Nie mogli wsiąść do pociągu. Bo nie było miejsc na rowery

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Mariusza Tomaszewskiego
Julita Januszkiewicz

Nie mogli wsiąść do pociągu. Bo nie było miejsc na rowery

Julita Januszkiewicz

Taka nieprzyjemna sytuacja spotkała Mariusza Tomaszewskiego i jego kolegę. W Augustowie Port konduktor nie pozwolił im wejść do pociągu. Teraz kolej przeprasza.

Jestem zażenowany tą sytuacją. Kolej reklamuje się jako przyjazna rowerzystom. W rzeczywistości trzeba liczyć na siebie - mówi rozczarowany Mariusz Tomaszewski, nauczyciel z Białegostoku, rowerzysta.

W dalszej części artykułu dowiesz się m.in.:

  • Jak zareagował konduktor na prośby naszych bohaterów
  • Jak się tłumaczą Przewozy Regionalne
Pozostało jeszcze 84% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Julita Januszkiewicz

Publikuję głównie w "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej". Dziennikarką jestem od kilkunastu lat. Śledzę to co się dzieje w gminach powiatu białostockiego. Ale interesują mnie też ciekawostki historyczne, wykopaliska archeologiczne. Lubię tematy społeczne, a od niedawna zajmuję się również edukacją. Nie boję się pisać o sprawach trudnych.

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Marcin C

Witam serdecznie. Tak się składa, że jest mi znana nieco szerzej sytuacja na opisywanym przez Państwa szlaku do Suwałk. Powodem spadającej jakości usług na tej 130-km trasie jest brak bardziej pojemnego taboru w postaci szynobusów SA133. Od wielu miesięcy coraz częściej spotyka się tu krótki, mało "pojemny" autobus szynowy SA108, który po prostu nie nadaje się na tak długą i ciekawą turystycznie trasę. Muszę się przyznać, iż 15.08.2018r. wracałem również z rowerem tym krótkim pojazdem, z tym, że wówczas Pani Kierownik nie robiła problemów. Turyści dosłownie upychali rowery, kładąc je jeden na drugim na podłodze. Myślę, że rowerów było ok.15 sztuk. Nie licząc już oczywiście pasażerów, którzy jechali jak sardynki w konserwie.
Pozostaje prośba do PKP Polregio o zaprzestanie takch praktyk i sprowadzenie wreszcie szynobusów z napraw poawaryjnych, bo takie przykre sytuacje zdarzały się całe lato na tej trasie, zwłaszcza w ciepłe, weekendowe dni.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.