Armia: fizycznym dziękujemy

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski/archiwum
Roman Laudański

Armia: fizycznym dziękujemy

Roman Laudański

Wojsko w naszym regionie ma się dobrze, dlatego tak ważne są inwestycje i ludzie do ich nadzorowania.

Wojsko zwalnia ok. 20 pracowników w Rejonowym Zarządzie Infrastruktury w Bydgoszczy, by nie robić zwolnień grupowych, a kompetencje zwalnianych mają przejąć firmy zewnętrzne - informują „Pomorską” nasi Czytelnicy. - Zwalniamy, ale po konsultacjach ze związkowcami, by zmienić strukturę RZI - odpowiada Inspektorat Wsparcia

Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Bydgoszczy nadzoruje inwestycje na rzecz wojska na terenie województwa kujawsko-pomorskiego i łódzkiego, a że wojsko w regionie nie jest nastawione na „wygaszanie”, tylko rozwijanie inwestycji - mają co robić.

Nadzorowali m.in. przeprowadzkę Centrum Szkolenia Logistycznego, rozbudowę lotniska wojskowego w Inowrocławiu, inwestycje na terenie bydgoskiego Centrum Szkolenia NATO, ale i takie zadania jak remont organów Wilhelma Sauera z 1886 r. w kościele garnizonowym pw. Matki Bożej Królowej Polski w Bydgoszczy (wraz z ich intonacją i strojeniem), oraz nadzór nad budową czterech hangarów lekkich na terenie kompleksu wojskowego w Leźnicy Wielkiej.

- Pracownicy Rejonowego Zarządu Infrastruktury zwalniani są z powodu likwidacji stanowisk, a inne stanowiska będą wzmacniane - informuje ppłk Marek Chmiel, rzecznik prasowy Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.

- RZI otrzymało zadanie wzmocnienia działalności inwestycyjnej. Będą dostosowywali swoją strukturę dla potrzeb komórek zamówień publicznych i wykonawstwa. Muszą zatrudniać więcej inspektorów nadzoru budowlanego i podobnych specjalistów. Wojsko nie ma finansowych nadwyżek, dlatego zmiana odbędzie się kosztem mniej potrzebnych stanowisk (m.in. mechanicy, ślusarze, stolarze i kierowcy - przyp. Lau.). Po wytypowaniu stanowisk, które w znaczący sposób nie wpłyną na realizację zadań RZI - zwolniono 19 osób, były ustalenia ze związkami zawodowymi. Dzięki tej zmianie etatowej komórki, które są wiodące - będą realizowały największe inwestycje i zamówienia publiczne - zostaną wzmocnione ludźmi posiadającymi wysokie kwalifikacje - dodaje ppłk Chmiel.

Wojsko tłumaczy, że likwidacja 19 etatów pozwoli na zaoszczędzenie pieniędzy, które będzie można wykorzystać na zatrudnienie specjalistów i podwyżki dla już pracujących, ażeby zatrzymać ich w RZI.

- Uprawnienia inżynierów nadzoru budowlanego w cywilu są cenne, pozwalają na dobre zarobki. Jeśli inżynier nadzoru może w cywilu zarobić dwa razy tyle, co w wojsku, to nie będzie się zastanawiał, co zrobić, a my potrzebujemy fachowców - tłumaczy ppłk Chmiel. - To szef RZI decyduje o strukturze zatrudnienia, która pozwoli mu wykonać postawione przez wyższego przełożonego zadania. I tak się stało.

Po przejrzeniu stanowisk, wojsko postanowiło pozbyć się m.in. pracowników administracji, kierowców i stolarzy.

- Usługę np. stolarską będzie można zlecić na zewnątrz i ktoś wykona ją za mniejsze lub zbliżone pieniądze - tłumacza wojskowi. - Dlatego będzie możliwość zlecania części prac do firm zewnętrznych, po zwolnieniu pracowników RZI.

Nieoficjalnie mówi się, że na miejsce 19 zwolnionych pracowników (z przyczyn likwidacji stanowiska) zostanie zatrudnionych tylu samych nowych, ale protestuje przeciwko takiemu myśleniu ppłk Chmiel.

- Przecież pensja np. stolarza, referenta czy kierowcy nie jest równa z wynagrodzeniem specjalisty od zamówień publicznych. Dlatego nie wyobrażam sobie zwolnienia 19 osób i zatrudnienia na ich miejsce nowych 19 osób. Jeśli odchodzą ludzie, którzy na cywilnym rynku zarobią więcej, to nie dziwię się szefowi RZI, że chce ich zatrzymać.

O bydgoskim RZI zrobiło się głośno w 2015 roku za sprawą afery łapówkarskiej w RZI.

- Afera dotyczyła przyjęcia korzyści majątkowej, ale nie miała wpływu na realizację zadań inwestycyjnych. Postępowania nie toczyły się przeciw instytucji, a przeciwko osobie szefa instytucji - tłumaczy rzecznik Inspektoratu Wsparcia.

Roman Laudański

Nieustającą radością w pracy dziennikarskiej są spotkania z drugim człowiekiem i ciekawość świata, za którym coraz trudniej nam nadążyć. A o interesujących i intrygujących sprawach opowiadają mieszkańcy najmniejszych wsi i największych miast - słowem Czytelnicy "Gazety Pomorskiej"

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.