Wojciech Kulig

Darłowo znajdzie się pod wodą? Dyskusja o zmianach klimatycznych

Marcin Popkiewicz to ekspert, a także dziennikarz zajmujący się  powiązaniami trendów w energetyce, gospodarce i środowisku Marcin Popkiewicz to ekspert, a także dziennikarz zajmujący się powiązaniami trendów w energetyce, gospodarce i środowisku
Wojciech Kulig

W DCW gościł Marcin Popkiewicz, autor wielu publikacji dotyczących klimatu. Program ONZ szacuje, że co kilka minut wymiera jeden gatunek zwierząt na Ziemi.

- W najbliższych dekadach świat zmieni się nie do poznania. Tempo, skala i inercja mogą być zbyt potężne, by społeczeństwo, instytucje i infrastruktura były w stanie się do nich dostosować - twierdzi Marcin Popkiewicz, popularyzator wiedzy o klimacie. Podczas spotkania w Darłowskim Centrum Wolontariatu przypominał jak istotny i lekceważony zarazem jest dziś problem zwiększającej się emisji paliw kopalnych na świecie. Zauważa też, że potrzebna jest rewolucja energetyczna, bez której Ziemię czeka katastrofa. - W ostatnich kilku tysiącach lat temperatura Ziemi spadała mniej więcej o 0,7°C, co pokazuje wiele niezależnych obserwacji. Jednak w ciągu ostatniego stulecia dostrzeżono gwałtowny wzrost temperatury. Klimat Ziemi ocieplił się bardziej, niż ochłodził się przez poprzednich kilka tysięcy lat, choć zmiany orbity Ziemi cały czas działają w kierunku dalszego spadku temperatury - mówi Marcin Popkiewicz. Z jego rewelacji wynika, że trwające szybkie ocieplanie to zjawisko bez precedensu w ostatnich 11 tysiącach lat.

Co powoduje wzrost temperatury?

Zdaniem Marcina Popkiewicza gwałtowne ocieplanie się klimatu jest spowodowane coraz większym spalaniem paliw kopalnych na całym świecie. - Do 2300 roku temperatura wzrośnie prawdopodobnie o blisko 8 stopni. Może się też okazać, że jesteśmy w błędzie i średnia temperatura wzrośnie nie o kilka, a o kilkanaście stopni. I to nie będzie koniec - zaznacza Marcin Popkiewicz. Na to wszystko ma mieć wpływ wydobywanie takich surowców jak węgiel, gaz, czy ropa naftowa. Rosnąca gospodarka potrzebuje coraz więcej energii. W ponad 80% świat bierze ją ze spalania paliw kopalnych. Jednak oprócz głównych źródeł energii wyróżnia się także biomasę, która - jak sugeruje Popkiewicz - to bardzo często drewno i odchody spalane w biednych krajach. Pozostałe kilka procent, które uznaje się za energię przyszłości, to przede wszystkim energia jądrowa, wiatrowa i słoneczna. - Jeśli w ciągu trzech stuleci temperatura wzrośnie o 8 stopni, to zrobimy coś bez precedensu w geologicznej historii Ziemi. Oczywiście z szeregiem różnych nieprzyjemnych następstw. Jednym z nich będzie to, że Darłowo znajdzie się pod wodą - mówi Marcin Popkiewicz, jednocześnie wskazując problemy, które dotyczą każdego z nas . - Cierpimy na astmę, choroby płuc, spada nam inteligencja, boli nas głowa. Koszta tego są potworne. To wszystko przelicza się na złotówki. Jak podkreśla, jesteśmy jedynym krajem, w którym nie ma norm jakości węgla. Polskie kopalnie mają mnóstwo różnych niekorzystnych dodatków do węgla, m.in. mułu węglowego, flotów i innych paskudztw. - Gdyby były jakiekolwiek normy, to nasze rodzime kopalnie nie mogłyby sprzedawać tego co wydobędą. Łatwo to zobrazować na przykładzie. Wrzucamy trzy szufle węgla do pieca i wyciąga również trzy szufle, ale popiołu - mówi Popkiewicz. Zdaniem autora książki ,,Rewolucja energetyczna”, to właśnie węgiel, ropa i gaz zmieniły nasze życie nie tylko od strony technologicznej, lecz także pod względem stosunków społecznych. - Dzięki temu mamy dobrobyt i nie ma konieczności wykonywania ciężkiej pracy fizycznej. To też jest głównym powodem strachu ludzi przed zmianami, które nam grożą - twierdzi.

Rewolucja rzemysłowa początkiem zmian

Podczas wykładu Popkiewicz wskazywał rok 1750 jako datę początku spalania węgla na świecie. Zaczęto go wydobywać w Wielkiej Brytanii. Jej mieszkańcy po wycięciu lasów musieli znaleźć inne paliwo. Wówczas roczne światowe emisje ze spalania paliw kopalnych wynosiły 3 miliony ton węgla pierwiastkowego. Potem zaczęły powstawać maszyny parowe. Węgiel stał się towarem numer jeden. Już w 1850 roku emisje dwutlenku węgla wzrosły do 54 milionów ton. Przemysł zaczął się rozwijać także we Francji, Niemczech, Beligii i Holandii. W sto lat później, światowa emisja dwutlenku węgla wynosiła już 1590 milionów ton węgla pierwiastkowego, a w 2000 roku 6493. Zaledwie 7 lat później ten wynik wzrósł do 8117 milionów ton. W ciągu tylko kilku lat ilość spalanych paliw kopalnych wzrosła bardziej, niż przez pierwsze 200 lat rewolucji przemysłowej. Ostatnie dane z 2014 roku wskazują, że emisje dwutlenku węgla wyniosły ponad 9300 milionów ton. Wynika z tego, że w ciągu siedmiu lat wzrosly o 1200 milionów ton.

- Teraz zużywamy czterdziestokrotnie więcej energii, niż w 2000 roku. Rośnie produkcja samochodów i samolotów. Program środowiskowy ONZ szacuje, że z tego powodu co kilka minut wymiera jeden gatunek zwierząt na świecie. Na przestrzeni prawie dwustu lat mogliśmy zauważyć, jak wiele na naszej planecie się zmieniło. Wzrost emisji dwutlenku węgla w okresie powojennym jest szokujący. Co najważniejsze i przerażające, on cały czas postępuje - dodaje Marcin Popkiewicz.

Jego zdaniem alternatywą i ratunkiem dla ludzkości ma być wybór pomiędzy elektrowniami jądrowymi, a odnawialnymi źródłami energii.

Wojciech Kulig

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.