Doradcy stracą pracę, ale już szykują się im nowe posady

Czytaj dalej
Fot. Adam Wojnar
Marzena Rogozik

Doradcy stracą pracę, ale już szykują się im nowe posady

Marzena Rogozik

Samorządowcy szybko znajdą sposób na obejście ustawy, która miała uderzyć w polityków, a uderzyła w nich.

Na biurku prezydenta Andrzeja Dudy leży już nowelizacja ustawy o pracownikach samorządowych, która likwiduje stanowiska doradców i asystentów. Jeśli wejdzie w życie, pięciu swoich doradców będzie musiał pozbyć się prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Wszystko jednak wskazuje na to, że... nadal będą współpracować z prezydentem.

Z dnia na dzień, z automatu pracę stracą: Anna Okońska-Walkowicz, która doradza prezydentowi w sprawach polityki senioralnej; Janusz Kozioł, były dziennikarz specjalizujący się w sporcie, i Witold Śmiałek, zajmujący się jakością powietrza. Stanowiska nie zachowa również Krzysztof Adamczyk, który doradza w sprawach inwestycji strategicznych oraz powołany w ubiegłym tygodniu Dariusz Nowak - doradca ds. bezpieczeństwa i monitoringu wizyjnego. Każdy z nich zarabia ok. 9 tys. zł brutto.

Dla Jacka Majchrowskiego utrata pięciu bliskich współpracowników byłaby dotkliwa, więc nie zamierza rezygnować z ich „wiedzy i doświadczenia”. Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta, przyznaje, że jeśli nowelizacja wejdzie w życie, rozważa on kontynuowanie współpracy z tymi osobami w innej formie. Prezydent nie ukrywa, że negatywnie zaopiniował nowelizację, bo w Krakowie doradcami są eksperci w ważnych dla miasta dziedzinach.

- Pierwotnym założeniem zmiany prawa, jak deklarowali politycy, była chęć oczyszczenia urzędów i ministerstw ze stanowisk politycznych, a z tymi mamy do czynienia przede wszystkim w sferze administracji rządowej. Ostatecznie jednak ograniczono się do… samorządów - mówi Monika Chylaszek. - Prezydent ocenia tę decyzję posłów jako populistyczną - zaznacza.

Utrata pracy czeka również czterech doradców z małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. Jolanta Zajączkowska, Andrzej Gąsienica-Makowski, Bronisław Dutka i Witold Latusek wspomagają marszałka w sprawach związanych z edukacją, polityką regionalną, rolnictwem czy prowadzą kancelarię zarządu. Na ich wynagrodzenia urząd wydał w zeszłym roku łącznie blisko 180 tys. zł. Jak się dowiedzieliśmy, marszałek również nie wyklucza, że będzie z nimi współpracował nadal.

W Tarnowie ze stanowiskiem pożegnać się powinien Grzegorz Pulit, który jako pełnomocnik ds. komunikacji społecznej odpowiada m.in. za kreowanie polityki informacyjnej miasta. To zaufany człowiek prezydenta Romana Ciepieli, były dziennikarz, który organizował mu kampanię wyborczą.

Można jednak podejrzewać, że prezydent Tarnowa też nie będzie chciał rezygnować z tej współpracy, ale - jak powiedziała nam jego rzeczniczka Daniela Motak - wszystko będzie wiadomo, kiedy nowelizacja ustawy wejdzie w życie.

Jeszcze w 2015 r. prezydent Ciepiela miał czworo doradców, ale Krystyna Latała i Jolanta Stanienda odeszły już z urzędu, a Jacek Włodek objął stanowisko dyrektora nowo utworzonego w magistracie Wydziału Współpracy Aglomeracyjnej i Międzynarodowej. Z kolei pełnomocnik prezydenta ds. edukacji Bogumiła Porębska jest równocześnie dyrektorem Wydziału Edukacji. Również z nowosądeckiego urzędu odejdzie trzech doradców prezydenta Ryszarda Nowaka: Arkadiusz Aleksander, zajmujący się sportem; Leopold Cisoń, specjalista od komunikacji i Krzysztof Szkaradek - doradca ds. inwestycji sportowych. Prezydent Nowak na razie nie deklaruje, czy będzie kontynuował tę współpracę.

