Michał Kolera

Jest wysyp grzybów.Pamiętajmy, że nie wszystkie są jadalne

Jest wysyp grzybów.Pamiętajmy, że nie wszystkie są jadalne
Michał Kolera

W piątkowy poranek nasi czytelnicy zaczęli nadsyłać do redakcji zdjęcia grzybów, które udało im się znaleźć w świętokrzyskich lasach. – Za nami dwa wyjścia. Mamy 230 koźlarzy i borowików, w tym jednego „giganta”. Jego kapelusz ma średnicę 29 centymetrów – mówił nam Paweł Włodarski z Korczyna w powiecie kieleckim.

Według czytelników, wysyp grzybów ma monstrualne rozmiary. Nie potrzeba wiele wysiłku, by coś znaleźć. – To było moje pierwsze grzybobranie w tym roku. Nie mam „swoich” miejsc. Po prostu poszedłem do lasu i wróciłem ze 100 sztukami – mówił Norbert Ramiączek z Sukowa w powiecie kieleckim.

– Potwierdzam. Koło lasu nieopodal Korczyna było zaparkowanych prawie 30 aut. Każdy, kto szukał, coś znalazł – powiedział Paweł Włodarski. Z kolei Andrzej Barczyński z Sędziszowa w powiecie jędrzejowskim zbierał w tak zwanych „swoich” miejscach. – Znalazłem kilkadziesiąt sztuk – mówił nam w niedzielę. Wysyp spowodował, że na targowiskach i ulicach całego regionu od kilku dni można kupić grzyby. W sobotę w Kielcach przed marketem Biedronka przy ulicy Wapiennikowej koszyk po kiwi wypełniony borowikami kosztował 15 złotych.
O rozwagę przy zbieraniu grzybów apeluje Jarosław Ciura, świętokrzyski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny, kierujący Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Kielcach. – W tym roku nie zanotowaliśmy jeszcze żadnego zatrucia grzybami. Ale sezon dopiero się rozpoczyna. Zawsze pamiętajmy o naszym zdrowiu. Nie zbierajmy grzybów, których nie znamy – mówi.

Na swojej stronie internetowej wojewódzka stacja zamieściła poradnik zbieracza. Z jego pomocą dowiemy się, jak bezpiecznie zbierać grzyby. Ponadto w dni powszednie w siedzibie instytucji przy ulicy Jagiellońskiej 68 w Kielcach, dyżuruje grzyboznawca, udzielający porad telefonicznie. Można również zawieźć do niego grzyby osobiście. Poradnictwo trwa w godzinach 7.25 – 15 i jest bezpłatne. W piątek dyżurowała Joanna Ciborowska.
– Ludzie przynoszą do nas głównie różne rodzaje borowików. Mają także wątpliwości
co do pieczarek, mylą smardze z trującą piestrzenicą kasztanowatą. Ze śmiertelnie trującym muchomorem sromotnikowym nikt na szczęście nie przyszedł – opowiadała Joanna Ciborowska.

Grzyboznawcy dyżurują również w Powiatowych Stacjach Sanitarno-Epidemiologicznych w: Busku-Zdroju, Kielcach, Końskich i Ostrowcu Świętokrzyskim, Opatowie, Sandomierzu, Starachowicach i Staszowie. Porady w godzinach 7.25 - 15 są bezpłatne.

Michał Kolera

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.