Pomnik przy placu NZS. Niespodziewany zwrot w sporze o pomnik. Prezydent proponuje kompromis

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Tomasz Mikulicz

Pomnik przy placu NZS. Niespodziewany zwrot w sporze o pomnik. Prezydent proponuje kompromis

Tomasz Mikulicz

Chcemy przeprowadzić konkurs na opracowanie koncepcji projektu zmiany wyrazu symbolicznego pomnika Bohaterów Ziemi Białostockiej – zapowiada prezydent Tadeusz Truskolaski.

Przypomnijmy, że siedem lat temu grupa nazywająca siebie komitetem odkomunizowania pomnika powiesiła na nim bezprawnie napisy: Bóg , Honor, Ojczyzna. W tym roku dowieszono jeszcze napis: Niepodległość. Również bez wcześniejszego uzyskania potrzebnych zgód. W tym najważniejszej – zgody Lidii Chmielewskiej, wdowy po autorze pomnika Janie Bohdanie Chmielewskim.

Prezydent Tadeusz Truskolaski wraz z dyrektorkę departamentu urbanistyki Agnieszką Rzosińską pojechali w środę do Torunia, by odwiedzić panią Lidię.

– Rozmowa była długa, bardzo sympatyczna i pani Lidia zaakceptowała nasze warunki, wyraziła zgodę na piśmie na przedstawione działania, w tym na organizację konkursu – mówi Truskolaski.

Organizując konkurs miasto chce co prawda uszanować formę artystyczną pomnika, ale też – jak twierdzi prezydent – uwzględnić zmiany, które wynikają „z historii, ze zmian ustrojowych”.

– Pani Lidia naniosła pewne uwagi do przedstawionej koncepcji, ale byliśmy na to przygotowani. W mojej obecności i dyrektor Rzosińskiej podpisała stosowne oświadczenie – twierdzi Truskolaski.

Pozostało jeszcze 72% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Komentarze

2
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

misiekle

I jeszcze jedno - co to znaczy "nie dopuścimy" "nie pozwolimy" - a co to Pana własność, zbudował siebie to Pan sobie, ze dysponuje Pan czyimś mieniem, koncepcją. Jak Pan sobie coś sam wybuduje zgodnie z aktualnym prawem na swojej własnej działce, to będzie Pan mógł sobie tym rozporządzać i dowolnie zmieniać, a ten pomnik nie jest Pana i nigdy nie będzie. A tak próbuje go Pan sobie zawłaszczyć - nie na Pan do tego żadnego prawa, nawet jeżeli uważa to Pan za słuszne !

misiekle

Tak to już u nas z tymi prawami autorskimi i ich poszanowaniem już jest, że gimbazę się ciąga po sądach za udostępnienie Drogówki, czy Wkręconych, a jeśli chodzi o pomniki, to już prawo autorskie nie obowiązuje. Coś mi się wydaje, że jednak lepszym rozwiązaniem byłoby zburzenie, jak wcześniej planowano, tego pomnika pod przykrywką dekomunizacji, niż robienie wszystkich tych zmian.

Autorzy zmian mówią, że nie dopuszczą do zmian, a to jest tak, jakby ktoś przyszedł do nich na ich prywatne podwórko lub do mieszkania i zaczął robić reorganizację mówiąc, że to czy tamto mu się nie podoba, że kolor farby na ścianach mu się nie podoba i trzeba to zmienić. Własność intelektualna, to bardzo ważne prawo i nikt nie ma prawa w jakikolwiek sposób ingerować. Wszelkie zmiany, szczególnie tak widoczne z daleka, w konstrukcji pomnika są nielegalne i ewentualnie można było dopuścić w ramach dekomunizacji, aby uchronić przed rozbiórką, zmianę dedykacji na głazie pod pomnikiem, ponieważ faktycznie jednoznacznie wskazywała na chwalenie szczęśliwie minionego ustroju.

Panowie Bernard Bujwicki i Andrzej Chwalibóg chyba w całym tym swoim oburzeniu i niedopuszczaniu zapomnieli, że ten pomnik, to nie jest ich prywatna własność, tylko miejska, a przede wszystkim autora, ewentualnie jego spadkobierców. Są wyłącznie maleńką garstką zapaleńców i oszołomów, którzy zawłaszczają sobie cudzą własność.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.