Mikołaj Mak: Pszczoły też lepiej tolerują tego, kto się ich nie boi. Lepiej odbierają przyjazne dusze
Zaraz po urodzeniu pszczoła najpierw jest sprzątaczką, wykonuje prace pomocnicze. Później jest karmicielką siostrzyczek. Kolejny etap to odbiór nektaru, bo pszczoły, które wylatują z ula, tylko go przynoszą. Są niczym ciężarówki przywożące towar do zakładu. Zdają nektar i robią kolejny kurs. To jest bardzo sprawnie zorganizowane - opowiada Mikołaj Mak, pszczelarz i opiekun miejskiej pasieki w Białymstoku.
Jest pan pszczelarzem od ponad 40 lat. I niech pan z ręką na sercu powie, ile razy użądliła pana pszczoła?
- Miałem ponad 200 użądleń! Było nawet tak, że praktycznie straciłem przytomność. Bo szczerze przyznam, że pszczoły żądlą także pszczelarzy (śmiech).
Aż trudno w to uwierzyć, bo kiedy jako opiekun miejskiej pasieki w Białymstoku prezentował pan ule, brał pan pszczoły tak po prostu do ręki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień