Kiedyś o prawo jazdy było dużo łatwiej. Dlaczego? [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Kiedyś o prawo jazdy było dużo łatwiej. Dlaczego? [rozmowa]

Tomasz Rusek

- Kiedyś prostsze były egzaminy, ruch w mieście był mniejszy i nie było tylu rond! - mówi Władysław Drzazga, który nauczył jeździć 3 tys. osób.

1 marca, 26 lat temu, ruszyła w Gorzowie pierwsza prywatna szkoła nauki jazdy. Pańska!
Nie wpadłem na ten pomysł przypadkiem. Uprawnienia do szkolenia miałem od 1977 r., zajmowałem się tym m.in. w wojsku, egzaminowałem i uczyłem przyszłych kierowców w Lidze Obrony Kraju, więc gdy przyszły nowe czasy, zaryzykowałem i „poszedłem na swoje”. Moja szkoła była w Gorzowie jedyną prywatną przez ponad rok.

Czym się różniła tamta nauka i egzaminy od obecnych?
Zdanie egzaminu w latach 90. było niemal formalnością dla tych, którzy przykładali się podczas kursu i naprawdę umieli jeździć. Dziś można się przykładać, można umieć jeździć, a egzamin – jeśli źle się trafi z pytaniami i z egzaminatorem - i tak się obleje. Dość powiedzieć, że kiedyś zdawalność sięgała ponad 90 proc., dziś to średnio 35 proc.

Dlaczego tak się dzieje?
Kolejne zmiany przepisów, wymagań i procedur miały wszystko upraszczać, ułatwiać, czynić bardziej przejrzystym, a jest na odwrót. System musi się jakoś wyżywić, więc po części stąd tak trudno zdać – by znowu próbować. Bardzo zmieniła się rola egzaminatora. Kiedyś był człowiekiem, który miał wyłapać błędy i pomóc przygotowanemu kursantowi zdobyć prawo jazdy. Pomóc w sposób dozwolony. Dziś jego rola to odhaczanie ptaszków na karcie egzaminacyjnej.

No i chyba łatwiej było jeździć po Gorzowie?
Zdecydowanie. W latach 90. Było dużo mniej samochodów. Było też mniej rond, a one cały czas dla wielu – nie tylko kursantów! – są czarną magią. Spora część kierowców nie zna zasad poruszania się po rondach, co jest powodem wielu nieporozumień i kolizji.

A jak pan, człowiek, który przez kilkadziesiąt lat zawodowo jeździł po mieście, ocenia pomysł zrobienia w centrum deptaka?
Bardzo mi się ten plan podoba. Spowalnianie ruchu i wyłączanie niektórych fragmentów miast z ruchu samochodowego to ogólnoświatowy trend, który ma więcej korzyści niż wad. Oczywiście podniosą się głosy sprzeciwu. Pierwsze tygodnie, a może i miesiące, będą trudne. Ale ostatecznie centrum zyska. Choć ci, którzy przyzwyczaili się do stawiania auta metr od miejsca, do którego się udają, będą nieco źli.

Władysław Drzazga ma 68 lat. Mieszka na os. Staszica.
Tomasz Rusek Władysław Drzazga ma 68 lat. Mieszka na os. Staszica.

Na koniec proszę zdradzić, która płeć lepiej prowadzi: kobiety czy mężczyźni?
Mężczyźni jeżdżą pewniej, to prawda. Ale są też na drodze bardziej agresywni. Dla nich nawet najkrótsza przejażdżka to okazja udowodnienia, jaki jestem kozak. Kobieta jeździ bezpieczniej, słucha uwag, nie zachowuje się arogancko. Szybciej się uczy i potrafi ustąpić głupszemu. Więc – w ostatecznym rachunku - lepiej jeżdżą panie.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.