Dwie zaskoczone kandydatki na kandydatki na prezydenta

Czytaj dalej
Fot. fot. Bartek Syta, Marek Szawdyn
Zbigniew Bartuś

Dwie zaskoczone kandydatki na kandydatki na prezydenta

Zbigniew Bartuś

Kraków. Jacek Majchrowski nie będzie walczyć z rywalem z prawicy, bo ta „wytnie” się sama?

Nazwiska Jadwigi Emilewicz i Małgorzaty Wassermann, jako potencjalnych kandydatek prawicy na prezydenta Krakowa, krążą od miesięcy po politycznych salonach. Mimo to sposób ich upublicznienia wprawił wyborców PiS w osłupienie. Ba, najbardziej zaskoczone zdają się być... same kandydatki.

Jadwiga Emilewicz, żywiołowa wiceminister rozwoju, ceniona i lubiana krakowska twarz tzw. planu Morawieckiego, radna małopolskiego sejmiku, w poprzednią niedzielę zjawiła się przy Rynku Głównym, by wraz z wicepremierem Jarosławem Gowinem mówić o walce ze smogiem. Przekonywała, że to dzięki wysiłkom Polski Razem Zjednoczonej Prawicy - której to partii Gowin jest prezesem, a ona wiceprezesem - udało się przekonać cały rząd do działań na rzecz czystego powietrza. Nieoczekiwanie na koniec spotkania wicepremier dodał: - Polska Razem rekomenduje, by wspólnym kandydatem Zjednoczonej Prawicy w wyborach na prezydenta Krakowa była Jadwiga Emilewicz.

Wiceminister rozwoju przyznaje, że wiele osób, zwłaszcza z kręgów gospodarczych, ale też naukowych i organizacji pozarządowych, od dłuższego czasu namawia ją do kandydowania. Jarosław Gowin przekazał to prezesowi PiS, a ten nie powiedział „nie”. Zdaniem wicepremiera, Emilewicz mogłaby liczyć na szerokie poparcie społeczne - nie tylko wśród wyborców PiS.

„Kandydatka na kandydatkę” nie była więc zdziwiona tym, że Gowin powiedział to, co powiedział. Zaskoczyło ją jedynie, że ogłosił to „akurat teraz”, otwierając de facto nieformalne prawybory na prawicy.

Kontra z wewnątrz obozu władzy była szybka: krakowianin Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS, zaćwierkał na Twitterze, że „nie jest to kandydatura uzgodniona z PiS”. Kilka dni później Andrzej Adamczyk, szef krakowskiego PiS, a zarazem minister infrastruktury i budownictwa, powiedział w Radiu Zet, że „osobą, która będzie kandydatką na prezydenta Krakowa” i, jego zdaniem, „wygra te wybory, będzie Małgorzata Wassermann”. - Pracujemy nad tym. Ona nie mówi „nie” - stwierdził.

Podziały
Popularna wśród twardego elektoratu poseł Wassermann, szefowa komisji ds. Amber Gold, była jeszcze bardziej zaskoczona nagłą „nominacją” niż Jadwiga Emilewicz. A wyborcy się pogubili. Więcej rozumieją jedynie ci, którzy znają dramatyczne podziały na krakowskiej, zjednoczonej ponoć, prawicy.

Za pierwszych rządów PiS rozgorzał ostry spór między stronnikami Zbigniewa Ziobry a zwolennikami Zbigniewa Wassermanna. Po śmierci tego drugiego pod Smoleńskiem naturalną patronką i nadzieją „wassermannowców” stała się jego córka, Małgorzata.

„Ziobryści” rozpadli się na kilka grup po słynnej secesji („zdradzie”) Zbigniewa Ziobry. Odkąd jednak kierowana przezeń Solidarna Polska została koalicjantem PiS, a sam Ziobro rośnie w siłę, grupa znów się jednoczy i zyskuje wpływy, także w spółkach skarbu państwa, co oznacza środki i synekury.

To z kolei rodzi nieufność ze strony „kaczystów”, w tym zawsze w pełni lojalnego wobec prezesa PiS Andrzeja Adamczyka i jego - wywodzącego się głównie spod Krakowa - zaplecza. W tej grupie jest silna reprezentacja małopolskich samorządowców. Sam Adamczyk cieszy się wsparciem Beaty Szydło.

Urazy

Na to wszystko nakładają się stare, głównie personalne, urazy. Największe znaczenie, nie tylko na krakowskim podwórku, zdaje się dziś mieć - opisana niedawno na łamach „Dziennika Polskiego” przez Jana Rokitę - niechęć, jaką prof. Terlecki żywić ma do Jarosława Gowina. Jak twierdzi Rokita, doprowadziła ona m.in. do porażki Marka Lasoty, wynalezionego przez Gowina kandydata PiS na prezydenta Krakowa, w wyborach w 2014 r. (przegrał 41 proc. do 59 proc. z Jackiem Majchrowskim).

Teraz Jadwiga Emilewicz, jako kolejna „gowinówka” (związana z wicepremierem, odkąd ten był w PO), jest dla „starych” w PiS nie do przyjęcia. Tym bardziej że po zawetowaniu przez Andrzeja Dudę ustaw sądowych, „gowinowcy” niebezpiecznie zbliżyli się do prezydenta. Emilewicz pierwsza ogłosiła, że popiera weta. - To niewybaczalne, zwłaszcza na etapie, gdy Duda jest grillowany jako zdrajca. Ale wszystko może się zmienić, jeśli Kaczyński się z nim dogada i Duda znów będzie z nami - tłumaczy działacz „starego” PiS.

Zdaniem Jana Rokity, właśnie z powodu dramatycznych podziałów na prawicy i niewidocznych dla wyborców, ale brutalnych wojen w tym obozie, Jacek Majchrowski rządzi Krakowem od 2002 r. Poszczególne podobozy w PiS i spółce skupiają się bowiem nie na tym, by wyłonić i poprzeć wspólnego kandydata (kandydatkę), lecz na tym, by ubić „wewnętrznego wroga”.

Jak dotąd robią to z wielkim powodzeniem.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Zbigniew Bartuś


Dziennikarz, publicysta, felietonista Dziennika Polskiego (na pokładzie od 1992 roku) i mediów Polska Press Grupy, współtwórca i koordynator Forum Przedsiębiorców Małopolski, laureat kilkudziesięciu nagród i wyróżnień dziennikarskich (w tym Wolności Słowa, Dziennikarz Ekonomiczny Roku, Nagroda Główna NBP, Nagroda Grabskiego, Nagroda Kwiatkowskiego, Grand Prix Dziennikarzy Małopolski, nominacje do Grand Press).


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.