Białostoczanie swój stary, carski dworzec PKP widzą ogromny

Czytaj dalej
Fot. materiały prasowe
Tomasz Mikulicz

Białostoczanie swój stary, carski dworzec PKP widzą ogromny

Tomasz Mikulicz

Restauracja z kiszką i babką oraz punkt informacji turystycznej. A na zewnątrz ogródek z drzewami owocowymi i żywe rzeźby. Czy taka będzie przyszłość dworca? Zobaczymy już za rok, kiedy ruszy remont. Na razie PKP przeprowadziły wśród białostoczan warsztaty kreatywne

Gdyby wszystkie te pomysły zostały zrealizowane, mielibyśmy chyba najciekawszy dworzec PKP w Polsce. Miałby nie tylko punkt informacji turystycznej i przechowalnię bagaży, ale też bawialnie dla dzieci.

W środę w III LO PKP zorganizowały warsztaty kreatywne. Temat: zmienianie oblicza dworca kolejowego. Jak wiadomo, budynek ma być przebudowany. W części, która nie jest wpisana do rejestru zabytków, szykują się wyburzenia. Również w związku z powstaniem wiaty, pod którą przejdziemy do przejścia podziemnego prowadzącego do dworca PKS. Natomiast obok dworca ma być zlokalizowany parking.

Wiele zmieniłoby się też wokół budynku. Wszystkich zaskoczył Artur Fojud z biura inwestycji PKP, który zaproponował stworzenie małego ogródka z drzewami owocowymi.

- Każdy mógłby zjeść np. jabłko, które upadło na ziemię - mówił.

Odezwały się głosy, że zaraz owoce pozabieraliby pijacy, ale generalnie pomysł się spodobał. Zmiany szykują się też wewnątrz zabytkowej części budynku. I właśnie nad tym skupiono się podczas wspomnianych warsztatów. Uczestniczyli w nich przede wszystkim miejscy urzędnicy, ale nie tylko. Ponad dwie godziny pracy przyniosło rezultaty. PKP ma solidną bazę pomysłów do rozważenia.

Uczestnicy zostali podzieleni na cztery grupy. Każda miała swego lidera, który spinał pomysły pozostałych i przedstawiał je na forum. Znany z organizacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Marcin Wróbel zaproponował w imieniu grupy, by na dworcu postawić biletomaty, stworzyć sklep z pamiątkami, spożywczak oraz punkt informacji turystycznej.

- Natomiast na zewnątrz powinna stanąć tablica z mapą miasta oraz drogowskaz z informacją, w którym kierunku trzeba iść, by dotrzeć do danego osiedla - mówił.

Jego grupa widziałaby też przy dworcu zadaszony parking na rowery z całodobowym monitoringiem. W sąsiedztwie powinny też powstać ścieżki rowerowe, by do takiego parkingu można było dojechać. Inne grupy uzupełniły to o postulat zlokalizowania obok dworca stacji Bikerów.

- Można jeszcze pomyśleć nad żywymi pomnikami, jakie widziałem na Zachodzie. Na placu stało dziewięć koni, na które można było wsiąść - wspominał Wróbel.

Poruszył też temat placu miejskiego, którego powstanie przed dworcem postulowały też inne grupy.

- Mogły tam stanąć m.in. ławki z gniazdami USB, tak by można było podłączyć laptop czy telefon. Obok widzielibyśmy też plac zabaw - mówiła przedstawicielka kolejnego zespołu Agnieszka Rzosińska, dyrektorka departamentu urbanistyki w magistracie.

Natomiast wewnątrz budynku jej grupa wskazała potrzebę powstania kwiaciarni i jadłodajni z babką i kiszką ziemniaczaną.

- Kolejne pomysły to salonik prasowy i punkt przewodników turystycznych - proponowała Rzosińska.

W czasie dyskusji sporo też było mowy o książkach. Uczestnicy proponowali, by na dworcu powstał punkt wymiany. Podróżny zostawiałby książkę, którą przeczytał już w pociągu i przesiadając się brał inną. Pojawił się wręcz pomysł na mediatekę.

- Takowa działa na terenie sopockiego dworca. Jest jedną z topowych w kraju - mówił prowadzący warsztaty Artur Fojud.

Na wspomnianym dworcu znajdziemy nie tylko tradycyjne księgozbiory, ale także e-galerię i wielofunkcyjną salę, w której spotykają się sopocianie.

Z kolei na dworcu gdyńskim działa teatr. W jednym z pomieszczeń odbywają się spektakle. Jest też tam zlokalizowana galeria. Nie tylko fotografii, ale też rzeźby, malarstwa, kostiumów i plakatu.

- Dzięki kreatywnemu pomysłowi z dworca korzystają nie tylko podróżni, ale też mieszkańcy - mówił białostocki artysta Mateusz Tymura, gdy jeszcze przed warsztatami pytaliśmy go o pomysły na dworzec.

A może to dobre miejsce np. na jakiś performance? - Dlaczego nie? Muszą się tylko znaleźć kreatywne osoby -odpowiedział Tymura.

No właśnie. Plany można mieć górnolotne, ale nic z tego nie wyjdzie, jeśli nie będzie oddolnej inicjatywy.

- Dlatego proszę napisać, że czekamy na propozycję od operatorów. To dla nas bardzo ważne - prosił Artur Fojud.

Dodał też, że o tym, jakie funkcje będzie spełniał dworzec, w dużej mierze zależy od mieszkańców.

- Na dworcu w Gdańsku przez wiele lat pracował fryzjer. Korzystali z niego nie tylko podróżni, ale przede wszystkim mieszkańcy. Kiedy pojawiło się zagrożenie, że fryzjer będzie zmuszony do opuszczenia dworca, klienci stanęli w jego obronie i go uratowali - opowiadał Fojud.

Wśród kolejnych pomysłów pojawiła się wypożyczalnia samochodów.

- Mógłby też powstać bezpłatny parking. Byłoby jak w wielu europejskich miastach, że ktoś przyjeżdża samochodem, zostawia na kilka dni samochodów, by wybrać się gdzieś pociągiem, po czym wraca i odbiera auto - mówił Bartosz Czarnecki z wydziału architektury Politechniki Białostockiej.

Inne pomysły jego grupy to m.in. stworzenie przy dworcu kina letniego i siłowni pod chmurką oraz zbudowanie hotelu.

- Warto też, by przejście podziemne pod torami nie było tylko pustym korytarzem. Powinny tam oczywiście powstać punkty usługowe - podkreślał Czarnecki.

Natomiast wewnątrz samego dworca widziałby miejsce na sprzedaż np. rękodzieła ludowego. - Najważniejsze jednak, by na budynku był wielki zegar, który były widoczny z różnych części miasta - mówił Bartosz Czarnecki.

Natomiast pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych Adam Kujawa stwierdził, że wszystkie te zmiany nie będą miały sensu, jeśli nie będą połączone z modernizacją peronów. - Teraz bardzo ciężko dostać się do wagonów, bo są za wysoko w stosunku do chodnika - mówił.

Artur Fojud zobowiązał się, że przekaże ten postulat PKP PLK, które będą budowały wspomniane przejście podziemne.

Natomiast Maciej Bułtowicz z PKP SA jeszcze przed warsztatami zapowiedział, że jednym z najważniejszych założeń planowanego remontu dworca jest dostosowanie obiektu do potrzeb wszystkich grup pasażerów, w tym osób niepełnosprawnych. Powstanie m.in. winda.

- Trzeba też pamiętać nie tylko o osobach na wózkach, ale też chociażby niewidomych i niedowidzących. Dworce kojarzą się generalnie z szarością, marmurami i szkłem. Potrzeba więcej koloru, a na szybach - nalepek, tak by z daleka było widać, że tu i tu jest szyba - tłumaczył Adam Kujawa.

Na środowych warsztatach konsultacje się nie kończą. Będą się odbywały kolejne spotkania. Propozycje przedstawione przez mieszkańców zostaną zaprezentowane kierownictwu PKP. Potem trafią do firmy, która wykonuje dokumentację projektową remontu (właśnie została wyłoniona).

Jeśli wszystko dobrze pójdzie, już w przyszłym roku okaże się, które z pomysłów dostaną zielone światło. Prace budowlane mają ruszyć latem 2018 roku roku. Nie wszyscy się jednak cieszą.

- PKS będzie stawiała nowy dworzec. W tym samym mniej więcej czasie inwestycję zamierza rozpocząć PKP. Nie widzę w tym sensu - mówił podczas warsztatów Andrzej Kieżel, który na dworcu PKP prowadzi kiosk z prasą.

Według niego, powinien powstać jeden połączony dworzec - kolejowy, autobusowy i miejski.

- PKS wybudowałby stanowiska, a i blisko byłoby stąd do peronów. Natomiast miasto, w ramach planowanego Intermodalnego Węzła Komunikacyjnego stworzyłoby centrum przesiadkowe. Pasażerowie wszystkich tych środków lokomocji korzystaliby z jednego dworca. Przy dwóch ktoś wyrzuci pieniądze w błoto. Albo PKS, albo PKP - tłumaczył Kieżel.

A co w takim przypadku z dworcem PKP?

- Można by go wykorzystać jako muzeum kolejnictwa - podpowiadał nasz rozmówca.

Białostocki dworzec zbudowano w 1861 roku

Był chlubą oddanej właśnie do użytku kolei warszawsko-petersburskiej. Pierwszy pociąg przyjechał tu we wrześniu 1862 roku. W XIX wieku, w związku ze zwiększeniem się liczby przejazdów, dworzec został rozbudowany. Budynek był zniszczony podczas I i II wojny światowej. Generalny remont ruszył w 1989 roku. Trwał aż do 2003 roku. Teraz ma pójść znaczenie szybciej.

Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.