Przypomnijmy, że nowelizacja, którą przygotował klub Kukiz’15, zakłada, iż asystenci i doradcy znikną z samorządów w ciągu 30 dni od dnia ogłoszenia zmian. Ma to ograniczyć nepotyzm i zatrudnianie po znajomości osób, które nie mają odpowiednich kwalifikacji. Samorządy będą mogły zatrudniać na stanowiska urzędnicze, ale w konkursach.

Jarosław Flis, socjolog z UJ, uważa jednak, że wszystko to ładnie brzmi, ale nie ograniczy problemu zatrudniania zaufanych ludzi w samorządach. - Nie będzie ich mniej - będą po prostu przyjmowani w inny sposób, np. zostaną zatrudnieni jako normalni urzędnicy - mówi dr Flis. - Taka decyzja rządzącym może odbić się czkawką, bo gdy się pielęgnuje taki poziom sceptycyzmu wobec władzy lokalnej, to nie można się dziwić, że się do tej władzy nie będzie wybieranym - mówi dr Jarosław Flis.

WIDEO: Mówimy po krakosku

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Marzena Rogozik

Komentarze

7
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

nieromantyczny

Tak, pisiory atakują, bo jeszcze prezydentów nie mają. Jak tylko się władują do miast, to się zaczną premie dla funkcyjnych misiewiczów, bo prezes wie, że jak się ładuje non stop w cztery litery, to trzeba dobrze posmarować. Wtedy zobaczycie, DP się nawet nie zająknie, bo owałaszyli się, zanim prezes ich zdążył "zdekoncentrować".

tlu

Urzędnicza stonka i pasożyty nie dadzą się oderwać od koryta

Gdzie tyle zarobią o ile w ogóle ktoś ich zatrudni .

W większości to ludzie bez konkretnego wykształcenia dającego możliwość wysokich zarobków więc poszli do polityki zarabiać ,czytaj żerować na kieszeni podatników .

Ciekawe jaką pensję otrzymuje etnograf (magister od strojów i przyśpiewek ludowych ) ?

Gdy się dowiemy to zrozumiemy dlaczego Szydło i jej podobni z wykształceniem niedochodowym poszli do polityki ,gdzie podatnicy im płacą 10 krotnie wyższe pensje za kłapanie gębą.

pinokio

a jak nie może, to na emeryturę -

O bella mia

Że nawet pisanie i rąbanie ustawami, nie daje rady ograniczyć tego biurokratycznego raka.

ABC

Tylko wybór nowego Prezydenta zlikwiduje tę sitwę.

Chińczyk

1. Spada ilość wniosków na wymianę pieców
2. Oczyszczacze powietrza dla żłobķów i przedszkoli będą opóźnione.
3. Uchwała antysmogowa dla Małopolski musiała być poprawiona bo nie doczytali, że nie obejmuje Krakowa.

Poza tym uważa, że źródłem smogu są znicze.
I nie ma się co martwić powietrzem w Krakowie bo jest lepiej niż w Pekinie.

Tak, idealny kandydat do spółki miejskiej, gdzie z naszych pieniędzy będzię zarabiał dziesiątki tysięcy miesięczenie :)

Dziękujemy Ci Jacku za odpowiedni wybór współpracowników.
Wdzięczni Krakowienie.

ntge4

Ta rozrośnięta już do granic absurdu urzędnicza sitwa doi z kieszeni podatników ile się tylko da

czy wiesz dlaczego zarabiasz najniższa pensję ?

Dlatego ,że wpierw musisz zarobić na utrzymanie urzędniczych nierobów a z tego co zostanie utrzymać siebie

Jeszcze nigdy w historii Polski i Krakowa nie było takiej biurokracji i tylu urzędników co obecnie.

Nawet za czasów komuny był zakaz tworzenia stanowisk urzędniczych .

Obywatele , dość tego

Nie wybierajcie w wyborach nikogo z partii . Wybierajcie kandydatów do władz niezależnych od partii ,którzy będą służyć społeczeństwu i najważniejsze w swoim programie będą mieli likwidacje 9/8 stanowisk urzędniczych , parlamentarnych itp. patologie jak m.in. stanowiska w tzw. biurach politycznych urzędników (niespotykany absurd!!!!!!!!!! )

Polskiego społeczeństwa nie stać na utrzymanie wielomilionowej grupy pracowników tzw. budżetówki ,czyli osób ,które nie wypracowują żadnego dochodu i utrzymywanych z podatków innych grup zawodowych .

Ludzie ci nie ułatwiają tylko utrudniają zycie obywateli tworząc gigantyczna biurokracje. To pasozyty

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.