Mamy tańczą. Z dziećmi w chustach

Czytaj dalej
Fot. Anna Skibicka
Anna Skibicka

Mamy tańczą. Z dziećmi w chustach

Anna Skibicka

Nie trzeba wynajmować niani, żeby spotkać się z innymi mamami i trochę potańczyć. - Dla kobiet, które są non stop z dzieckiem, gdy wkrada się rozgoryczenie, jest to świetna odskocznia - mówi Patrycja Wasiluk, inicjatorka akcji.

Gdy mój synek słyszy jedną z piosenek, do których ćwiczymy, od razu szuka mnie wzrokiem - śmieje się Patrycja Wasiluk. To ona wpadła na pomysł, by białostoczanki tańczyły razem z dziećmi owiniętymi w chusty. Podpatrzyła podobną akcję w Australii. Tak się jej spodobała, że postanowiła przenieść ją do Białegostoku. - W przeszłości zajmowałam się tańcem, więc postanowiłam wykorzystać to teraz. Jest to świetny sposób na spędzenie czasu z dzieckiem - uważa.

Skrzyknęła grupę młodych mam, takich jak ona. Spotykają się od marca. W każdą środę. Na początku było ich tylko kilka. Ale fama się rozeszła i do grupy zaczęły dołączać kolejne uczestniczki. Teraz grupa liczy kilkanaście osób. Na zajęcia dziewczyny przychodzą, kiedy mogą.

- Zdecydowałam się dołączyć do grupy, bo przestałam chodzić na siłownię - mówi Aneta Peszko, która na zajęcia przyszła po raz pierwszy. - Trening na siłowni zajmował mi to strasznie dużo czasu. I nie zawsze miałam z kim zostawić małą.

Młoda mama opowiada, że o zajęciach z tańca dowiedziała się od koleżanki. Bardzo lubi nosić swoje dziecko w chuście, a tu można z nim nawet tańczyć.

- To świetny pomysł. To są zajęcia dla nas, dla wszystkich mam. Nie znam jeszcze dziewczyny, która to prowadzi, ale musi być pozytywnie zakręcona - śmieje się Aneta.

- Chciałam się jakoś ruszyć, żeby cały czas nie siedzieć w domu. Szukałam zajęć, które pomagałyby również w rozwoju mojego synka. Mąż bardzo mnie w tym wspierał - przyznała inna mama, Patrycja Wojna. - I tak trafiłam tutaj.

- Jestem w tej grupie od początku, czyli od marca - mówi Justyna Milanowska. - Bardzo mi się podoba. Synkowi też. Ma czas, żeby się wyspać. Wraz z mężem kładziemy duży nacisk na umuzykalnienie naszego dziecka. Chodzimy nie tylko na taniec, ale również na lekcje muzyki dla małych dzieci - dodaje.

- Na podobne zajęcia chodziłam z moim starszym dzieckiem. Synek wychował się tańcząc. Polubił muzykę. Tańczy, śpiewa, lubi się ruszać. Wszędzie go pełno. Teraz przyszedł czas na córeczkę - opowiada Milena Wysocka i jednocześnie przewija swoją pociechę. - Przepraszam, ale muszę ją nakarmić przed zajęciami.

Tak samo robią pozostałe mamy. Jedne karmią butelką, inne piersią. Kiedy dzieci są zajęte jedzeniem, one rozmawiają o wózkach, nosidełkach, o dzieciach, o wszystkim, co teraz wypełnia ich życie. Podczas przerw słychać: „Ile miesięcy ma twoja córeczka?”, „Mojemu synkowi wyszedł pierwszy ząbek”, „Gdzie kupiłaś to nosidełko?”.

Prawie każda mama podkreśla, że przez półtorej godziny tanecznego treningu dzieci drzemią. Jak to możliwe? Duża sala, głośna muzyka, poruszające się w jej rytm mamy. A jednak! Nie mija dwadzieścia minut, a połowa maluszków śpi na piersiach swoich mam. Tylko Leana nie chce. Dziewczynka ma zaledwie roczek, a trudno za nią nadążyć. Biega z butelką między tańczącymi mamami.

Czasami na tańce ze swoimi mamami przychodzą też starsze dzieci.

- Synek czasami tańczy razem z nami, a czasami bawi się wszystkim, co jest dostępne na salce - mówi Milena.

Wszystkie mamy chwalą sobie tę formę aktywności. A co na to lekarz? Czy taniec z dzieckiem umieszczonym w chuście dobrze wpływa na malucha?

- Każdy ruch i zabawa wpływają na utrwalanie więzi między matką a dzieckiem - mówi dr Joanna Zabielska- Cieciuch. - Pamiętajmy jednak, że muzyka powinna być odpowiednia. Nie zalecam, żeby dziecko spało przy włączonym radiu albo telewizorze. To stymuluje dzieci. Są nadaktywne, przez co nie mogą zasnąć.

Tu jednak widać, że dzieciom muzyka w śnie nie przeszkadza. A warto wiedzieć, że dobrze wpływa na rozwijanie połączeń mózgowych, rozwija pamięć aktywną, podzielność uwagi, wzbogaca wyobraźnię oraz umiejętność samodzielnego myślenia.

Sposób noszenia dziecka też ma znaczenie. Noszenie go w chuście powoduje, że ma rozszerzone bioderka, co jest jego naturalną pozycją. - Pomysł na noszenie dzieci w chuście zaczerpnięto z krajów Trzeciego Świata. Tam matki od zawsze noszą swoje dzieci w chustach, czy to na brzuchach, czy na plecach. Chodzików nikt im nie funduje - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch.

9 lipca mamy ze swoimi dziećmi zatańczyły na Rynku Kościuszki. To był ich pierwszy publiczny występ. Patrycja planuje już następny. Teraz z większą grupą, ponieważ dołączyły do niej dwie nowe mamy.

- Fajne jest to, że mogę tutaj pogadać i trochę pobrykać - przyznaje Aneta.

Anna Skibicka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.