Krzysztof Szubzda

Wespół Zespół, czyli felieton Krzysztofa Szubzdy

Wespół Zespół, czyli felieton Krzysztofa Szubzdy Fot. archiwum Wespół Zespół, czyli felieton Krzysztofa Szubzdy
Krzysztof Szubzda

Jako konferansjer często prowadzę różnego rodzaju otwarcia. Dwa lata temu otwierałem na przykład mieszalnię pasz kombinowanych. Na otwarcie zaproszono ponad tysiąc hodowców z całej Polski. Żeby mogli się jakoś odnaleźć w tłumie, nosili etykietki z napisami: „BYDŁO” i „TRZODA”, „DRÓB”. Ja wiem, że to bardzo pomocne rozwiązanie, ale jednak paradowanie z identyfikatorem „BYDŁO” musi być trochę niezręczne. Na otwarciu mieszalni, jak na każdym poważnym otwarciu, była wstęga, przemowy i dużo alkoholu. Dzięki identyfikatorom mogłem wykonać badania porównawcze tempa upijania się poszczególnych działów hodowców. Zgodnie z moimi podejrzeniami, pierwsze nawaliło się właśnie bydło. Trzoda zataczała się, ale jakoś dotrwała do końca imprezy. Ale najmocniejszy był drób. Pili często, w małych dawkach i raczej we własnym gronie.

Otwierałem też place zabaw. Te otwierają się z mniejszym rozmachem, ale mają za to pełne rozmachu nazwy: Wygibajtus, Szurum-burum, Małpi Gaj, a jeden z naszych przykościelnych placów zabaw nazywa się nawet „Kaplica radości”. Nie wiem dlaczego ograniczono się do nazwy „kaplica”. Plac zabaw jest naprawdę ogromny i powinien nazywać się co najmniej Sanktuarium Swawoli Młodzianków.

Pozostało jeszcze 75% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krzysztof Szubzda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.