Nie tylko kobiety, ale każdy człowiek powinien być feministą

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Zgiet
Anna Mikiciuk

Nie tylko kobiety, ale każdy człowiek powinien być feministą

Anna Mikiciuk

Ciągle nie możemy mówić o faktycznej równości kobiet i mężczyzn w sferze publicznej, zawodowej i rodzinnej - mówi prof. Małgorzata Kowalska

Filozof czy filozofka? Jak powinniśmy mówić?

Prof. Małgorzata Kowalska: Obie formy są poprawne i obie akceptuję. Forma w rodzaju żeńskim jest w porządku, o ile nie brzmi śmiesznie, jak na przykład w przypadku słowa etyczka, albo nie prowadzi do nieporozumień (jak doktorka czy profesorka - bo w tej formie to nie są nazwy stopni naukowych). Generalnie uważam, że nie ma potrzeby przerabiania nazw wszystkich zawodów czy funkcji na rodzaj żeński, bo dzięki postępującej jednak feminizacji, nazwy zawodów i funkcji niegdyś zarezerwowanych dla mężczyzn, choć gramatycznie męskie, nabierają znaczenia neutralnego, obojętnego na płeć. Ale czasem formy żeńskie są pożądane jako wyraz niezgody na patriarchalną tradycję, której ślady pozostały w języku.

Czy w Białymstoku można mówić o takim zjawisku, jak środowisko feministyczne czy feminizm w ogóle?

Podwójnie trudne pytanie. Po pierwsze, różnie można pojmować feminizm. Po drugie, trzeba by zbadać postawy i poglądy białostoczan pod tym kątem, a takich badań chyba nie ma. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie ruchy, które domagają się równego i podmiotowego traktowania kobiet, to niewątpliwie z przejawami feminizmu mamy w Białymstoku do czynienia. Pokazał to chociażby organizowany niedawno czarny protest. Jednak na co dzień te środowiska są rozproszone. Nic mi nie wiadomo o istnieniu jakiegoś sformalizowanego środowiska feministycznego w naszym mieście.

A czym tak właściwie jest feminizm?

Na najogólniejszym poziomie jest to niezgoda na podporządkowaną pozycję kobiet. A w pewnych kontekstach, na ich instrumentalne traktowanie, np. tylko jako nosicielek płodów albo darmowych kucharek czy sprzątaczek.

Czy w dzisiejszych czasach feminizm jest jeszcze potrzebny?

Zdecydowanie potrzebne jest upominanie się o prawa kobiet, o faktyczne równouprawnienie, także o poszanowanie ich prawa do podejmowania samodzielnych decyzji tam, gdzie w grę wchodzi ich zdrowie i życie, jak w przypadku sporu o aborcję. Ciągle nie możemy też mówić o faktycznej równości kobiet i mężczyzn w sferze publicznej, zawodowej i rodzinnej. Na przykład wszystkie badania pokazują, że kobiety za taką samą prace są na ogół gorzej wynagradzane niż mężczyźni, a dodatkowo mają więcej obowiązków domowych. Jednak opinia o feministkach i feminizmie w ogóle nie pomaga w jego upowszechnianiu...

Problem feministek polega na tym, że są postrzegane jako burzycielki tzw. tradycyjnego ładu, a czasem wręcz jako kobiety wyuzdane lub takie chłopo-baby, istoty mało kobiece, co jest oczywiście prymitywnym stereotypem.

No tak, prawdziwe kobiety lubią sprzątać i gotować. Nieobce są im też tradycyjne wartości. Takich kobiet jest jeszcze niemało. I mają prawo żyć tak, jak chcą lub uważają, że powinny. Nie powinny natomiast narzucać swoich poglądów innym.

Z czego wynika takie przywiązanie do tradycyjnych ról wśród kobiet?

Niektórym może szczerze to odpowiada, takie mają wrodzone skłonności, ale większość ulega pewnym kulturowym wzorcom, to znaczy tak została wychowana. Ma to związek z tym, co w socjologii nazywa się przemocą symboliczną, która polega na nieuświadamianiu sobie, że właściwie ma się do czynienia z przemocą. Wtedy człowiek jest jej poddawany, a nawet o tym nie wie.

Wobec tego, czy da się jakoś to zmienić? Sprawić, że ludzie przekonają się do feminizmu?

Chodzi, jak rozumiem, nie o akceptację takiego czy innego „izmu”, lecz idei równych praw i szacunku dla podmiotowości kobiet. To jest w gruncie rzeczy zawarte w uniwersalnej idei praw człowieka. Może zatem warto w ogóle zrezygnować ze słowa feminizm, jeśli chce się uzyskać jakiś efekt, a samo słowo niektórych odstrasza. Te same uniwersalne treści można przedstawiać pod innym logo. A drugi pomysł to bardzo wcześnie rozpoczęta edukacja równościowa. Ale nasz kraj raczej idzie dziś w innym kierunku...

I wtedy każda kobieta będzie feministką, nawet jeżeli nie będzie się tak określać…

Nie tylko kobieta, ale każdy człowiek powinien być feministą. Wszyscy musimy stać się zwolennikami równych praw dla wszystkich.

Anna Mikiciuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.