Policjant ściga tylko na własne ryzyko

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Maciej Czerniak

Policjant ściga tylko na własne ryzyko

Maciej Czerniak

Policja nie opłaca AC radiowozów. A kierowcy ubezpieczają się sami. Większość tak robi, by nie fundować naprawy auta z własnej kieszeni.

- Nie jestem przekonany, czy fakt, że z roku na rok rośnie suma szkód, oznacza, że jest coraz więcej wypadków - mówi Jarosław Hermański, przewodniczący NSZZ Policjantów w regionie. - Po prostu w policji jest więcej nowych aut, których naprawy kosztują więcej.

Policja opłaca tylko ubezpieczenie OC. Nawet najnowsze samochody, w tym na przykład 20 aut Kia Ceed, które trafiły do kujawsko-pomorskiej komendy w ubiegłym roku, nie mają opłaconego autocasco.

- Musimy rozróżnić dwie sytuacje - mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Policjant pokrywa szkodę, na przykład powstałą w wyniku wypadku, jeśli dojdzie do niej z powodu jego winy. Pokrywa ją w całości, ale nie w kwocie wyższej niż trzykrotność wynagrodzenia. Inaczej, jeżeli nie ma jego winy.

W policji nie ma obowiązku się ubezpieczać.

- To zawsze jest indywidualna decyzja danego policjanta - dodaje Chlebicz. - Niemniej większość wykupuje polisy. Miesięczna opłata jest prawie nieodczuwalna, a jednak jest to gwarancja, że w razie czego nie trzeba będzie płacić za szkodę ze swojej kieszeni.

Sami zainteresowani mają mieszane uczucia. Krytyczne komentarze na temat konieczności samodzielnego finansowania ubezpieczenia obowiązującego w trakcie służby pojawiają się między innymi na Internetowym Forum Policyjnym.

„Niby wiadomo, że odpowiedzialność ponosi się tylko w zawinionej sytuacji. Ale z drugiej strony nie sposób przewidzieć, co stanie się na drodze. Myślę szczególnie o sytuacjach pościgów” - napisał jeden z policjantów.

O takich przypadkach mówi ustawa o odpowiedzialności majątkowej z 1999 roku. A dokładniej - chodzi o punkt 4 artykułu ustawy. Czytamy tam: „Funkcjonariusz nie ponosi odpowiedzialności majątkowej za szkodę (...) wynikłą w związku z działaniem w granicach dopuszczalnego ryzyka”. To, czy wypadek w czasie pościgu zdarzył się właśnie w takich granicach, jest ustalane w postępowaniu wewnętrznym po zdarzeniu.

- Od wielu lat walczymy o to, by policja opłacała AC - przyznaje Jarosław Hermański. - Ale na to nie ma szans. Od ubiegłego roku zatem mamy ubezpieczenia grupowe w dwóch ubezpieczalniach. Policjanci nie muszą więc szukać polisy na własną rękę.

Pojawiają się głosy, że posiadania polisy - choć jest dobrowolna - wymagają od policjantów przełożeni. - Co najwyżej może się zdarzyć, że przełożony powie, iż dany policjant nie dostanie radiowozu, jeśli się nie ubezpieczy - mówi Hermański. - Policjanci są jednak ludźmi na tyle rozsądnymi, że większość i tak korzysta z ubezpieczenia.

Maciej Czerniak

Zajmuję się tematyką kryminalną, policyjną, jestem autorem relacji sądowych. Piszę też na tematy bieżące, dotyczące samorządu, problemów mieszkańców. Co najbardziej lubię w pracy? Zaskakujące historie, które mam przyjemność przedstawiać Czytenikom. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze. Nie tylko filmowe.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.