Najwyższa bonifikata na mieszkanie komunalne im nie przysługuje, nawet jeśli poprzedni dom się spalił

Czytaj dalej
Fot. mat. Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku
Tomasz Mikulicz

Najwyższa bonifikata na mieszkanie komunalne im nie przysługuje, nawet jeśli poprzedni dom się spalił

Tomasz Mikulicz

Chociaż rodzina od 1945 roku mieszka w mieszkaniu komunalnym, nie uzyska 90-procentowej bonifikaty przy kupnie lokalu. Wszystko przez to, że w 2001 roku musiała zmienić mieszkanie, bo poprzednie się spaliło. Mariusz Gromko z PiS chce zmiany uchwały rady miasta, która w określaniu poziomu bonifikat powinna uwzględniać zdarzenia losowe. Większościowe KO się nad tym zastanowi.

To nie nasza wina, że nasz dom spłonął. Dlaczego mamy za to płacić? - rozkłada ręce nasza Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji).

Jej rodzina od 1945 roku mieszka w mieniu komunalnym. - Na początku mieszkaliśmy w drewnianym domu przy ul. Zamenhofa 20 - m.in. ja, mama i babcia. W 2001 roku wybuchł jednak pożar. Nie ustalono przyczyn. Miasto zaproponowało nam lokal zastępczy w jednym z bloków przy al. Piłsudskiego. Mieszkamy tam do dziś - mówi Czytelniczka.

Rodzina chce wykupić mieszkanie na własność. Magistrat co prawda chce sprzedać lokal, ale nie zgadza się na 90-procentową bonifikatę przysługującą najemcom, którzy legitymują się minimum 40-letnim okresem najmu.

Czytaj też: Białystok. Są chętni na mieszkania komunalne. Urząd miejski przyjmuje wnioski

Urzędnicy powołują się na uchwałę rady miasta z 2012 roku, z której wynika, że o ile prawo do danego lokalu jest dziedziczone to dotyczy wyłącznie tego lokalu. Nie rozciąga się na poprzedni. Nawet jeśli rodzina mieszkała tam o wiele dłużej niż w tym, który zajmuje obecnie. Jeśli więc rodzina mieszkała przy ul. Zamenhofa przez 56 lat, a przy al. Piłsudskiego przez 18 lat, to nie może skorzystać z 90-procentowej bonifikaty, a jedynie 65-procentowej. Dla tych, którzy legitymują się minimum 10-letnim okresem najmu.

Czytaj dalej: Białystok. ul. Świętego Jerzego: Mieszkania komunalne do wykupu. Ale okazuje się, że tylko w teorii [ZDJĘCIA]

- To jawna niesprawiedliwość. Gdyby nie pożar nadal mieszkalibyśmy w domu przy Zamenhofa. Sami z siebie nie przenieślibyśmy się do bloku - mówi Czytelniczka.

Radny Mariusz Gromko z PiS, do którego Czytelniczka zgłosiła się o pomoc komentuje, że w uchwale z 2012 roku warto wprowadzić zapis, że jeśli dochodzi do zdarzeń losowych - jak w tym przypadku - to należy wliczać do określania bonifikaty również poprzedni okres zajmowania mienia komunalnego.

- Zdarzenia losowe trzeba tu potraktować jako coś niezależnego od mieszkańców - mówi.

Pytamy, czy można pójść dalej i dopuścić wliczanie całego okresu zajmowania mienia komunalnego do określania wysokości bonifikat. Bez znaczenia, gdzie się przez ten czas mieszkało.

- Jestem temu przeciwny. Jest bowiem druga strona medalu. Jeśli ktoś mieszkał przez 40 lat w starym domu i przeniósł się do nowego mieszkania w bloku, które warte jest np. 200 tys. zł, nie powinien móc go wykupić za 10 proc. wartości - podkreśla radny.

Czytaj też: Białystok. Przez 40 lat płacili czynsze i dbali o miejskie mienie. Teraz władze nie chcą im sprzedać mieszkań [ZDJĘCIA]

Natomiast jeśli chodzi o sprawę naszej Czytelniczki deklaruje, że w dalszym ciągu (latem złożył interpelację) będzie starał się przekonać władze miasta do zwrócenia uwagi, że doszło do zdarzenia losowego. - Skoro miasto obstaje przy swoim, myślę że swych praw można dochodzić na drodze sądowej - mówi.

Nasza Czytelniczka przyznaje, że jeszcze o tym nie myślała. Na razie czeka na wycenę lokalu. - Już w lipcu zapłaciłam za wycenę. Rzeczoznawca nie przyszedł do dziś. Gdy dzwoniłam do departamentu skarbu w magistracie usłyszałam, że jest problem z firmą, która dokonuje na zlecenie miasta wycen. Miasto chce ponoć podpisać nową umowę na te usługi. Rzeczoznawca miałby do nas przyjść za dwa miesiące. Czy tak będzie, zobaczymy - mówi.

Czytaj też: 101 mieszkań na gwiazdkę. Nowe lokale komunalne w blokach przy ul. Bema w Białymstoku (zdjęcia)

Z pewnością w uzyskaniu 90-procentowej bonifikaty pomogłaby jej poprawką w uchwale z 2012 roku, o której wspominał Mariusz Gromko. Potrzebna byłaby jednak zgoda większościowej Koalicji Obywatelskiej.

- Faktycznie warto zastanowić się nad zmianą uchwały pod kątem wystąpienia obiektywnych zdarzeń losowych. Zajmiemy się tą sprawą - mówi przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z KO.

Anna Kowalska z magistratu twierdzi, że uchwała nie przewiduje innego sposobu ustalania okresów uprawniających do uzyskania bonifikaty i kształtowania jej w dowolny sposób w oparciu np. o zdarzenia losowe. Natomiast jeśli chodzi o długie oczekiwania na rzeczoznawcę przyznaje, że miasto faktycznie rozwiązało umowę z rzeczoznawcą majątkowym i zamierza wyłonić nowego rzeczoznawcę.

Tu oglądasz: Grunwaldzka 20: Zabytkowi na ratunek. Ochronić dom przed sąsiedztwem bloku

Tomasz Mikulicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.