E-sport - to już sport. Polacy z Team Kinguin mówią o swojej pracy i życiu WIDEO

Czytaj dalej
Fot. Mat. prasowe Team Kinguin
Bartłomiej Wortolec

E-sport - to już sport. Polacy z Team Kinguin mówią o swojej pracy i życiu WIDEO

Bartłomiej Wortolec

Polska odnosi sukcesy nie tylko w sportach tradycyjnych, lecz także w nowym wymiarze sportowej rywalizacji - e-sporcie. To sektor, który globalnie wart jest obecnie niemal 500 mln USD, a oglądalność przekracza 220 mln użytkowników z całego świata. Graczy z Team Kinguin mieliśmy okazję zobaczyć na tegorocznym Intel Extreme Masters. Niestety nie udało się naszym rodakom zagrać w meczach rozgrywanych w hali Spodka.

Polska drużyna Team Kinguin w styczniu 2017 roku zajęła drugie miejsce w międzynarodowym turnieju rozgrywanym w Chinach z pulą nagród 5,5 mln USD. Nasi zawodnicy otrzymali 400 tys. dolarów, czyli ponad 1,6 mln złotych. Dla porównania, polscy olimpijczycy za złoty medal w konkurencjach drużynowych podczas igrzysk w Rio mogli otrzymać od Polskiego Komitetu Olimpijskiego do 90 tys. zł dla każdego zawodnika. World Electronic Sports Games (WESG) to jedno z największych na świecie wydarzeń e-sportowych, w ramach którego rozgrywane są turnieje czterech gier. Oprócz taktycznej strzelaniny Counter-Strike: Global Offensive są to: drużynowa strategia DOTA 2, strategia StarCraft 2 i gra karciana HearthStone. Impreza odbyła się w mieszczącym 38 tys. widzów Changzhou Olympic Sports Center.

- E-sport to gigantyczne pieniądze. Sektor, który pojawił się praktycznie znikąd, w dekadę stał się tak duży i tak dochodowy, że zainwestowały w niego tuzy światowego sportu - mówi Viktor Wanli, założyciel platformy Kinguin.

Badanie PayPal i SuperData Research wykazało, że wartość polskiego rynku e-sportu to prawie 10,3 mln USD. Liczba widzów wzrośnie z obecnych 540 tys. do ponad 1 mln, a w całej Europie - z 22,6 mln do 44,5 mln.

- Zespoły takie jak Team Kinguin funkcjonują jak profesjonalne drużyny sportowe. Dla zawodników gra to pełnoetatowa praca - mówi Janusz Kubski, menedżer drużyny Team Kinguin CS:GO.

Organizacja Team Kinguin

Kinguin to jeden z największych serwisów umożliwiających sprzedaż i kupno gier wideo, oprogramowania oraz przedmiotów w grach. Pierwszy Team Kinguin został założony w połowie 2015 roku. Drugi zespół już rok później. Organizacja składa się z 9 pracowników oraz dwóch pięcioosobowych drużyn.

- Obecnie w skład organizacji wchodzą jedynie drużyny CS:GO oraz LoL, ale nie zamykamy się na możliwość poszerzenia Team Kinguin i bacznie obserwujemy rynek innych gier - mówi Janusz Kubski, Team Kinguin Counter-Strike: Global Offensive Manager.

Zespół Counter Strike: Global Offensive tworzą: Grzegorz „SZPERO” Dziamałek (25 l.), Michał „MICHU” Müller (20 l.), Mikołaj „mouz” Karolewski (21 l.), Damian „Furlan” Kisłowski (22 l.) i Karol „rallen” Rodowicz (22 l.). Trenerem drużyny jest Mariusz „Loord” Cybulski (30 l.), który posiada 15-letnie doświadczenie na arenie międzynarodowej.

Trening czyni mistrza

- Praca trenera drużyny e-sportowej w każdej organizacji wygląda inaczej. W naszym przypadku zajmuję się stroną taktyczną naszej drużyny. Staram się przekazać swoje doświadczenie. Dodatkowo zajmuję się analizą gry przeciwników i pełnię rolę pewnego rodzaju „mobilizatora” dla chłopaków - mówi Mariusz „Loord” Cybulski, trener zespołu CS:GO.

Mariusz Cybulski e-sportem na poważnie zajmuje się od 2004 roku. Na poziomie profesjonalnym na scenie funkcjonuje od 2005 roku. Właśnie w tym roku dołączył do najlepszej i najbardziej prestiżowej wówczas organizacji w Polsce - Pentagram. Do 2013 roku udało mu się zdobyć 7-krotnie mistrzostwo świata w swoich drużynach.

