Ratownik na motorze. Pomoc medyczna szybsza i tańsza

Czytaj dalej
Fot. WSP
Hanka Sowińska

Ratownik na motorze. Pomoc medyczna szybsza i tańsza

Hanka Sowińska

W marcu na bydgoskich ulicach testowany będzie nietypowy ambulans na dwóch kołach. Specjalnie wyposażony motocykl wzbogaci „flotę” WSPR.

Jednoślady w systemie ratownictwa medycznego nie są nowością. Świat zna je od dawna, w Polsce motokaretki jeżdżą w Gdańsku i Olsztynie. W Bydgoszczy - od pomysłu do realizacji - minęło dziesięć lat.

Wielkim zwolennikiem przesiadki z ambulansu na motocykl jest Szymon Katafias, ratownik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.

- Szybszy i tańszy sposób dotarcia choćby na miejsce wypadku był tematem mojej pracy licencjackiej - wspomina (tytuł ratownika medycznego uzyskał w 2006 r.).

Teraz to, co było teorią stanie się praktyką. W garażu podstacji na ul. ks. Markwarta stoi już specjalnie przystosowany do służby motocykl marki Suzuki DL 1000.

- Niebawem rozpoczniemy testy. Motokaretka musi zostać wpisana w grafik. Konieczne jest zgranie jej z pracą dyspozytorów - wyjaśnia.

Przepisy o państwowym ratownictwie medycznym mówią, że czas liczony od przyjęcia zgłoszenia do dotarcia karetki na miejsce powinien wynosić w mieście 8 minut, poza miastem - 15.

- Na motocyklu czas przejazdu skróci się o jedną trzecią. To ma kapitalne znaczenie, szczególnie w przypadku tak dramatycznych sytuacji jak zatrzymanie krążenia. Każda dodatkowa minuta oczekiwania na pomoc obniża szanse pacjenta o 10 procent - przypomina Szymon Katafias.

Na razie tylko dwóch bydgoskich ratowników ma uprawnienia do prowadzenia motocykla i jednocześnie pojazdu uprzywilejowanego. - Prawo jazdy kategorii A mam od 12 lat, tyle samo jeżdżę motorem - zdradza pan Szymon.

Motocyklem ratownicy będą docierać przede wszystkim na miejsce masowych zdarzeń (po to, by zorientować się, ilu jest poszkodowanych), wypadków komunikacyjnych, gdy ktoś zasłabnie, na wezwanie o zatrzymaniu krążenia czy ataku astmy.

Z wyjątkiem noszy motocykl jest wyposażony we wszystkie niezbędne urządzenia i leki.

- Ambulans z wyposażeniem kosztuje 800 tys., motocykl - ok. 100 tys. zł. Dużo tańsza też będzie eksploatacja. Ale najważniejsza jest możliwość szybszego dotarcia na wezwanie przez zatłoczone ulice - podkreśla Szymon Katafias.

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał \"strumieniem wieków\".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.