Czy prezydent Andrzej Duda stanie ponad podziałami?

Czytaj dalej
Fot. Fot. Marek Szawdyn
Włodzimierz Knap

Czy prezydent Andrzej Duda stanie ponad podziałami?

Włodzimierz Knap

Polityka. Prezydent spotyka się z klubami sejmowymi. Kiedyś byłoby to wydarzenie marginalne. Dziś nie, bo rośnie jego znaczenie.

Prezydent Andrzej Duda spotka się dziś z przedstawicielami wszystkich klubów politycznych. Każdemu z nich poświęci godzinę. Rozmowa dotyczyć ma głównie przygotowywanych w kancelarii prezydenta projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

WIDEO: Stanisław Karczewski, marszałek Senatu: Nie było, nie ma i nie będzie wojny między PiS a prezydentem

- Dzisiejsze spotkania w Belwederze zapewne niewiele dadzą, ale prezydent zaprezentuje się jako rozjemca pośród zwalczających się polityków - ocenia politolog dr Łukasz Stach.

Od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego będzie natomiast zależało, czy swoim wyborcom zdefiniuje prezydenta Dudę jako przeciwnika PiS, czy sojusznika. Oba warianty są możliwe. Wprawdzie prezes PiS nie może się go pozbyć, ale może mu zaszkodzić.

Weta, które zgłosił prezydent Andrzej Duda, spowodowały, że staje się on realnym graczem politycznym. Liczyć muszą się z nim dziś liderzy wszystkich partii, z Jarosławem Kaczyńskim na czele.

- Za wcześnie mówić o przełomie, ale niewątpliwie zmiana pozycji głowy państwa następuje - ocenia prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Po wetach prezydent otworzył sobie furtkę, dając tym samym szansę, by przez nią zbliżyła się do niego część polityków z różnych formacji i eksperci, którzy chcą służyć państwu. Swoją pozycję może budować też dzięki rekordowo wysokiemu poparciu społecznemu. Może liczyć ponadto na wsparcie ze strony części ważnych hierarchów, np. abp. Stanisława Gądeckiego, który listownie podziękował mu za zawetowanie ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

- Tych kilka czynników powoduje, że prezydent może, gdyby został do tego zmuszony przez prezesa PiS, budować swój obóz polityczny - mówi prof. Piasecki.

Bunt prof. Królikowskiego

Do prezydenta przyłączył się już prof. Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości w latach 2011-2014, bliski współpracownik Jarosława Gowina. Pomaga on głowie państwa, pisząc projekty ustaw o SN i KRS.

Prof. Królikowski twierdzi, że wskutek lichej jakości partii elity będą ściśle i na masową skalę współpracować z prezydentem. - Taki scenariusz jest możliwy, bo elity widząc, co się w kraju dzieje, a nie chcąc być bierne, wybór mają znikomy - mówi prof. Piasecki.

Prof. Królikowski w wywiadzie dla katolickiej „Więzi” współpracę z prezydentem tłumaczy tym, że jest państwowcem, który nie może pogodzić się z faktem, iż „nastąpiło ewidentne naruszenie fundamentów demokratycznego państwa prawa”. Wszelkie granice przekroczył przepis przekazujący ministrowi sprawiedliwości uprawnienia w zakresie ingerencji kadrowej w SN. „W tym przypadku mieliśmy z jednoznacznym i oczywistym naruszeniem konstrukcji państwa” - powiedział prawnik.

Przyznał, że ubolewa, iż przygotowaną przez niego reformę sądownictwa, nad którą pracował 6 lat, PiS zlikwidował w 6 tygodni. Podobny los spotkał Biuro Analiz Sejmowych, które budował przez 5 lat jako niezależny ośrodek ekspercki. Współpracę z prezydentem Dudą uzasadniał też swoim sprzeciwem przeciw rewolucji ustrojowej, do której dąży PiS, choć nie ma do tego podstaw prawnych.

Odmiana prezydenta

Andrzej Duda spotka się dziś z przedstawicielami wszystkich klubów politycznych. Każdemu z nich poświęci godzinę. Rozmowa dotyczyć ma głównie przygotowywanych w kancelarii prezydenta projektów ustaw o SN i KRS.

O ile jednak do wcześniejszych spotkań głowy państwa nie przywiązywano wagi, bo Duda był postrzegany jako pionek na scenie politycznej, to teraz sytuacja uległa zmianie. - Co prawda dopiero zaznacza swoją podmiotowość, ale radzi sobie coraz lepiej - ocenia dr Łukasz Stach z UPK.

- Unika błędów PiS. Pokazuje się jako polityk umiarkowany, wsłuchujący się w głos społeczeństwa, elit i partii. Dzisiejsze spotkania w Belwederze zapewne niewiele dadzą, ale prezydent zaprezentuje się jako rozjemca pośród zwalczających się polityków - ocenia dr Stach. Jego zdaniem takie działania mogą zapewnić prezydentowi wsparcie Kukiz’15, PSL, innych partii czy środowisk.

Od prezesa Kaczyńskiego będzie natomiast zależało, czy swoim wyborcom zdefiniuje on prezydenta Dudę jako przeciwnika PiS, czy sojusznika. Oba warianty są możliwe. Tyle że prezydent jest jedynym politykiem z obozu władzy, którego Kaczyński pozbyć się nie może. - Ale może mu bardzo zaszkodzić, tym bardziej że wstawanie prezydenta „z kolan” nie jest na rękę części polityków obozu władzy, z Macierewiczem i Ziobrą na czele - dodaje prof. Piasecki.

Włodzimierz Knap

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.