Mikołaj Woźniak

Radny PiS oskarża członka partii o... szmalcownictwo

Radny PiS oskarża członka partii o... szmalcownictwo
Mikołaj Woźniak

Zdzisław Kulczyński, radny powiatu poznańskiego z PiS po raz kolejny obraził doradcę burmistrza Swarzędza (również członka PiS). Sprawa skończy się w sądzie.

„Typ co do pieniędzy zrobi wszystko”, „chłopiec w krótkich spodenkach”, „Chętnie bym go sprał na kwaśne jabłko, ale to tchórz i nie podejmie rzuconej rękawicy nigdy”, a wreszcie „taki mały szmalcownik” (pisownia oryginalna). To wszystkie określenia, którymi uraczył Zdzisław Kulczyński, powiatowy radny PiS Tomasza Rybarczyka, doradcę burmistrza Swarzędza i również członka PiS. „Punktem zapalnym” było zdjęcie sprzed lat zamieszczone 25 czerwca na Facebooku. Rybarczyk wspominał na nim okres, kiedy miał długie włosy, a jego zainteresowania obracały się wokół cięższych gatunków muzyki.

„On nie tylko zdradził metal zdradził też innych”

(pis. oryg.) - skwitował Kulczyński. Wcześniej kilkukrotnie atakował Rybarczyka na portalu społecznościowym. Wypominał mu przejście do PiS z Kongresu Nowej Prawicy. Twierdzi, że to krok obliczony na zdobycie władzy. Obojętnie jakim kosztem.

Tego nie wybaczę
- Na wiele utarczek przymykałem oko. Mam wrażenie, że to hobby pana Kulczyńskiego. Jednak

„szmalcownika” nie jestem w stanie odpuścić

- tłumaczy nam Tomasz Rybarczyk. I zaznacza, że takie określenie jest krzywdzące nie tylko dla niego, ale też osób, które z nim współpracują.

- Być może pan Kulczyński nie zna znaczenia tego słowa. Inaczej wiedziałby, że mając 29 lat, nawet fizycznie, niemożliwe byłoby, żebym współpracował z tak zbrodniczą organizacją jak Gestapo - zauważa Rybarczyk.

Słowo „szmalcownik” wywodzi się od osób, które w czasie II wojny światowej okradały uciekinierów z getta grożąc wydaniem ich Niemcom.

- Szmalcownik, to ktoś kto donosi

- przekonuje Zdzisław Kulczyński. A o Rybarczyku mówi: - To człowiek koniunkturalny, bardzo szkodliwy dla PiS. Albo pracuje dla burmistrza, albo jest z nami.

Kilka dni później Rybarczyk oficjalnie wezwał Kulczyńskiego do przeprosin na Facebooku, w lokalnym tygodniku i wpłaty jednej diety radnego na schronisko dla zwierząt. Radny wdał się w kolejną utarczkę, po czym stwierdził, że woli zapłacić tysiące po procesie, niż przepraszać. W związku z tym 5 lipca Tomasz Rybarczyk złożył w sądzie pozew cywilny, podtrzymując swoje żądania.
- To jasny sygnał gdzie kończą się granice dyskusji i debaty publicznej - podsumowuje Rybarczyk.

Zdzisław Kulczyński o pozwie dowiedział się... od nas. Podtrzymał jednak swoje słowa.

To nie pierwszy raz
W 2014 roku przed telewizyjną debatą radny powiatu pobił się z przedstawicielem ówczesnej burmistrz. Z kolei w maju ubiegłego roku Kulczyński napisał: „„Jak człowiek raz się s****i to k***ą pozostanie, jeszcze trochę i wysadzę go w kosmos, trochę cierpliwości”. Słowa odnosiły się do Mariana Szkudlarka, burmistrza Swarzędza. Kulczyński twierdził, że burmistrz oszukał PiS, który udzielił mu poparcia. Użyte słowa miały być cytatem z... Józefa Piłsudskiego.

- Opisywałem wtedy zachowanie pana Kulczyńskiego. Również koło PiS stwierdziło, że to niewłaściwe działania, które szkodzą wizerunkowi partii - wspomina Bartłomiej Wróblewski, radny PiS, a jeszcze kilka miesięcy temu szef struktur powiatowych partii.

Wtedy cała sprawa rozeszła się „po kościach”.

Jedna z osób z otoczenia partii mówi nam, że „promotorem” Kulczyńskiego jest Tadeusz Dziuba, poseł PiS, szef partii w Poznaniu i powiecie.

Stąd też na niektóre poczynania radnego przymyka się oko.

- Pamiętam, że przy okazji konfliktu z burmistrzem Swarzędza rozmawiałem z radnym Kulczyńskim. Mówiłem mu, że język, którego używa jest nieodpowiedni - mówi nam Filip Żelazny, szef klubu PiS w radzie powiatu.

Wszystkie próby dyscyplinowania Zdzisława Kulczyńskiego były (jak dotąd) nieskuteczne.

Mikołaj Woźniak

Piszę przede wszystkim o polityce - na bieżąco monitoruję pracę posłów i senatorów z Wielkopolski, a także to jakie projekty ustaw trafiają do Sejmu. Zajmuję się również drogami - przede wszystkim planami budowy nowych dróg ekspresowych i krajowych, z których będą mogli korzystać mieszkańcy Wielkopolski. Zdarza mi się pisać także teksty interwencyjne, opisywać ludzkie historie, czy problemy przyszłych mieszkańców z opóźnionymi inwestycjami deweloperskimi. Staram się być na bieżąco z tym co się dzieje i poszukiwać tematów z naprawdę różnych dziedzin. Z "Głosem" jestem związany od czerwca 2015 r., czyli tak naprawdę od momentu... skończenia liceum.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.