Czesław Wachnik

Nadal woda zalewa im pola i łąki

- Te łąki i pola są od lat zalewane -  mówi sołtys Janusz Błażków. Fot. M. Kapała - Te łąki i pola są od lat zalewane - mówi sołtys Janusz Błażków.
Czesław Wachnik

Jest szansa, że w przyszłym roku, po przebiciu rury na drugą stronę autostrady A2, woda ustąpi z pól. Rolnicy odetchną z ulgą.

- Choć obecnie nieco się w tej sprawie zmieniło, to nadal pod wodą jest ponad 100 ha łąk - mówi sołtys Wilenka Janusz Błażków. - Zapaliło się jednak światełko w tunelu. Dostałem informację, że w 2017 roku zarząd melioracji szykuje inwestycję, która powinna sprawić, że woda z łąk zniknie.

Przypomnijmy, że sprawa ciągnie się od kilku lat, a konkretnie od wybudowania autostrady A2 między Nowym Tomyślem a Świeckiem, czyli od 2012 roku. Wtedy to nieopodal Wilenka autostrada przegrodziła kanały, którymi woda płynęła do Gniłej Obry. I nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie to, że przepust pod ,,grzbietem” A2 został spartaczony. Zbudowano go zbyt wysoko, stąd zamienił się w tamę, która hamuje przepływ wody.

Już w połowie 2014 roku na spotkaniu z ówczesnym wicewojewodą, Janem Świrepo, pracownicy Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych obiecali, że problem zostanie rozwiązany możliwie szybko. Wtedy to zaproponowano budowę dwóch kanałów melioracyjnych oraz przebudowę przepustu, dzięki czemu woda mogłaby swobodnie spływać do Gniłej Obry. Tak się jednak nie stało. Leszek Górawski, rolnik z Rogozińca, który ma nieopodal Wilenka ponad 10 ha ziemi powiedział nam, że łąki są nadal zalane.


Od lat domagamy się poprawienia przepustu przez A2

- Nie zależy mi na odszkodowaniach czy innej formie rekompensaty. Hoduję bydło, stąd łąki są niezbędne. Niestety w ostatnich latach zalegająca woda niszczy trawy szlachetne, dlatego to co się uda zebrać po jej ustąpieniu, ma niewielką wartość. Nadaje się jedynie do utylizacji. Od lat domagamy się poprawienia przepustu przez A2, ale jak na razie bezskutecznie - dodaje Leszek Górawski.

Sołtys Błażków podkreśla jednak, że w ostatnich latach zarząd melioracji wprawdzie nie poprawił przepustu, ale pewne prace zostały zrobione. Chociażby częściowo uregulowano przebieg Gniłej Obry, co sprawiło, że obecnie pod wodą nie jest już ponad 200 ha, ale nieco ponad 100 ha. I gdyby faktycznie poprawiono próg, to woda całkowicie ustąpiłaby z łąk i pól. I być może niebawem tak się stanie.

Dyrektor zarządu melioracji, oddział w Gorzowie, Paweł Rembarz potwierdził, że jego firma zaplanowała przebicie przez nasyp A2 rury o długości około 650 metrów. Ma to nastąpić w 2017 roku. - Rurą woda przepłynie na drugą stronę A2 i dalej swobodnie dostanie się do Obry. Takie rozwiązanie opracowaliśmy wspólnie z Autostradą Wielkopolską - podkreślił dyrektor Rembarz.

Czesław Wachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.