Andrzej Lechowski

Marino Marini w Białymstoku, czyli koncert jakiego nie słyszano

Marino Marini w Białymstoku, czyli koncert jakiego nie słyszano
Andrzej Lechowski

Słynna piosenka „Nie płacz kiedy odjadę”, to pamiątka miłości Mariniego do Ireny Dziedzic

W kwietniu 1963 roku po Białymstoku gruchnęła wieść - Marino Marini przyjeżdża z koncertami zakontraktowanymi przez Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Imprez Estradowych. To była wielka sensacja. Koncerty odbyły się 20 - 23 maja w sali Teatru Dramatycznego. Mariniemu towarzyszyła niezwykłej urody piosenkarka Roselle Risi. W cieniu włoskiej pary artystów znikła gdzieś wspaniała orkiestra i prowadzący koncert Lucjan Kydryński. Ale sukces takiej imprezy był oczywisty.

Któż nie zna piosenki Marino Mariniego „Nie płacz kiedy odjadę”? Starsi nucą ją z sentymentu, młodzi dla, określanego tak przez siebie stanu ducha - obciachu. Mało kto natomiast zadaje sobie trudu dociec dokąd Marini odjeżdżał i kto miał za nim płakać i w ogóle dlaczego to wszystko śpiewał po polsku? Odpowiedź na te pytania znają eksperci od historycznych ploteczek.

Pozostało jeszcze 88% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Andrzej Lechowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.