Ostry spór w teatrze lalek

Czytaj dalej
Fot. Jacek Smarz
(PB)

Ostry spór w teatrze lalek

(PB)

Konkurs na dyrektora Baja Pomorskiego jest w toku. Zmiany na stanowisku raczej nie będzie. Nie wszyscy pracownicy teatru chcą, by Zbigniew Lisowski nadal kierował instytucją

- W związku z ogłoszonym przez prezydenta Torunia konkursem na stanowisko dyrektora teatru, chcieliśmy przedstawić i podsumować działalność obecnego dyrektora. Wiemy, iż pan Zbigniew Lisowski nadal chce kierować teatrem i jesteśmy tym faktem mocno zaniepokojeni - mówią przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Teatru Baj Pomorski, którzy skierowali w tej sprawie pismo do prezydenta Torunia z prośbą o spotkanie.

- to tylko niektóre zarzuty wobec dyrektora Lisowskiego. Związkowcy mówią też o niegospodarności, wyliczając: zatrudnienie osób spoza teatru na umowy zlecenia, płacenie wysokich stawek twórcom z zewnątrz, niewykorzystywanie potencjału własnych pracowników, np. scenografa. Mają też uwagi, jeśli chodzi o dobór repertuaru i jego organizację.

- Dyrektor prowadzi prywatny teatr za publiczne pieniądze - mówią wprost.

Przedstawiciele Związku Zawodowego Teatru Baj Pomorski zarzucają też dyrektorowi złą organizację pracy pracowników i słabe relacje interpersonalne. - Chcemy zmiany, ponieważ nie widzimy szans na porozumienie z obecnym dyrektorem. Chcemy, by prezydent też zainteresował się losami naszego teatru - mówią związkowcy.

Rzecznik prezydenta Anna Kulbicka-Tondel podkreśla, że Michał Zaleski odpowiedział na pismo Związku Zawodowego Pracowników Teatru Baj Pomorski. - Prezydent podkreślił, że jest zainteresowany losami teatru i satysfakcjonującym wizerunkiem dotowanej instytucji. Obecnie przygotowywany jest projekt umowy, która będzie zawarta między Gminą Miasta Toruń, a kandydatem na dyrektora teatru, dlatego spotkanie z pracownikami teatru jest teraz niemożliwe - tłumaczy rzeczniczka prezydenta, dodając, że w umowie nowego dyrektora Baja Pomorskiego znajdą się punkty dotyczące prawidłowych relacji pomiędzy dyrekcją a pracownikami teatru.

Zbigniew Lisowski odpiera wszystkie zarzuty, które przedstawia wobec niego Związek Zawodowy Pracowników Teatru Baj Pomorski. Podkreśla dobrą sytuację finansową instytucji, która musi sprostać wymaganiom artystycznym, ale też ekonomicznym. - Ubiegły rok zakończyliśmy na plusie. Poza tym braliśmy udział w wielu festiwalach, z których wracaliśmy z nagrodami m.in. z prestiżowego Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Lalek w Opolu. - Trudno mi się odnieść do przedstawionych wobec mnie zarzutów, ponieważ większość z nich to pomówienia. Mogę powiedzieć, że jest mi przykro i że czuję się w tej sytuacji mobbingowany. Szkoda, że przez trzynaście lat mojej pracy nikt z pracowników nie złożył wniosku o powołanie przeze mnie rady artystycznej. Uważam, że to świetny pomysł, zwłaszcza jeśli w jej skład wchodziłyby osoby ze świata kultury, spoza teatru - tłumaczy Zbigniew Lisowski.

Dyrektor Baja Pomorskiego podkreśla, że konkursy na dyrektora zawsze wzbudzają emocje, ale nie spodziewał się, że na tyle duże, by pracownicy przekraczali swoje kompetencje. Ma na myśli m.in. informacje o stawkach dla twórców z zewnątrz, ponieważ są poufne. - Zarzuty wobec mnie są bezpodstawne. Jeśli otrzymam nominację na dyrektora teatru, to mam nadzieję, że uda mi się dojść do porozumienia ze związkiem zawodowym, ponieważ unikam konfliktów. - Być może skorzystam też z pomocy mediatora - dodaje Zbigniew Lisowski.

Autor: (PB)

(PB)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.