Joanna Bejma

Po śmierci Patrycji i Klaudii jest już tylko żal i wspomnienia. Czas na sąd

Patrycja nie miała łatwego życia, nie miała najbliższej rodziny. Leczyła się z nałogu. Trudno  zrozumieć przyczynę jej śmierci. Fot. Joanna Bejma Patrycja nie miała łatwego życia, nie miała najbliższej rodziny. Leczyła się z nałogu. Trudno zrozumieć przyczynę jej śmierci.
Joanna Bejma

Prokuratura wkrótce ujawni tajemnice zabójstwa mieszkanek Barcina.

Po dziewczynach został żal. I śledztwo

W najbliższych tygodniach powinien pojawić się akt oskarżenia wobec dwóch mężczyzn podejrzanych o zabójstwo w 2016 r. dwóch barcinianek - Klaudii i Patrycji

Wielkie, niebieskie oczy Klaudii spoglądają już tylko ze zdjęcia. To na jej grobie nieco wyblakło. Natura łaskawie się z nim nie obeszła. Deszcz pozostawił smugi, a szybka, w którą jest oprawione, popękała w kilku miejscach. Wisi natomiast serduszko z napisem „Nigdy nie zapomnimy Ciebie”. Tuż przy krzyżu leżą dwa serca z białych i czerwonych kwiatów. Jest kilka zniczy, inne wiązanki. Mniej więcej pośrodku, kolejne serduszko, kolejny napis „Kochajmy ludzi, bo tak szybko odchodzą”.

Patrycja nie miała łatwego życia, nie miała najbliższej rodziny. Leczyła się z nałogu. Trudno  zrozumieć przyczynę jej śmierci.
Joanna Bejma Klaudię wszyscy tutaj lubili i ona lubiła być w towarzystwie. Kiedy zginęła miała raptem 15 lat.

Patrycja spoczęła we wspólnym grobie z rodzicami i bratem. Na pomniku jeden aniołek, kilka wypalonych zniczy, obok w wazonie wiązanka białych kwiatów...

Teraz tylko tu, na barcińskim cmentarzu, można się spotkać z dziewczynami. Każda próba rozmowy z nimi kończy się jednak głuchym milczeniem.

Klaudia miała 15, Patrycja 23 lata, odeszły nagle. W wielu sercach zostawiły ból i pytanie: dlaczego zostały zamordowane?

Dwie różne osoby

5 sierpnia 2016 roku huknęła wiadomość. Poszukiwana od dwóch dni Klaudia Skurzyńska nie żyje.

- Miała dopiero 15 lat! Jak to, co się stało?! - pytają barcinianie. Szybko dowiadujemy się, że jej ciało nie było jedynym, które policja odnalazła w jeziorze Wiecanowskim w Chałupskach w sąsiednim powiecie mogileńskim. Razem z nią z wody wyciągnięto zwłoki starszej o 8 lat Patrycji Kausy. Dziewczyny się znały. Były sąsiadkami. Mieszkały w jednej kamienicy w starej części miasta.

Sprawa poruszyła nie tylko mieszkańców niewielkiego Barcina. Szeroko relacjonowała była przez media w całej Polsce.

Klaudia z mnóstwem przyjaciół, Patrycja raczej wycofana. Ci, którzy znali 23-latkę nie ukrywali, że leczyła się z nałogu. Była zagubiona, bez najbliższej rodziny.

- Nikt, kto jest sam na świecie, nie może być szczęśliwy - mówiono.
- Klaudię wszyscy lubili. Była jak każda nastolatka, lubiła ładnie wyglądać, mieć fajne ciuchy - mówił tuż po tragedii Bartłomiej, brat dziewczyny.
- Chętnie poznawała nowych ludzi, pomagała im. Taka mała psycholożka - tak z kolei 15-latkę wspominał Adam, jej przyjaciel.

Uduszenie przez utonięcie

Tuż po odnalezieniu ciał, policjanci docierają do 21-letniego Macieja K. Mężczyzna miał powiedzieć, że razem z 20-letnim Zachariaszem Z. zamordowali obie młode kobiety. W środę, 3 sierpnia, ofiary miały być widziane, jak wsiadają do samochodu Macieja. W piątek wieczorem, 5 sierpnia, zatrzymany zostaje jeszcze 45-letni Sławomira G. Wszyscy to mieszkańcy powiatu mogileńskiego. Wszyscy z kartotekami.

Cała trójka szybko usłyszała zarzuty podwójnego morderstwa i trafiła do aresztu. Maciej K. i Sławomir G. na trzy miesiące Zachariasz Z. na miesiąc (został przedłużony).

W całej tej historii pojawia się jeszcze 17-letnia Ruth. Barcinianka. Policja przesłuchuje ją jedynie w charakterze świadka i szybko zwalnia do domu.

