Ks. Michał Markiewicz i prawosławna sekta w Hajnówce. Metropolita stracił cierpliwość
Prawosławny duchowny ks. Michał Markiewicz z Hajnówki za naruszenie przysięgi kapłańskiej i nieposłuszeństwo został ukarany zakazem sprawowania liturgii i noszenia szat liturgicznych. Batiuszka nie czuje się winny i zakazu nie przestrzega. Cerkiewni hierarchowie zapowiadają, że za „bałamucenie“ wiernych zostanie wykluczony z grona kapłanów i stanie się osobą świecką.
Ks. Michał Markiewicz w swojej pracy duszpasterskiej, kierując się od pewnego czasu pychą, zaczął wprowadzać swoje wydumane praktyki powołując się przy tym na kanony
– czytamy w wydanym w środę komunikacie Kancelarii Prawosławnego Metropolity Warszawskiego i całej Polski arcybiskupa Sawy. – „W ten sposób naruszył naukę Cerkwi i jej praktykę siejąc zgorszenie wśród wiernych parafii, w których pracował. (...) Otrzymał on kilkakrotnie upomnienia i pouczenia. (...) Niestety, perswazje administracyjne, prośby i koleżeńskie sugestie braci kapłanów nie pomogły".
Cerkiew informuje, że sakramenty i wszystkie inne czynności duszpasterskie sprawowane przez ks. Markiewicza są nieważne i że „wszyscy, którzy znajdują się w łączności z nim należą do sekty“.
– Batiuszka nie ma już powrotu do naszej parafii. Sprzeciwiał się Cerkwi, za bardzo się stawiał, nie chciał się podporządkować. Uważam, że decyzja metropolity jest sprawiedliwa – komentuje pani Maria, wierna z prawosławnej parafii pw. Narodzenia Świętego Jana Chrzciciela w Hajnówce, którą spotkaliśmy koło cerkwi. – Ale, mimo że batiuszka ma zakaz sprawowania liturgii, spowiadania, udzielania eucharystii i noszenia szat liturgicznych, nadal spotyka się z około setką wiernych...
We wcześniejszym komunikacie Kancelarii Prawosławnego Metropolity Warszawskiego i całej Polski czytamy: „(...)Zasuspendowany duchowny Michał Markiewicz nie wsłuchując się w słowa Pisma Św. Mt 18,17: „Jeśli i cerkwi nie posłucha, niech będzie dla ciebie jako poganin i celnik” tworzy – wokół swojej osoby – sektę. On i każdy będący w łączności z nim narusza jedność Cerkwi. W ten sposób pozbawia siebie sakramentów świętych. Naruszenie jedności Cerkwi jest ciężkim grzechem, jest całkowitą zgubą i duchową śmiercią, bowiem oderwanie się od Cerkwi, która jest Ciałem Zbawiciela oznacza – umrzeć. Cerkiew dla niego przestaje być Matką. Przyczyną takiej działalności jest pycha „protojereja” Michała Markiewicza”.
– Nie mam pretensji do nikogo, ani do metropolity, ani do zwierzchników. Tylko mi zależy na dobru wiernych i ich zbawieniu
– wyznaje nam ks. Michał Markiewicz, który kapłanem jest od prawie 30 lat.
Od decyzji metropolity próbował się odwoływać, ale nic nie wskórał.
– Prosiłem, by przyjęto mnie i wysłuchano, by powiedziano mi co zrobiłem nie tak, gdzie zawiniłem. Cóż ja mogę powiedzieć, jeśli ktoś nie chce mnie przyjąć i wysłuchać? Cóż mi pozostaje? Apostołowie w czasach Chrystusa też nie mieli lekko, a głosili dobro i miłość. Ja na nikogo się nie gniewam, ale nie dostałem możliwości obrony – uważa duchowny.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień