Od Stalina do Putina, czyli jak z patrioty zrobić faszystę [KOMENTARZ]

Czytaj dalej
Fot. Przemek Świderski/POLSKA PRESS
Adam Jakuć

Od Stalina do Putina, czyli jak z patrioty zrobić faszystę [KOMENTARZ]

Adam Jakuć

"Przeciwników nazywajcie faszystami lub antysemitami, trzeba tylko wystarczająco często powtarzać te epitety" - to zdanie Józefa Stalina robi ostatnio furorę na Twitterze. Przypomnieli sobie o nim internauci przy okazji zmasowanego ataku na Giorgię Meloni, szefową Braci Włoskich, która właśnie wygrała wybory we Włoszech.

- Prawicowa, nacjonalistyczna, postfaszystowska partia Meloni prowadzi w sondażach z wynikiem około 23 proc. - alarmował przed wyborami Onet. - Faszystka idzie po władzę - wtórował „Newsweek”. 

Czym sobie na te epitety zasłużyła Giorgia Meloni? - Jestem kobietą, jestem matką, jestem chrześcijanką - przyznała na wiecu wyborczym kandydatka na premiera Włoch. 

Oprócz tego Meloni deklaruje się jako przeciwniczka nielegalnej imigracji, małżeństw osób tej samej płci i adopcji dzieci przez takie pary. Broni wartości chrześcijańskich. Sprzeciwia się niszczeniu tradycyjnej rodziny. - Bóg, Ojczyzna i Rodzina - to nie slogan polityczny, lecz najpiękniejsze wyznanie miłości, które przemierza wieki - powiedziała w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Corriere della Sera”.

Medialne oskarżenia Giorgii Meloni o faszyzm to zaledwie czubek góry lodowej. Kilka lat temu gościłem wykształconą przedstawicielkę Polonii osiadłej po wojnie w Anglii, która uważała, że w Polsce jest „brunatna dyktatura i cenzura”. Była mocno zaskoczona, gdy zapewniłem ją, że może swobodnie mówić i robić u nas, co jej się podoba…Ale nie dziwię się jej. Bo słuchając mainstreamowych mediów i opozycji, można dojść do wniosku, że Polska roi się od faszystów. 

W 2016 r. Chris Hedges, amerykański dziennikarz, pisał o politykach Prawa i Sprawiedliwości jako o „nowych europejskich faszystach”. Rok później „The Independent” nazwał warszawski Marsz Niepodległości „największym faszystowskim marszem w Europie”. Wówczas Guy Verhofstadt mówił w Parlamencie Europejskim, że na ulicach Warszawy odbył się „60-tysięczny marsz faszystów, nazistów i białych suprematystów”. W ten sposób grupkę chuliganów wrzucił do jednego garnka z kilkudziesięcioma tysiącami polskich patriotów. Przeciw tej niesprawiedliwości zaprotestowali wówczas europosłowie PiS, natomiast przedstawiciele PO przyjęli słowa belgijskiego polityka ze zrozumieniem...

Przykłady zarzucania polskiej prawicy faszyzmu można by mnożyć. Są to zazwyczaj manipulacje i insynuacje sprowadzające się do argumentu typu „ad Hitlerum”, przed którym trudno się obronić. Przykleja się po prostu komuś łatkę Stalina, Hitlera czy Putina, a następnie osoba oskarżona staje się obiektem publicznego linczu.  

Interesujące jest, że ci, którzy się uważają za „postępową i tolerancyjną” część społeczeństwa, bez zahamowań obrażają chrześcijan (ale już nie muzułmanów czy Żydów), wyśmiewają obrońców tradycyjnej rodziny czy piętnują ludzi, którzy kochają swoją ojczyznę. 

Nie trzeba być ekspertem, aby zauważyć, że prawdziwych faszystów czy nazistów w Polsce trzeba ze świecą szukać. Wspomniani przeze mnie już dyktatorzy torturowali, więzili i zabijali przeciwników politycznych, gardzili demokracją parlamentarną, a jednostkę traktowali jak bezwolne narzędzie w rękach państwa. Prawdziwych faszystów najszybciej możemy znaleźć na Białorusi i w Rosji. 

Co charakterystyczne, państwa totalitarne lubią odwracać kota ogonem i chętnie innych oskarżają właśnie o faszyzm lub nazizm (zgodnie z zacytowaną we wstępie radą Stalina).

Od początku wojny na Ukrainie Władimir Putin przekonuje, że Rosja zamierza „zdenazyfikować” Ukrainę, bo rządzą nią neonaziści. Jak wygląda niesienie „ruskiego pokoju i demokracji”, Ukraińcy boleśnie przekonują się każdego dnia. Rosyjscy żołnierze czują się usprawiedliwieni, bo według władzy likwidują „nazistów”. 

UE też nie ma czystego sumienia. Przez lata bezwstydnie robiła interesy z faszystą Putinem. A do tego zmusza osoby chore i stare do eutanazji, systemowo zachęca do zabijania dzieci nienarodzonych, dyskryminuje chrześcijan, namawia do „głodzenia” Polski, a Włochom próbuje wybierać rząd. Czy to nie metody totalitarne? 

W tej sytuacji oskarżanie Polaków, Węgrów czy Włochów o faszyzm przez unijnych polityków jest wyjątkowo obłudne i niebezpieczne. Opluwanie konserwatystów mianem faszystów będzie prowadzić do ich eliminacji. Czy tego właśnie chce totalna opozycja, podburzając „ulicę”? 

Adam Jakuć

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.