Pogrzeby ofiar - w szczególności Klaudii - to olbrzymi żal, rozpacz, lament i morze łez. Z ich śmiercią trudno było się pogodzić. Z dziewczynami nikt nie mógł się pożegnać. Wziąć ostatni raz za rękę czy pogłaskać po głowie.

Trumna Klaudii została szczelnie zaplombowana, ciało Patrycji skremowano.

Po kilkunastu tygodniach prowadzonego postępowania prokuratura ujawniła, że przeprowadzona sekcja zwłok obu barcinianek wykazała, iż przyczyną ich zgonu było uduszenie przez utonięcie.

Chciała, żeby otworzył jej trumnę

Na kolejne efekty śledztwa czeka wiele osób, w szczególności rodzina, przyjaciele i znajomi dziewczyn.

Wciąż nie ma aktu oskarżenia. - Wyjaśnianie tej sprawy trwa dość długo - uważa Adam, przyjaciel Klaudii. - Prokuratura miała szybko reagować, a tu minął prawie rok i stoimy w miejscu.

Ciężko mu się pogodzić ze śmiercią przyjaciółki. Tęskni, myśli o niej. Nie ukrywa, że była dla niego jak siostra.

- Gdy to się stało, nie było mnie wtedy w Barcinie - wraca myślami do dnia, w którym Klaudia z Patrycją zostały zamordowane. - Gdybym był, pewnie ona byłaby ze mną i to wszystko, by się nie wydarzyło... dopada mnie w związku z tym poczucie winy - słyszę.

Gdybym był wtedy w Barcinie, pewnie ona byłaby ze mną i to wszystko by się nie wydarzyło

Wyznaje zaraz, że Klaudia mu się śniła. I to nieraz. - Na pogrzebie zakopywałem jej trumnę, potem słyszałem we śnie, że ona puka od środka i chce, żebym ją otworzył, a ja nie mogę tego zatrzymać... Jestem wierzący, codziennie modlę się za nią przed snem. Brakuje mi jej. Klaudia pozostanie w moim sercu - deklaruje.

Adam utrzymuje kontakt z rodziną dziewczyny. Dzwoni do mamy. - Ona często płacze - mówi.

Areszt nie dla Zachariasza Z.

Co więc teraz dzieje się w sprawie zabójstwa barcinianek?

W areszcie nadal przebywa dwóch z trójki zatrzymanych w sierpniu ubiegłego roku mężczyzn. 28 października 2016 roku wobec Zachariasza Z. uchylono tymczasowe aresztowanie. Kiedy to się stało, wiele osób zadawało pytanie: dlaczego?

Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy informuje, że materiał dowodowy zebrany w toku całego postępowania, w tym wyniki zleconych badań histopatologicznych, biologicznych i genetycznych (pobranych podczas sekcji zwłok barcinianek oraz na miejscu odnalezienia ciał), nie potwierdził jego sprawstwa, tj. udziału w zabójstwie młodych kobiet.

- Zgromadzony materiał nie jest wystarczający do skierowania wobec niego aktu oskarżenia. Każdy kolejny dowód nie potwierdzał, a stwarzał wątpliwość, że brał udział w tym zdarzeniu. Część z nich potwierdziła natomiast zarzuty postawione Maciejowi K. i Sławomirowi G. - uzupełnia Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy bydgoskiej prokuratury.

Mimo że mieszkaniec powiatu mogileńskiego nie przebywa już w areszcie, postanowienie o umorzeniu postępowania wobec niego światło dzienne ujrzało dopiero 11 maja bieżącego roku.

Agnieszka Adamska-Okońska dodaje, że w umorzeniu rozważa się nie tylko bezpośredni udział danej osoby w danym procederze, ale też inne formy współudziału, takie jak pomocnictwo i podżeganie. W stosunku do Zachariasza Z., w toku prowadzonego postępowania, również nie udało się tego wykazać.

Zażalenie na decyzję o umorzeniu postępowania wobec mieszkańca powiatu mogileńskiego mogą złożyć osoby, które przejęły prawa po zmarłych i zostały pouczone o swoich prawach i obowiązkach. W przypadku Klaudii są to jej rodzice, od niedawna także brat, w przypadku Patrycji - ciotka zmarłej.

Jeśli żadna ze stron nie wniesie takiego zażalenia, po uprawomocnieniu umorzenia, możliwe będzie zakończenie śledztwa wobec dwójki pozostałych podejrzanych, a więc Macieja K. i Sławomira G. oraz ostateczne sformułowanie aktu oskarżenia.

Agnieszka Adamska-Okońska ocenia, że na dzisiaj postępowanie w sprawie zabójstwa barcinianek znajduje się w końcowej fazie. Akt oskarżenia może pojawić się w ciągu najbliższych tygodni.

Wtedy, jak dodaje nasza rozmówczyni, w uzasadnieniu przygotowywanego aktu prokurator prowadząca sprawę zabójstwa Klaudii i Patrycji wypowie się o prawdopodobnym motywie działania Macieja K. i Sławomira G.

Joanna Bejma

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.