Reforma edukacji. Od września mniej matematyki i polskiego

Czytaj dalej
Fot. Szymon Starnawski/Polska Press
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Reforma edukacji. Od września mniej matematyki i polskiego

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

MEN zapowiada zmianę ramowych planów nauczania. Do podstawówki wrócą chemia i fizyka. Dyrektorzy: To powrót do edukacji z lat 90.

Likwidacja gimnazjów i powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej oznaczają zmianę ramowych planów nauczania. To one decydują o tym, ile godzin jakiego przedmiotu i na jakim etapie nauczania będą mieli uczniowie. Ministerstwo Edukacji Narodowej prowadzi właśnie konsultacje społeczne nowych planów.

Co zakładają? Przede wszystkim do wydłużonej 8-letniej szkoły podstawowej wracają geografia, biologia, chemia i fizyka. Dwa pierwsze przedmioty od piątej, kolejne - od siódmej klasy. W obecnej sześcioklasowej szkole uczniowie mieli lekcje z przyrody, niepodzielonej na cztery dziedziny.

- Nauczycieli niepokoi mniejsza ilość godzin matematyki i języka polskiego - mówi o nowym ramowym planie Marianna Olszańska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie. - Jest więc obawa o możliwość realizacji całego programu nauczania - dodaje.

Więcej niż dotąd ma być natomiast historii - od V do VIII klasy po dwie godziny tygodniowo. Do tego po trzy godziny języka obcego od czwartej do ósmej klasy. W siódmej i ósmej uczniom dojdzie nauka drugiego języka nowożytnego. Przewidziano też po cztery lekcje wf. tygodniowo przez cały etap nauki. - Kiedy patrzę na te liczby, to są one niemal identyczne jak te sprzed wprowadzenia gimnazjów w 1999 roku - komentuje Jerzy Piskor, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 21 w Lublinie.

Dużo zmienia się w ogólniaku. Przede wszystkim - jeśli do tej pory uczeń wybrał klasę z rozszerzeniem „ścisłym”, kończył naukę historii już po I klasie liceum. Po zmianach dwie godziny historii obowiązują w każdej z czterech klas, aż do matury. Podobnie z „humanistami”. Nie ominie ich już aż do matury nauka chemii czy fizyki - czy tego chcą, czy nie.

Zbigniew Jakuszko, dyrektor V LO w Lublinie, tłumaczy, że obecnie klasy „ścisłe” mają tygodniowo nawet po osiem godzin matematyki w II i III klasie oraz trzy godziny w pierwszej. Czyli w sumie 19 godzin. Teraz MEN proponuje 14. - Dorzucą do tego może jeszcze dwie fakultatywne i to będzie wszystko. W mojej ocenie za mało - mówi Jakuszko. Podobnie z biologią, chemią, fizyką i geografią. - Dzisiaj uczniowie z klas biologiczno-chemicznych mają po siedem lub sześć godzin tych przedmiotów tygodniowo. W nowym ramowym planie jest zaś wszystkiego po trochu dla wszystkich. Czyli de facto niewiele - mówi dyrektor Jakuszko.

Powrót do lat 90.?

- To powrót do tego, co było przed 1991 rokiem. Stare, sprawdzone, PRL-owskie - mówi o zaproponowanych przez MEN ramowych planach nauczania dyrektor V LO w Lublinie.

Resort edukacji wraca więc najwyraźniej nie tylko do starej struktury szkoły, czyli ośmioklasowej podstawówki i czteroletniego liceum. W szkole podstawowej ponownie pojawią się geografia, biologia, chemia i fizyka. Dwa pierwsze przedmioty od piątej, dwa drugie - od siódmej klasy.

Od klasy VII uczniowie będą się też uczyć drugiego języka obcego. - Dostrzegam w propozycjach MEN i plusy, i minusy. Pozytywnie oceniam zwiększenie ilości godzin przedmiotów przyrodniczych. Więcej będzie też historii - o 2 godziny w całym cyklu nauczania - a także informatyki - wylicza Mariusz Lisek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Lublinie. - Trochę dziwi wymuszony drugi język obcy w klasach VI i VII, bo rodzi się pytanie, czy jest potrzebny, czy nie lepiej w szkole podstawowej uczyć jednego języka obcego, ale bardzo dobrze. Ogólnie uważam jednak, że to dużo lepsze plany ramowe niż te wprowadzone w 2009 roku - dodaje dyrektor Lisek.

Jerzy Piskor, dyrektor SP nr 21 w Lublinie, podkreśla, że nowe plany nauczania będzie mógł ocenić dopiero wówczas, kiedy pozna ostateczny kształt podstawy programowej.

- Dopiero wtedy uda się powiedzieć, czy będzie można w ich ramach zrealizować program i w jaki sposób - zauważa dyrektor Piskor. - Zależy to przecież np. od tego, czy dalej będziemy na biologii uczyli szczegółowej budowy pantofelka, czy może inaczej podejdziemy do filozofii przekazywania wiedzy z tego przedmiotu. Tak samo z chemią - wiele osób twierdzi, że w mniejszym stopniu powinno się kłaść nacisk na wzory, a w większym na praktyczne wykorzystanie tej nauki w życiu - tłumaczy Jerzy Piskor.

Zmiany czekają także szkoły ponadpodstawowe. W liceach ogólnokształcących i technikach zostanie zwiększony tygodniowy wymiar godzin historii, geografii, biologii, chemii i fizyki realizowanych w zakresie podstawowym. W liceum ogólnokształcącym uczniowie będą mogli wybrać trzy przedmioty w zakresie rozszerzonym. Dyrektor liceum i technikum będzie ustalał dwa spośród przedmiotów: filozofia, plastyka i muzyka, które będą realizowane obowiązkowo przez uczniów w I klasie.

- Wprowadzenie takiej możliwości to odpowiedź przede wszystkim na postulaty środowisk akademickich i artystycznych - tłumaczy MEN.

Liczba godzin religii będzie określona na podstawie zapisów ustawy o systemie oświaty, w porozumieniu z władzami Kościoła katolickiego.

W całym cyklu nauczania znacznie zwiększy się liczba godzin z historii i wiedzy o społeczeństwie (o prawie 200 w 12-letnim cyklu nauki, jeśli uczeń wybierze liceum), m.in. kosztem języka polskiego (40 godzin mniej) i, nieznacznie, matematyki (10 godzin mniej). W przypadku historii uczeń ogólniaka mógł skończyć jej naukę po I klasie, jeśli chciał się skupić na nauce rozszerzeń przedmiotów ścisłych. Teraz po dwie godziny historii będzie miał aż do klasy maturalnej.

Konsultacje trwają

Konsultacje społeczne ramowych planów nauczania Ministerstwo Edukacji Narodowej będzie prowadzić do 21 lutego. - Liczę, że coś jeszcze uda się zmienić, zwłaszcza w kwestii liczby godzin matematyki i języka polskiego, które powinny być zwiększone - uważa Marianna Olszańska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie.

Takich nadziei nie ma Zbigniew Jakuszko. - Pytanie, czy celem konsultacji jest wysłuchanie nauczycieli, dyrektorów oraz przyjęcie ich argumentów do wiadomości czy uzyskanie informacji zwrotnej, którą MEN zamierza jakoś wykorzystać. Mam niestety wrażenie, że mamy do czynienia z opcją tylko informacyjną, bo decyzje już zapadły - zaznacza.

Współpraca: Malwina Gadawa, Maciej Kałach

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.