ONR-owcy grożą prezydentowi sądem

Czytaj dalej
Fot. Maciej Łozowski
Tomasz Mikulicz

ONR-owcy grożą prezydentowi sądem

Tomasz Mikulicz

Jeśli nie przeprosi. Za opinię, że według niego nawiązują do symboliki i retoryki faszystowskiej. Prezydent komentuje, że to jakiś żart. I nie zamierza przepraszać. Bo członkowie ONR hajlują

Jesteśmy dalecy od faszyzmu - zarzeka się Mateusz Magnuszewski z podlaskiego Obozu Narodowo-Radykalnego. Wczoraj do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego wysłali wezwanie do przeprosin. Poszło o to, że prezydent podczas spotkania z przedstawicielami byłych żołnierzy AK stwierdził, że ONR to organizacja jawnie nawiązująca do symboliki i retoryki faszystowskiej.

W tej sposób tłumaczył białostockich kombatantom swoje zachowanie podczas uroczystości 1 sierpnia. Zostały przerwane, bo obecni na nich działacze ONR nie chcieli zwinąć swych flag z falangą.

- Żądanie przeprosin to jakiś żart - uważa Tadeusz Truskolaski.

I dodaje, że dysponuję wieloma fotografiami, na których grupy ONR z całej Polski używają faszystowskiego pozdrowienia, czyli hajlują. - Co to jest jak nie nawiązywanie do symboliki faszystowskiej? - pyta prezydent.

ONR: Jak prezydent nie przeprosi, idziemy do sądu

Podlascy działacze Obozu Narodowo-Radykalnego są w ostatnich dniach na ustach całej Polski. Pojawili się z flagami swojej organizacji na białostockich obchodach rocznicy powstania warszawskiego. Nie chcieli schować flag, więc uroczystości przerwano.

Kilka dni później prezydent Tadeusz Truskolaski zaatakował ONR mówiąc, że bezprawnie wykorzystują herb Białegostoku na swoich koszulkach. Bo występuje on w towarzystwie krzyża celtyckiego.

We wtorek atak przeprowadził ONR. - Wysłaliśmy do prezydenta pismo przedprocesowe. Żądamy od niego wpłaty 10 tys. zł na rzecz Caritasu i przeprosin. Jeśli nie zrobi tego w ciągu dwóch tygodni idziemy do sądu - mówi Mateusz Magnuszewski z ONR.

Poszło o to, że prezydent podczas spotkania z przedstawicielami byłych żołnierzy AK stwierdził, że ONR to organizacja jawnie nawiązująca do symboliki i retoryki faszystowskiej.

ONR-owcy temu zaprzeczają. W piśmie do prezydenta czytamy, że ONR opiera się na polskim nacjonalizmie, czyli narodowym radykalizmie. Oraz katolicyzmie.

- Kuria białostocka odcięła się od zeszłorocznego marszu ONR, a ks. Jacek Międlar, który prowadził wtedy nabożeństwo w farze został za to pozbawiony funkcji kapłańskich - zauważa jednak Tadeusz Truskolaski.

Żądanie przeprosin uznaje za żart. - Dysponuję wieloma fotografiami, na których grupy ONR z całej Polski używają faszystowskiego pozdrowienia, czyli hajlują - podkreśla prezydent.

Jak zauważa Mateusz Magnuszewski, ONR w zeszłym roku i w latach poprzednich uczestniczył w obchodach rocznicy powstania warszawskiego. Miał swoje flagi składał kwiaty. - Dlaczego dopiero teraz zaczęło to prezydentowi przeszkadzać? - pyta.

Tadeusz Truskolaski twierdzi, że w zeszłym roku w obchodach nie uczestniczył. - Jak to było dwa czy trzy lata temu, nie pamiętam - mówi.

Nie ukrywa, że na przerwanie tegorocznych uroczystości miał wpływ zeszłoroczny marsz. - Wizerunek naszego miasta bardzo z jego powodu ucierpiał - podkreśla prezydent.

O komentarz poprosiliśmy Grzegorza Stefaniaka ze Stowarzyszenia 9/12. - Sam nie użyłbym takiego określenia jak prezydent. Nie zmienia to jednak faktu, że organizacja definiuje się jako nacjonalistyczna - mówi.

Cieszy go postawa prezydenta 1 sierpnia. - W końcu była zdecydowana - podkreśla.

Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.