szpitala - w sprawie furgonetki antyaborcyjnej, która stanęła na parkingu przed szpitalem wojewódzkim przy ul. Dekerta.

Pojazd z każdej strony jest obwieszony hasłami: „Politycy decydują, aborterzy mordują”, W gorzowskim szpitalu wojewódzkim zabijają dzieci nienarodzone” czy „Pamięci Dzieci mordowanych w polskich szpitalach w wyniku aborcji dopuszczonej prawem”. Są też na nim zdjęcia płodu usuniętego w 22. tygodniu ciąży. Auto postawiła Fundacja Pro-prawo do życia.
Doktor Gajewski rozważa zgłoszenie sprawy furgonetki na policję.

Chirurg: Te zdjęcia są makabryczne. Działacz: To jest obraz człowieka

- Ja nie jestem zwolennikiem aborcji. Nie mam też nic przeciwko temu, żeby każdy miał prawo demonstrowania i przedstawiania swoich poglądów. Tu jednak widzimy makabryczne zdjęcia, obok których przechodzą dzieci – mówi doktor Piotr Gajewski, znany chirurg dziecięcy. Głośno protestuje przeciwko temu, że na szpitalnym parkingu stoi furgonetka ze zdjęciami usuniętego w 22. tygodniu ciąży płodu. Pojazd postawiła Fundacja Pro – prawo do życia. Stoi on od 12 lutego. O sprawie pisaliśmy w GL w poniedziałek.

- Na to patrzą dzieci. Sama byłam świadkiem, jak syn pytał: „Mamo, co to?” – komentuje jedna z Czytelniczek GL.
Doktor Gajewski: – Nie mogę zgodzić się z prezentowaniem, zwłaszcza dzieciom, tych koszmarnych obrazów. To jest coś szokującego, poniżej poziomu. Gdybym ja swój samochód okleił drastycznymi zdjęciami dziecięcych ofiar wypadków drogowych, natychmiast byłaby interwencja u prokuratury o naruszaniu złych obyczajów – mówi chirurg. – W szpitalu leczymy około 5 tys. dzieci rocznie. Jakie skojarzenia muszą budzić w nich te obrazki?! – dodaje doktor. Domaga się od władz, by doprowadziły do usunięcia furgonetki.

Stojąca przed szpitalem furgonetka to część ogólnopolskiej akcji Fundacji Pro – Prawo do życia. Postawiła ją, bo dowiedziała się od władz szpitala, że od 2016 r. do maja 2019 r. w lecznicy przeprowadzono cztery aborcje, z których dwie dotyczyły nienarodzonych dzieci, u których podejrzewany był zespół Downa. Aborcje były przeprowadzone zgodnie z polskim prawem. Dopuszcza ono przerwanie ciąży m.in. gdy są przesłanki mówiące o nieodwracalnym uszkodzeniu płodu.

Szpital, który wcześniej sprawy nie komentował, wydał stanowisko: „Pobyt w lecznicy za każdym razem, u każdej hospitalizowanej lub szykującej się do leczenia osoby, może wywoływać stres. Ustawienie samochodu z tak przerażającym przekazem ten stres może jeszcze potęgować” - czytamy.

Do kiedy będzie stała furgonetka? – Do momentu aż szpital zadeklaruje, że nie będzie dokonywał aborcji. Owszem, szpitale mogą to robić zgodnie z prawem, tylko to prawo, które dopuszcza możliwość mordowania nienarodzonych dzieci, jest barbarzyńskie – mówi Kazimierz Sokołowski, gorzowianin, który współdziała z Fundacją Pro – Prawo do życia, a w każdy ostatni czwartek miesiąca przed biurem PiS w centrum miasta współorganizuje różaniec przebłagalny za grzech aborcji. Domaga się też całkowitego zakazu aborcji.

Choć wielu osób furgonetka bulwersuje, policja jeszcze nie interweniowała. – Nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia w tej sprawie – mówił nam wczoraj Mateusz Sławek z zespołu prasowego lubuskiej policji.

Kazimierz Sokołowski, który postawił furgonetkę, mówi nam, że akcja przyniosła już pozytywny efekt: - Proszę zauważyć, nie ma ciszy nad śmiercią niewinnych nienarodzonych dzieci – mówi gorzowianin. Dziwi się też, że zdjęcie płodu po zabiegu aborcyjnym budzi kontrowersje: - To przecież prawdziwy obraz człowieka, który został zabity w 22. tygodniu ciąży – mówi.

W naszej sondzie, w której zadaliśmy pytanie, czy aborcja powinna być w Polsce całkowicie zakazana, „tak” odpowiedziało do wczoraj 63 proc. z 833 głosujących.

Jarosław Miłkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.