I Ty możesz coś zmienić

Czytaj dalej
Fot. Urząd Miejski w Sulęcinie
Sandra Soczewa

I Ty możesz coś zmienić

Sandra Soczewa

- Przydałyby się nowe parkingi i place zabaw - mówi mieszkaniec Janusz Samajkowski. Inni podkreślają, że trzeba poprawić chodniki i drogi.

W tym roku ruszy pierwsza edycja budżetu obywatelskiego w gminie. Swoje pomysły mogą zgłaszać mieszkańcy Sulęcina i okolicznych wsi.

- Powiem, że ten budżet jest dla nas poligonem doświadczalnym. Organizujemy go po raz pierwszy i mamy nadzieję, że ten pomysł przyjmie się wśród mieszkańców. A na podstawie ich uwag ulepszymy kolejne edycje - zapowiada burmistrz Dariusz Ejchart.

Mieszkańcy są zadowoleni i snują wizje tego, co powinno się dzięki budżetowi obywatelskiemu zmienić w ich okolicy. - Potrzeb jest dużo. Przydałyby się przede wszystkim nowe parkingi i place zabaw - mówi Janusz Samajkowski. Te dwa pomysły wśród przechodniów, z którymi rozmawiała „GL”, pojawiają się najczęściej. Ale słychać też głosy o konieczności poprawienia stanu chodników i dróg.

Pięć, a może i więcej

W gminie trwają już spotkania informacyjne dotyczące budżetu obywatelskiego. Dziś w sali kameralnej Sulęcińskiego Ośrodka Kultury odbędzie się kolejne - tym razem skierowane do mieszkańców Sulęcina. Wcześniejsze odbywały się w okolicznych sołectwach.

Koniec spotkań to jednocześnie początek przyjmowania wniosków z pomysłami na inwestycje. Specjalne formularze będzie można dostać w urzędzie miejskim oraz pobrać ze strony interenetowej (www.sulecin. pl.). Ich przyjmowanie ruszy dokładnie 1 marca, a potrwa do 29 kwietnia.

Mieszkańcom może być trudno oszacować koszt ich pomysłu

- Zdecydowaliśmy z radnymi, że w tym roku na budżet obywatelski przeznaczymy 300 tys. zł. Założenia budżetu są takie, że koszt jednej inwestycji może wynosić maksymalnie 60 tys. zł - tłumaczy burmistrz. Jeśli inwestycje, które zostaną wybrane będą tańsze, wystarczy na realizację kolejnych pomysłów. - Zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcom może być trudno oszacować koszt ich pomysłu. Dlatego też będzie można zgłaszać się do pracowników wydziału inwestycji i prosić ich o pomoc - wyjaśnia burmistrz.

Frekwencja na spotkaniach w sołectwach była różna (na zdjęciu Trzemeszno). Sołtysi planują już jednak mniejsze zebrania, na których wspólnie z mieszkańcami
Urząd Miejski w Sulęcinie Frekwencja na spotkaniach w sołectwach była różna (na zdjęciu Trzemeszno). Sołtysi planują już jednak mniejsze zebrania, na których wspólnie z mieszkańcami wybiorą najważniejszą inwestycję dla wsi.

Lista wybranych propozycji inwestycji mieszkańców będzie znana 1 lipca, a głosowanie potrwa do końca września.
- Jeżeli budżet obywatelski przebiegnie pomyślnie i włączy się w niego wielu mieszkańców, bardzo możliwe, że już w następnym roku przeznaczymy na niego 500 tys. zł - mówi burmistrz.

Wsie kontra miasto

Nietrudno przewidzieć, że w liczniejszym Sulęcinie łatwiej będzie zdobyć o więcej głosów pod konkretnym wnioskiem niż w małych przecież sołectwach, jak np. w Grochowie. - Na spotkaniu informacyjnym w naszej wsi pojawiło się niewiele, bo 15 osób. Nie widzę też za bardzo szansy na wygraną w wyścigu z miastem... Ale postaram się zmobilizować mieszkańców do działania - mówi Tomasz Terech, sołtys Grochowa. Zamierza on doprowadzić do tego, żeby na spotkaniu wszyscy mieszkańcy wsi z góry wybrali jeden wniosek, pod którym złożą podpisy i o niego powalczą. Jaki to projekt? - Pewnie będziemy starać się o nowy plac zabaw przy świetlicy wiejskiej - przewiduje sołtys.

W mieście, każdy będzie patrzył na swoje podwórko

Jak mówi burmistrz, niektóre sołectwa mają też plan, by połączyć siły. Jeśli mieszkańcy dwóch wsi zagłosują na jeden projekt, uzbierają najpewniej więcej głosów w pojedynkę. - Jeżeli tegoroczna formuła się nie sprawdzi, to możliwe, że za rok osobno zorganizujemy głosowanie dla sołectw i osobno dla miasto - mówi Ejchart.

Jolanta Abramek uważa jednak, że „w sołectwach siła”. - Tam wszyscy zagłosują na jeden pomysł. A u nas, w mieście, każdy będzie patrzył na swoje podwórko. Szanse są więc równe - mówi 30-latka. Jak mówi, sama pomyśli nad złożeniem wniosku. - Przydałoby się więcej zieleni - mówi.

- To sprawdzian. Ludzie muszą się dogadać i działać wspólnie. Jak się uda, wygrają - podkreśla 18-letni Jarek.

Sandra Soczewa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.