Ile powinien zarabiać minister. Nie powinno być tak, że premia jest drugą pensją, bo z tego powstaje społeczne zgorszenie

Czytaj dalej
Paweł Kowal

Ile powinien zarabiać minister. Nie powinno być tak, że premia jest drugą pensją, bo z tego powstaje społeczne zgorszenie

Paweł Kowal

Jak dużo powinien zarabiać minister? Czy prezydent powinien zarabiać więcej od szefa państwowej spółki? A czy w ramach swojego prywatnego życia powinien korzystać z luksusów, pałaców i tak dalej, powiedzmy w niedzielę, kiedy którąś ma wolną?

Przecież nie jest królem. A czy powinien sobie w takie „wolne” dni sam gotować obiad? Ale też „prezydentowanie” to nie jest zwyczajna praca, jak powiedzmy w biurze. A jak traktować w takim razie pracę małżonki prezydenta itd. Tego rodzaju pytań można postawić bez liku i nie ma na nie jednej dobrej odpowiedzi.

Można jednak spróbować postawić przynajmniej kilka tez: Polska nie istnieje od wczoraj i pewne rzeczy powinien już u nas regulować obyczaj. Po drugie chyba jednak zwycięża, trochę dzięki populizmowi, model skromnej władzy - nazwijmy go: szwedzki.

Ludzie chcą widzieć najważniejszych polityków coraz częściej jako zwykłych ludzi robiących zakupy, jeżdżących komunikacją miejską i tak dalej. Od tej tendencji, nawet jeśli jest w niej sporo przesady, nie ma już odwrotu.

I sprawa najbardziej dyskutowana: podwyżki dla ministrów i wiceministrów. Nie powinno być tak, że premia jest drugą pensją, bo z tego powstaje społeczne zgorszenie i przekonanie, że ustalona pensja stanowi jakąś fikcję, a cichaczem ministrowie dostają drugie tyle. Członkowie rządu nie powinni sami sobie przyznawać żadnej premii. Powinna być ograniczona - wystarczy zwyczajem - liczba ministrów i wiceministrów. Doszliśmy bowiem do tego, że mamy już ich chyba najwięcej w Europie.

W dobrze zorganizowanym ministerstwie powinien wystarczyć jeden sekretarz stanu i maksimum trzech podsekretarzy - wiceministrów. Nie powinno być tak, że pierwsze się ludziom tłumaczy, że najlepiej jeśli jest jedno ministerstwo gospodarcze, a potem, że jednak trzeba je podzielić na kilka resortów.

Nawet lepiej gdy nie ma molocha, którym było ministerstwo Mateusza Morawieckiego, zanim został premierem - jednak wraz z tym podziałem i awansem kilkorga wiceministrów na pełnych członków Rady Ministrów liczba wiceministrów nie spadła, ale wzrosła i tak bez końca.

Problem więc nie w tym, ile zarabiają wiceministrowie, ale w szczerości i jasności pewnych reguł, które rządzą polską polityką. Ludzie coraz więcej z polityki rozumieją i zadają proste pytania, na które odpowiedzi nie ma.

Paweł Kowal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.