Łukasz Cieśla

Poznań: Skazany za oszustwa Piotr K. unikał więzienia. Choć stracił prawa rodzicielskie, sąd i policja uwierzyły, że jest samotnym ojcem

Zdjęcie ilustracyjne Fot. Pixabay Zdjęcie ilustracyjne
Łukasz Cieśla

Skazany za oszustwa przedsiębiorca Piotr K. kłamał, że jest samotnym ojcem kilkuletniego syna. Na patencie „samotnego ojca” przez 12 miesięcy unikał więzienia. W jego bajeczkę uwierzył Sąd Okręgowy w Poznaniu oraz policja. I to mimo faktu, że Piotr K. został pozbawiony władzy rodzicielskiej nad synem, którego rzekomo miał być jedynym opiekunem…

Poznański Sąd Okręgowy dwa razy odroczył wykonanie kary więzienia Piotra K., wskazując, że jest samotnym ojcem dla kilkuletniego syna. Jednocześnie inny poznański sąd pozbawił Piotra K. władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. Skąd takie niedopatrzenie Sądu Okręgowego?

Czytaj więcej: Sprawa Piotra K.: pomagał mu również senator PiS Łukasz Mikołajczyk

- Sędziowie Sądu Okręgowego nie mają dostępu do systemów innych sądów w Polsce, również sądów rejonowych z Poznania. Nasz sędzia musiałby wysłać pisma do wszystkich sądów w Polsce, żeby zapytać czy skazany nie ma tam czasami jakichś innych spraw

– mówi nam sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Piotr K. ma patent na samotnego ojca


Piotr K., przedsiębiorca działający w branży cateringowej, był już wcześniej karany za przestępstwa gospodarcze. Siedział w więzieniu. O jego działalności piszemy od kilku lat.

W marcu ubiegłego roku miał stawić się do więzienia, by odbyć nowy wyrok – 3 lata więzienia za skrzywdzenie firm oraz osób z Poznania i okolic. Do więzienia nie poszedł, ponieważ zaczął skarżyć się na złą sytuację rodzinną.

Przedstawił bajeczkę, że mieszka w rodzinnym Ostrowie Wielkopolskim, gdzie jest samotnym ojcem opiekującym się kilkuletnim synem. Z matką chłopca się rozwiódł i miała ona wyjechać do pracy w Anglii. Na tej podstawie uzyskał dwa odroczenia wyroku. Podstawą stały się nie tylko twierdzenia samego Piotra K., ale i opinia kuratora Marka Cieplika z Ostrowa Wlkp. Pisemnie potwierdził wersję skazanego. Tymczasem prawda jest taka, że Piotr K. nie mógł się rozwieść, bo nie miał ślubu z matką młodszego syna. Poza tym kobieta mieszka w Poznaniu, wraz z ich wspólnym synem, który chodzi do przedszkola na poznańskich Ratajach.

Jak ujawniliśmy w tekście z września ubiegłego roku, kurator Marek Cieplik zna się z matką skazanego Piotra K., która w Ostrowie Wlkp. jest kuratorem społecznym. Kurator Marek Cieplik w zeszłym roku powiedział nam, że pisząc opinię, opierał się na dokumentach przekazanych przez skazanego.

Czytaj też: Jedną z ofiar Piotra K. padł jego dawny kolega ze studiów

Gdy opisaliśmy mało wiarygodną opinię kuratora Marka Cieplika, zareagował poznański Sąd Okręgowy. Na polecenie sądu, do rodzinnego mieszkania Piotra K. poszła policjantka z Ostrowa Wlkp. - Z jej opinii wynikało, że w mieszkaniu zastała Piotra K. oraz jego matkę. Oni potwierdzili, że skazany mieszka tam razem z synem. Jednocześnie w tej notatce pojawił się zapis, że Piotr K. nie jest pozbawiony władzy rodzicielskiej nad chłopcem i opiekę nad nim ustalił z matką chłopca – tak treść policyjnej notatki opisuje nam sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik poznańskiego Sądu Okręgowego.

