Napad w Rybniku: Poznajesz tego bandytę? Dzwoń na policję. Trwa obława

Czytaj dalej
Fot. arc
Jacek Bombor

Napad w Rybniku: Poznajesz tego bandytę? Dzwoń na policję. Trwa obława

Jacek Bombor

Od trzech dni trwa policyjna obława na bandytę, który napadł z bronią w ręku na kantor w Rybniku. Byłam w szoku, ale grałam na zwłokę i uciekł - mówi pani Bożena, która wykazała się nie lada odwagą.

Piątek, godzina 17.45. Do kantoru prowadzonego przez panią Bożenę przy ulicy Kościelnej w Rybniku wchodzi pan w średnim wieku. Rozgląda się, nagle wyciąga pistolet z torebki i krzyczy: dawaj kasę, bo się zabiję!

Pani Bożena wstaje, chowa się z boku pomieszczenia, aby zejść z pola widzenia bandyty. - Wiadomo, poczułam uderzenie adrenaliny, szok, strach. Ale mimo tego nie wydałam pieniędzy. Znalazłam w sobie jakąś siłę, by grać na zwłokę - powiedziała naszemu dziennikarzowi roztrzęsiona kobieta.

Zachowuje się wzorowo. Włącza tzw. pedał antynapadowy, który łączy się bezpośrednio z firmą ochroniarską. - Nie wiem skąd znalazłam siłę, sama jestem zaskoczona, skąd znalazłam siły, ale grałam na zwłokę, takie sytuacje znam tylko z filmów - mówi kobieta.

Ale sprawca wciąż krzyczy, by wydała kasę, bo ją zaje…

- Prosiłam, by mi nie robił krzywdy, bo mam rodzinę, małe dzieci. Cała sytuacja trwała może minutę, w końcu zdenerwowany schował broń i wybiegł z kantoru - mówi nam pani Bożena.

Dzięki jej zdecydowanej postawie, sprawcy nie udało się osiągnąć celu. Co ciekawe, już drugi raz znalazła się w identycznej sytuacji. Kilkanaście lat wcześniej, gdy prowadziła kantor w hotelu na rynku, również chciano ją obrabować. - Pamiętam datę, 18 grudnia. Mam nadzieję, że trzeci raz już się nie zdarzy - mówi.

Gdy sprawca wybiega z kantoru, kobieta natychmiast dzwoni na komendę. Policja pojawia się na miejscu… trzy minuty później.

- Chcę im podziękować, jestem pod wrażeniem ich profesjonalizmu. Błyskawicznie zareagowali - mówi pokrzywdzona.
Natychmiast patrole ruszyły w miasto, wypatrując bandyty, który nie miał nawet kominiarki. Policja mówi, że używał przedmiotu przypominającego broń palną. Nagranie monitoringu wskazuje, że mogła być prawdziwa - świadczy o tym duży otwór wylotowy lufy - te z wąskim to zazwyczaj atrapy.

- Mimo zakrojonej na szeroką skalę akcji, nie udało się na razie namierzyć sprawcy - mówiła wczoraj po południu starszy sierżant Anna Karkoszka z Komendy Powiatowej Policji w Rybniku. Gdy zamykaliśmy ten numer gazety, sprawca nadal wymykał się obławie. Za zgoda prokuratora policja opublikowała kadr z nagrania monitoringu, na którym doskonale widać sprawcę.

- Kamery zarejestrowały napastnika w czasie, gdy grozi pracownicy kantoru przedmiotem przypominającym broń. Wiadomo, że bandyta po wybiegnięciu z kantoru i uciekł ulicą Kościelną w kierunku Placu Kościelnego, a następnie wbiegł w pasaż i dalej uciekł w kierunku ulicy Marii Skłodowskiej-Curie. W chwili napadu miał kilkudniowy zarost, to mężczyzna w wieku 37-40 lat. Ubrany był w zieloną kurtkę puchową ze ściągaczem przy nadgarstkach, jasnoniebieskie dżinsy oraz ciemne buty sportowe, przez ramię miał przewieszoną czarną torbę, na głowie wełnianą czapkę - dodaje Anna Karkoszka.

Wszystkie osoby mogące pomóc w zidentyfikowaniu mężczyzny prosimy o kontakt z Komendą Miejską Policji w Rybniku pod numerami telefonów (Wydział Kryminalny) 32 42 95 280 lub (dyżurny) 32 42 95 255. Osoby, które rozpoznają sprawcę mogą ten fakt zgłosić także w najbliższej jednostce policji lub pod numerem 997 bądź 112.

*Sprawdź, czy możesz zostać policjantem TEST PSYCHOLOGICZNY
*Darmowe przeglądy samochodów na stacjach diagnostycznych LISTA STACJI
*Rondo Lecha i Marii Kaczyńskich zamiast Ronda Ziętka? ZAGŁOSUJ W SONDZIE
*Inauguracja 500-lecia Reformacji na uroczystościach w Cieszynie ZDJĘCIA GOŚCI
*Terminator z Sosnowca trafiony 17 kulami rzucił się na policjantów

Śląskie cmentarze to miejsca lekcji historii. Nie zapominajmy o zmarłych

Jacek Bombor

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.