Prof. Napoleon Waszkiewicz: Pandemia przyniosła nam samotność. Na szczęście nie boimy się już prosić o pomoc psychiatrę

Czytaj dalej
Fot. Piotr Sawczuk (archiwum)
Agata Sawczenko

Prof. Napoleon Waszkiewicz: Pandemia przyniosła nam samotność. Na szczęście nie boimy się już prosić o pomoc psychiatrę

Agata Sawczenko

Rozmowa z prof. Napoleonem Waszkiewiczem, kierownikiem Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Po dwuletniej przerwie pandemicznej wróciły do UMB – i do Białowieży – Warsztaty Psychiatryczne. To już ich 19. edycja.

Przyjechała do nas kadra lekarzy z całej Polski, warsztaty i wykłady były prowadzone jednocześnie na czterech salach. To dobra okazja, by zaktualizować wiedzę, co się wydarzyło w czasie pandemii. Ten kryzys pandemiczny – połączony dodatkowo z kryzysem militarnym w Ukrainie – powodują często trudności psychiczne. Nam, organizatorom, bardzo zależało, by podczas spotkania właśnie to omówić. Ale na szczęście zależało na tym również uczestnikom i wykładowcom, którzy zgłaszali właśnie takie tematy. Są one istotne właśnie na naszym terenie. Jesteśmy przecież blisko granicy i kryzys przygraniczny pośrednio nas dotyczy. No i wciąż przecież pomagamy. Trudno więc nie mówić o tym, co się dzieje na bieżąco. Dlatego – mimo że podobne spotkania organizowane są przecież w innych ośrodkach, w innych częściach Polski – tak nam zależało, by wrócić z warsztatami psychiatrycznymi również u nas.

Jeszcze cierpimy na skutki pandemii? Nie udało nam się zapomnieć o lockdownie, zamknięciu w domach, poczuciu zagrożenia?

Nadal spotykamy psychiczne – i biologiczne – skutki pandemii. Sam COVID, sama infekcja skutkuje znacznie częstszym występowaniem różnych zaburzeń depresyjnych, lękowych, również psychoz. Tak po prostu działa stan zapalny. A z drugiej strony na stan psychiczny ludzi nadal ma wpływ to wszystko, co się wtedy działo, cała ta otoczka pandemii, czyli samotność, zakaz spotykania się, zakaz właściwie jakichkolwiek aktywności poza domem, czy skutki ekonomiczne. Te problemy wciąż są aktualne.

Ale też chyba lockdown spowodował, że się zmieniliśmy. Podobno częściej szukamy pomocy u psychiatrów, coraz mniej – na szczęście – uważamy to za coś wstydliwego.

To prawda. Łatwiej jest nam podjąć decyzję o pójściu na wizytę do psychiatry, zadzwonieniu, spotkaniu się z lekarzem online. Otworzyły się wrota do tych spotkań przez internet – choć przecież wcześniej nie braliśmy tego niemal zupełnie pod uwagę. A to przecież doskonałe rozwiązanie na przykład dla osób, które do lekarza mają daleko. Albo mają lęk przed korzystaniem ze środków komunikacji publicznej. A tu okazuje się, że na przykład psychoterapia z powodzeniem może być prowadzona online, w zupełnie bezpiecznych warunkach. I o ile wcześniej tego typu usługi stanowiły zaledwie 1 proc., to w czasie pandemii wzrosła do kilkudziesięciu procent. Dziś znów jest ich mniej, ale to ważne, że pacjent nadal ma taką możliwość.

Czy pacjenci mają gdzie szukać pomocy: czy to tradycyjnej, stacjonarnej, czy online? Tyle się przecież wciąż mówi o niedostatecznej liczbie psychiatrów w Polsce…

Są trudności. Ale robimy, co można, by nikt nie został bez pomocy. Na pewno dziś też są większe potrzeby takiej pomocy. Po pierwsze, o czym już wspominaliśmy, pacjenci coraz mniej się wstydzą. A po drugie – w czasie pandemii te trudności psychiczne naprawdę się nasiliły; jest to widoczne zwłaszcza u młodzieży. Na młodych ludzi naprawdę źle wpłynęła ta pandemiczna izolacja. To przecież wiek, gdzie faktycznie człowiek ma wsparcie w rodzinie, ale zaczyna już szukać takiego swojego ja, oddziela się nieco od systemu rodzinnego na rzecz kontaktów z rówieśnikami. A w czasie pandemii ci młodzi ludzie znów zostali wciśnięci w ten system rodzinny i ta naturalna separacja od rodziny, która w tym wieku powinna zachodzić – nie zachodziła. A jeśli jeszcze do tego dochodziły trudności w rodzinie, to ta osoba czuła się naprawdę samotna.

Ale co psychiatra może poradzić na samotność?

Przede wszystkim psychoterapeuta. Tu trzeba też pracować na przykład nad kompetencjami społecznymi. Bo te osoby, które potrafią dobrze nawiązywać relacje społeczne, rzadziej mają problem z tą samotnością, potrafią zainicjować spotkanie, wręcz wprosić się do kogoś. I o ile nie było to tak potrzebne w czasach przedpandemicznych – bo przecież na co dzień była szkoła, więc spotkania z rówieśnikami tak czy inaczej się odbywały – to w czasie pandemii osoby, które miały problemy z nawiązywaniem relacji, najbardziej odczuły tę samotność – bo miały już tylko lekcje online i ekran komputera.

Agata Sawczenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.