Jak treść notatki komentuje policja? - Rozmawiałem z policjantką, która przeprowadziła wywiad. W mieszkaniu zastała matkę Piotra K. On sam po chwili przyszedł wraz z chłopcem. Policjantka rozmawiała również z sąsiadką o sytuacji rodzinnej Piotra K. W notatce przedstawiła to, co widziała i usłyszała - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

„Samotny ojciec” pozbawiony praw rodzicielskich


W tej spirali kłamstw Piotra K. i nieprawdziwych oświadczeń, znamienna jest data sporządzenia policyjnej notatki. Policjantka z Ostrowa Wlkp. napisała notatkę dzień po spotkaniu z Piotrem K., 11 października 2018 roku.

A tego samego dnia uprawomocniło się postanowienie o pozbawieniu go praw rodzicielskich. Sprawa toczyła się w Sądzie Rejonowym Poznań Nowe Miasto i Wilda. Wytoczyła ją matka chłopca i jednocześnie była partnerka Piotra K. Wnioskowała o ograniczenie Piotrowi K. praw rodzicielskich. Tymczasem „sąd rodzinny” podczas tego procesu sam doszedł do wniosku, że Piotra K. należy całkowicie pozbawić władzy rodzicielskiej. Zadecydować miała jego postawa jako ojca.

Poznański Sąd Okręgowy, który odraczał Piotrowi K. wykonanie kary więzienia, od nas dowiedział się, że inny poznański sąd pozbawił skazanego władzy rodzicielskiej. Dlaczego Sąd Okręgowy sam tego nie wykrył?

- Optymalnie byłoby, gdy wszyscy sędziowie mieli dostęp do wszystkich systemów. Wtedy poszczególny sędzia miałby szybko dostęp do pełnej wiedzy o skazanym. Ale, niestety, tak to nie wygląda

– opisuje sędzia Aleksander Brzozowski.

Piotr K. ma być doprowadzony do więzienia


Z naszych informacji wynika, że wobec kuratora Marka Cieplika, który jako pierwszy potwierdził nieprawdę o sytuacji rodzinnej Piotra K., nie wyciągnięto żadnych konsekwencji.

Tymczasem Piotr K. wciąż liczy, że nie trafi do więzienia. W maju Sąd Najwyższy ma rozpatrzeć jego kasację od prawomocnego wyroku więzienia.

Kasacja pozostaje jedną z ostatnich desek ratunku. Po dwóch półrocznych odroczeniach więzienia z uwagi „na trudną sytuację rodzinną”, zgodnie z procedurami Piotr K. nie mógł starać się o trzecie, półroczne odroczenie. Odroczenia na okres dłuższy niż 12 miesięcy występują w szczególnych przypadkach, zwłaszcza w obliczu ciężkiej choroby. Z takiego odroczenia korzystał przed laty skazany za pedofilię dyrygent Wojciech Krolopp, który chorował na HIV. Część wyroku odsiedział, potem udzielono mu przerwy w karze. Zmarł na wolności.

W przypadku Piotra K. termin jego drugiego odroczenia mijał na początku marca. W więzieniu miał się stawić 9 marca. Ale nie zgłosił się do odsiadki. Zgodnie z procedurami, poznański sąd wydał już nakaz doprowadzenia "samotnego ojca" Piotra K. Jeśli policja go nie odnajdzie, sąd wyda list gończy za skazanym przedsiębiorcą.

Łukasz Cieśla

Zajmuję się głównie sprawami kryminalnymi, śledztwami, prokuraturą i procesami sądowymi. Chętnie podejmuję również inne, ciekawe i kontrowersyjne tematy. Czasami piszę o polityce. Jestem współautorem reportaży telewizyjnych w "Superwizjerze TVN".

Wychodzę z założenia, że najciekawsi są ludzie i fakty.

W "Głosie Wielkopolskim" swoje pierwsze teksty opublikowałem jeszcze jako student, latem 2003 roku. Prywatnie jestem pasjonatem sportu pod różnymi postaciami, podróży i Gruzji, do której jeżdżę od kilkunastu lat.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.