Lumo Bjalistoko. Turyści pokochali festiwale światła. Czy podobnie będzie w Białymstoku?

Anna Kopeć, Anna Gronczewska

W piątek i sobotę centrum Białegostoku zaleje fala światła i widowiskowych iluminacji. Przed nami czwarta edycja Festiwalu Światła i Sztuki Ulicy „Lumo Bjalistoko”. Publiczność może liczyć na ciekawe projekcje, animacje i instalacje świetlne. Białystok jednak nie był pierwszy. W innych miastach pokazy przyciągają tysiące gości.

Festiwale świata organizowane są w wielu miastach na świecie. Jedynym w naszym regionie jest Lumo Bjalistoko. To jedyne wydarzenie, które centrum Białegostoku wypełnia multimediami, sztuką i artystycznie wykorzystanym światłem. To okazja, by spojrzeć na swoje otoczenie i odczytać je w niecodzienny sposób - dobrze się przy tym bawiąc.

- Naszym celem jest ukazywanie różnorodnych form artystycznych wykorzystujących światło, wraz z mniej znanymi odmianami i formami street artu. Korzystamy z tego, że jesienią zmierzch zapada dość wcześnie - co daje widzom czas na niespieszne przemierzanie śródmieścia i odkrywanie jego sekretów. Niekiedy ukrywamy je w wieczornym mroku a w innych miejscach celowo podkreślamy światłem - informuje Piotr Jać ze Stowarzyszenia Kreatywne Podlasie, które organizuje Lumo Bjalistoko.

Przez dwa październikowe wieczory przestrzeń śródmiejską można potraktować jako plastyczną, nieoczywistą i poddającą się modelowaniu. Dzięki temu można na nowo spojrzeć na miasto a przy tym zastanowić się nad miejscem, jakie mamy w nim jako ludzie.

Na festiwal składają się różne dziedziny sztuki i działalności twórczej wykorzystujące światło. Na budynkach będą mappingi i iluminacje, których uzupełnieniem są murale. W parkach i na placach pojawią się różnorodne instalacje artystyczne a między nimi odbędą się pokazy sztuk performatywnych. Śródmieście Białegostoku wypełni się światłem, ruchem i dźwiękiem.

Jednak w porównaniu z innymi miastami jesteśmy tylko ubogim krewnym.