Lucyna Makowska

Liderzy Nowoczesnej z wizytą w Żarach

- Trudno wygrać z partią populistyczną, która ma więszość w parlamencie- mówił poseł Paweł Pudłowski Fot. Lucyna Makowska - Trudno wygrać z partią populistyczną, która ma więszość w parlamencie- mówił poseł Paweł Pudłowski
Lucyna Makowska

Dzisiejsze 500+ to nic innego jak podjadanie własnego ogona- grzmiał na spotkaniu w żarskim ratuszu Wadim Tyszkiewicz.

- Ludzie przyzwyczajeni do życia z „socjalu” nigdy z niego nie wyjdą. Tak samo będą żyć ich dzieci i wnuki - mówił Wadim Tyszkiewicz jeden z liderów Nowoczesnej o obecnej formie wypłacania świadczenia 500 +.- Ja zamiast pieniędzy wolę dać ludziom pracę.- Jesteśmy za pomaganiem rodzinom, ale nie w formie powszechnego rozdawnictwa. Lepiej byłoby wesprzeć wypoczynek letni, czy udział w dodatkowych zajęciach dla dzieci z wielodzietnych rodzin. To co dzieje się teraz to zwykłe przejadanie pieniędzy- krytykował posunięcia obecnego rządu. - To stara bolszewicka metoda: zabrać bogatym, dać biednym i zrównać wszystkich do jednego poziomu. I dodał, że w tym roku polski rząd wyda na wypłatę tego świadczenia 23 mld zł, podczas gdy na budowę schetynówek w całym kraju przeznaczy zaledwie 0,5 mld zł.

- To co ważniejsze stawiane narozwój, czy podjadanie własnego ogona - dopytywał?

Na sobotnie spotkanie z mieszkańcami Żar przybył również Paweł Pudłowski, poseł Nowoczesnej. I choć panowie są w jednej partii mają odmienne zdanie np. na temat tworzenia stref ekonomicznych. Pudłowski jest im przeciwny, bo jego zdaniem zabijają lokalny biznes. Z kolei rezydent Nowej Soli, który obejmował urząd 14 lat temu musiał stawić czoła 42 - proc. bezrobociu w gminie, uważa, że ulgi podatkowe w strefach nakręcają przedsiębiorczość. -Ale trzeba strefy rozliczać z miejsc pracy, uzbrojenia terenów, budowy nowych hal.

Za to jednym głosem mówią o reformie szkolnictwa. Obaj uważają, że zmiany nie mają nic wspólnego z dobrem dziecka. - Jesteśmy przeciwni likwidacji gimnazjów - zaznacza Tyszkiewicz. - Bo nikt jej kosztów wcześniej nie policzył, nie przygotował się do zmian. U nas większym problemem jest szkolnictwo zawodowe i brak fachowców.

Szkoda tylko, że frekwencja była tak słaba, bowiem na sali siedziało raptem kilkanaście osób.

Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.