Chcą być alternatywą dla polityków. W Podlaskiem rusza ruch Bezpartyjni

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Marta Gawina

Chcą być alternatywą dla polityków. W Podlaskiem rusza ruch Bezpartyjni

Marta Gawina

Na razie skupia kilkanaście osób, ale ma być ich kilkaset. Główny cel – wybory samorządowe. W naszym regionie powstaje właśnie ruch samorządowy Bezpartyjni.

Dołączamy do ogólnopolskiego ruchu, który już skupia przedstawicieli 150 samorządów. Jesteśmy obecni w siedmiu województwach. To, co nas łączy, to przekonanie, że na poziomie lokalnym szyldy partyjne i konflikty polityczne nie są najistotniejsze. To tylko szkodzi lokalnym sprawom. My chcemy stworzyć płaszczyznę porozumienia dla tych samorządowców, którzy chcą pracować w oderwaniu od struktur partyjnych – mówił Filip Chodkiewicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Augustowie.

To koordynator ruchu Bezpartyjni Podlaskie w naszym województwie. Sympatycy ruchu, których nie ma na razie zbyt wielu, spotkali się wczoraj w Białymstoku. Wśród nich prym wiedli samorządowcy z północy województwa, w tym burmistrzowie Augustowa i Sejn. Skromniej reprezentowany był Białystok. Na spotkaniu pojawili się m.in. Marcin Leoszko i Rafał Gólcz, którzy w Białymstoku związani byli m. in. z kampanią prezydencką Pawła Kukiza.

– To, o czym mówimy ziściło się w Augustowie. Zmieniamy obraz miasta w dość szybki sposób. Co było meritum sprawy? To, że nie mieliśmy legitymacji partyjnych, to, że nie zaczęło się od sporów – nie ma wątpliwości Wojciech Walulik, burmistrz Augustowa.
Liczy, że podobnie może być w innych podlaskich gminach właśnie dzięki Bezpartyjnym. – Zapraszamy w nasze szeregi wszystkich, którzy chcą służyć drugiemu człowiekowi, a nie toczyć jałowe spory polityczne – podkreśla burmistrz Augustowa.

Bezpartyjni czekają na samorządowców obecnych, byłych, ale i przyszłych, którzy chcą się zaangażować w sprawy swojego miasta, gminy, powiatu, województwa. Liczą na efekt kuli śniegowej. Na razie jest ich niewielu, docelowo ma być nawet kilkuset. I nie ukrywają, że chcą wystartować w przyszłorocznych wyborach samorządowych. W planach jest wspólna lista do sejmiku, niewykluczone, że też do rad gmin, czy powiatu. – Zamierzamy tworzyć swój program. 23 września odbędzie się konwencja programowa ruchu w Tarnowie Podgórnym w Wielkopolsce. Natomiast Bezpartyjni działają na zasadzie konfederacji. Nie chcemy patrzeć na problemy lokalne z gabinetu dowódcy partyjnego . Chcemy patrzeć na problemy z perspektywy mieszkańców – zapowiada Wojciech Walulik.

Swoją działalność Bezpartyjną planują rozpocząć od inicjatywy ustawodawczej: Stop partiom w samorządach. Chcą, by nie mogły powstawać partyjne komitety wyborcze do rad gmin oraz w wyborach na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Szczegóły mają być znane 23 maja. Potem rozpocznie się zbieranie 100 tysięcy podpisów.

Czy i jak w działalność ruchu zaangażuje się Białystok? – Będzie niespodzianka. Niedługo ją zaprezentujemy. Można powiedzieć, że są w Białymstoku samorządowcy zainteresowani Bezpartyjnymi – zapowiada Marcin Leoszko.

– My nie stygmatyzujemy ludzi, którzy byli w partiach. Ja też jestem taką osobą. Natomiast wyszedłem z partii, bo nie godziłem się na to, co tam się działo. Wierzę, że można zrobić o wiele więcej dla lokalnej społeczności bez wielkiej polityki – podkreśla Rafał Gólcz, wiceprzewodniczący tworzącego się ruchu.

Marcin Leoszko dodaje: – Żyjemy w Polsce, gdzie toczy się olbrzymi spór polityczny. Patrząc na to zdroworozsądkowo, toczy się o pietruszkę. Są dwa obozy, które się zwalczają, które w żaden sposób nie są w stanie iść na kompromis. Obawiamy się, że przy zmianie ordynacji, ten ogólnopolski bałagan partyjny przeniesie się na grunt lokalny.

Marta Gawina

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.