- W pewnym momencie zauważyłem, że jestem w stanie dać drużynie więcej jako coach oraz przekazując im swoją wiedzę, niż jako gracz - dodaje Mariusz Cybulski.

Najważniejszym etapem przygotowań do turniejów drużyny jest przygotowanie pod kątem taktycznym.

- Poświęcamy wspólnie sporo czasu na omawianie własnej gry, na wprowadzanie nowych taktyk czy różnych zagrań oraz na analizę popełnianych błędów. Oczywiście, aby mieć doskonałą formę na samym turnieju, zawodnicy muszą trenować indywidualnie swoje umiejętności strzeleckie - tłumaczy trener CS:GO.

Zespół trenuje 5-6 dni w tygodniu w zależności od intensywności kalendarza rozgrywek. Jeden trening drużynowy trwa od 5 do 6 godzin. Później każdy zawodnik musi ćwiczyć we własnym zakresie. Zawodnicy głównie trenują będąc w domu, jednak co jakiś czas jadą na zgrupowanie, by wspólnie omawiać sposób, w jaki grają i co muszą jeszcze poprawić.

- Tak jak w każdej dziedzinie życia, sukces osiągamy poprzez ciężką pracę, masę wyrzeczeń oraz dzięki bardzo dużej determinacji. Wielu młodych graczy szybko traci zapał, jeśli coś idzie nie po ich myśli. Trzeba być świadomym, że droga na szczyt jest bardzo długa i monotonna - mówi Mariusz Cybulski. - Jeżeli chodzi o młodzież, to wydaje mi się, że gracze powinni zdać sobie sprawę, że osiągnąć sukces w CS:GO jest niesamowicie trudno, więc nie warto zaniedbywać nauki - dodaje trener.

Jak przyznaje Mariusz Cybulski, jego największym marzeniem jako trenera Team Kinguin było pokonanie polskiej drużyny Virtus.Pro na dużym turnieju. To marzenie udało się już zrealizować. Kolejnym jest sytuacja, w której trener wraz z zawodnikami podniesie puchar na ważnym turnieju e-sportowym.

AWPer z Rybnika mieszka w Jejkowicach

Grzegorz Dziamałek urodził się w Rybniku. Mieszka w Jejkowicach, czyli wsi pod miastem, w którym przyszedł na świat. W czerwcu będzie obchodził swoje 26. urodziny. W Counter Strike gra od 2004 roku, jednak w profesjonalnych rozgrywkach wziął udział po 10 latach, kiedy otrzymał propozycję od ówczesnej drugiej drużyny w Polsce.

- Ofertę oczywiście przyjąłem i z czasem zaczęliśmy odnosić pierwsze sukcesy na scenie międzynarodowej. Wcześniej grałem bardziej amatorsko - też miałem drużyny i grałem w polskich turniejach, jednak nie planowałem związać z tym swojej przyszłości - mówi Grzegorz Dziamałek, zawodnik Team Kinguin CS:GO.

Zawodnik nie ukrywa, że ostatnio e-sport stał się popularny w Polsce, przez co drużyna jest coraz bardziej rozpoznawalna.

- Na turniejach jest tego bardzo dużo i czasami staje się to aż uciążliwe. Na ulicach też zdarza się, że ludzie nas zaczepiają, ale mniej. Ogólnie jest to miłe i fajne uczucie - dodaje Grzegorz Dziamałek.

Zawodnik ponad 14 lat grał w piłkę nożną. Przestał, by pójść na studia i grać w Counter Strike. Grzegorz Dziamałek ma obecnie stopień magistra.

- Obecnie ćwiczę na siłowni, a resztę czasu staram się poświęcać, aby moja drużyna była jeszcze lepsza. Uważam, że wszystko można połączyć, jeśli ma się tylko chęci. W przyszłości chciałbym prowadzić dobre i dostatnie życie. Aktualnie moje marzenia ograniczają się do tego, by odnieść jak najwięcej sukcesów z moją drużyną - dodaje Grzegorz Dziamałek.

Zawodnicy traktują się jak przyjaciele i często widują się podczas rozgrywek. W wolnej chwili starają się odpocząć od grania i spędzić czas ze znajomymi, rodziną oraz wyjść po prostu na kolację czy do kina.

- Tworząc drużynę zbieraliśmy dobrych graczy, a nie dobrych kolegów. Na szczęście razem się to połączyło i wyszło nam na dobre - dodaje.

Bartłomiej Wortolec

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.