Mieszkańcy domu pomocy skarżą się, że są "uwięzieni" już od trzech miesięcy

Czytaj dalej
Fot. facebook Dom Pomocy Społecznej w Gorzowie
Anna Rimke

Mieszkańcy domu pomocy skarżą się, że są "uwięzieni" już od trzech miesięcy

Anna Rimke

- Mamy swoje sprawy do załatwienia w mieście, a ciągle nie chcą nas wypuścić poza mury domu– skarży się pan Marek z Domu Pomocy Społecznej nr 1 w Gorzowie.

Mężczyzna interweniował, jak mówi, już wszędzie. Dzwonił do Sanepidu, rozmawiał z rzecznikiem praw obywatelskich, pisał do Ministerstwa Zdrowia i do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. – Wszyscy odsyłają nas do dyrektorki domu. A ta uparcie nie zgadza się na to, żebyśmy wyszli poza dom – tłumaczy mężczyzna.

Dla dobra podopiecznych domu pomocy

Dodaje, że on i inni podopieczni są zamknięci już od trzech miesięcy. - Nie możemy wyjść na miasto, nie możemy nic załatwić. A przecież granice już się otwierają. Ludzie normalnie się poruszają, tylko nam nie wolno – skarży się mężczyzna.

Robimy to przede wszystkim dla ich bezpieczeństwa. W domu mają kontakt tylko ze sobą i z pracownikami. A wszyscy pracownicy są przebadani i jest pewność, że są zdrowi – tłumaczy dyrektor Kałużna

Barbara Kałużna, dyrektor Domu Pomocy Społecznej zna problem i wie, że mieszkańcy chcieliby już wyjść do miasta. – Ale robimy to przede wszystkim dla ich bezpieczeństwa. W domu mają kontakt tylko ze sobą i z pracownikami. A wszyscy pracownicy są przebadani i jest pewność, że są zdrowi – tłumaczy dyrektor Kałużna.

[polecane] 20112646, 20113520, 20112646, 20111128;1; POLECAMY Z REGIONU[/polecane]

Podkreśla jednak, że przede wszystkim, jako placówka podległa wojewodzie opiera się na zaleceniach i rekomendacjach właśnie wojewody. – I zgodnie z tym nie możemy pozwolić podopiecznym na swobodne wyjście poza ośrodek. Jak tylko wojewoda odwoła ten zakaz, my się do tego dostosujemy. I wtedy nasi podopieczni będą mogli wychodzić na zakupy czy w odwiedziny do bliskich czy znajomych – zapewnia B. Kałużna.

Mogą się zobaczyć z bliskimi

Dyrektorka Domu Pomocy Społecznej zapewnia, że i teraz jeśli jest sprawa bardzo ważna, to mieszkańcy mogą opuszczać dom. Choćby na wizytę u lekarza. – Ale wtedy jest wszystko organizowane zgodnie z wytycznymi dotyczącymi bezpieczeństwa – zastrzega dyr. Kałużna. Dodaje, że pracownicy załatwiają też ważne sprawy mieszkańców.

[polecane] 20062890, 11212482, 20083826, 20027363; ZDROWIE - POLECAMY CIEKAWE INFORMACJE [/polecane]

W Domu Pomocy przy ul. Podmiejskiej Bocznej mieszka teraz 236 podopiecznych. Od połowy maja mogą już oni spotykać się ze swoimi bliskimi, ale ze względów bezpieczeństwa tylko przez szybę. Działa tam „Kawiarenka pod Koroną”, gdzie można się zobaczyć z bliskim.
Przez dwa miesiące podopieczni Domów Pomocy Społecznej nie mieli takiej możliwości.

[promo]2911[/promo]

Wideo: Wznowiono odwiedziny w DPS-ie w Gorzowie Wielkopolskim. Z bliskimi można porozmawiać przez szybę

Anna Rimke

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.