Ludzie wygrali z kurami

Czytaj dalej
Julita Januszkiewicz

Ludzie wygrali z kurami

Julita Januszkiewicz

Burmistrz Zabłudowa wydał negatywną decyzję w sprawie budowy kolejnych kurników w Kurianach. Mieszkańcy tej wsi i okolic triumfują. Inwestor nie poddaje się i zapowiada odwołanie się

Jesteśmy bardzo zadowoleni. To jedyna słuszna i właściwa decyzja - cieszy się Wiesław Kalbarczyk, jeden z mieszkańców podbiałostockich Kurian. - Nie zawiedliśmy się na urzędnikach, bo im też powinno zależeć na naszym dobru.

1:0 dla mieszkańców. Właśnie wygrali wojnę z kurnikami. Przypomnijmy. Mirosław Smakosz, lokalny przedsiębiorca, między Kurianami, Sobolewem oraz Henrykowem chciał wybudować sześć kolejnych kurników. W okolicach jest już ich siedem. Ludzie zaprotestowali. Chcieli zablokować inwestycję.

- Już teraz nie da się normalnie żyć i mieszkać, bo strasznie śmierdzi. A gdy powstaną kolejne, kurniki będzie jeszcze gorzej. To będzie jeden wielki smród, hałas i kurz - obawia się Wanda Makarewicz z Henrykowa.

Burmistrz Zabłudowa właśnie postanowił. Wydał zakaz budowy kolejnych kurników.

- Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach jest negatywna - tłumaczy Wiesław Dąbrowski, zastępca burmistrza Zabłudowa.

- Dla naszej miejscowości to bardzo dobra wiadomość - cieszy się Mariola Borowa, sołtys Henrykowa.

Urzędnicy z gminy Zabłudów uznali, że teren, na którym miały powstać kurze fermy jest przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe oraz nieuciążliwe usługi. - Ta działka znajduje się w strefie zurbanizowanej - wyjaśnia Wiesław Dąbrowski. Przypomina, że na początku maja radni podjęli uchwałę o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

- Inwestor w raporcie oddziaływania na środowisko nie przedstawił także alternatywnej lokalizacji, która nie kolidowałaby z obszarem zurbanizowanym - tłumaczy zawile Wiesław Dąbrowski. Chodzi o to, że Mirosław Smakosz na swoje kurniki nie znalazł bardziej odpowiedniego terenu. - Ale mnie nie interesuje inne miejsce. Jaka to strefa zurbanizowana? Do Kurian są dwa kilometry, do Sobolewa trzy. A ten teren z trzech stron otacza las - oburza się przedsiębiorca.

I dodaje: Ci ludzie mają mnie za swojego największego wroga. Ale to oni sami przyszli pod moje kurniki. Świadomie kupowali działki i stawiali tam domy. I teraz protestują? - denerwuje się Mirosław Smakosz.

Zamierza się odwoływać od decyzji burmistrza Zabłudowa do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Determinację i zawziętą walkę mieszkańców chwali mecenas Bartosz Wojda.

- Każdy ma prawo mieszkać i funkcjonować w normalnym środowisku. Mieszkańcy wybrali drogę administracyjno - prawną, by zablokować budowę, ale prawo cywilnie również stwarza im takie możliwości. Trzeba korzystać póki jeszcze możemy - radzi mec. Wojda.

Nie zrażajmy się. Walczmy!

Mieszkańcy Kurian zaprotestowali, i burmistrz nie pozwolił na budowę kolejnych kurników. Czyli walka ma sens

Prof. Jerzy Kopania, etyk: Oczywiście. To ludność miejscowa powinna decydować co się będzie działo na danym terenie, jakie będą tam powstawały zakłady, sklepy itd. To mieszkańcy danego terenu powinni przesądzać o jego charakterze.

Władze powinni brać pod uwagę głos ludzi?

Tak, przecież burmistrz, wójt czy prezydent jest wykonawcą tych, którzy go wybrali. I nawet jeśli z punktu widzenia formalno - prawnego coś może powstać, a ludzie tego nie chcą, władze powinny tę wolę uszanować. Nawet jeśli walka zakończy się porażką, to nie należy się zrażać, tylko konsekwentnie walczyć o swoje. Jeśli władze samorządowe nie zrealizują woli większości, to ona powinna to zapamiętać.

No właśnie, przy następnych wyborach można podziękować.

To jedyna rzecz, którą można ludziom radzić. Walczcie o swoje i wybierajcie ku temu skuteczne środki.

A najbardziej skuteczna jest urna wyborcza. Władze decydując o czymś muszą sobie przemyśleć, że zbliżają się wybory. Podkreślam, że bardzo często burmistrz czy wójt liczy na to, że ludzie zapomną. Niestety, jest to zasadne. Chodzi o to, by ludzie nie zapominali, pamiętali i byli pewni jednego, że są u siebie. A wszyscy ci, którzy sprawują jakieś funkcje z wyboru są po to, by im służyć, a nie coś narzucać.

Fakty

Luty/ marzec 2017 Mirosław Smakosz, lokalny przedsiębiorca chciał wybudować sześć kurników. Mają one stać między Kurianami, Sobolewem oraz Henrykowem. Zajmą obszar o powierzchni 5 hektarów.

Przypadkowo dowiedzieli się o niej ludzie. I zaczęła się awantura. Zaczęli działać. W świetlicy wiejskiej zorganizowali zebrania. O wsparcie poprosili też „Kurier Poranny”. Pod protestem podpisało się aż 190 osób. Błagali urzędników o wstrzymanie budowy ferm.

Fermy nie są groźne dla ludzi - Tak uznała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku. Bo w polskim prawie nie ma norm określających poziom zapachu. RDOŚ wydała pozytywną opinię, ale postawiła inwestorowi warunki. Powinien utrzymać niski poziom hałasu w dzień i nocy. W kurnikach mają być w kontenery na padłe ptaki, a ścieki odprowadzane do szczelnego zbiornika. Zakazać budowy nie może też sanepid.

- Nie jesteśmy właściwą instytucją do prowadzenia postępowania w tej sprawie - mówił nam Zbigniew Zwierz, powiatowy inspektor sanitarny w Białymstoku. Ostatnie słowo należało jednak do burmistrza Zabłudowa. Właśnie wydał negatywną decyzję

Julita Januszkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.