Reforma oświaty. Tak może wyglądać sieć szkół

Czytaj dalej
Fot. Alicja Kucharska
Alicja Kucharska

Reforma oświaty. Tak może wyglądać sieć szkół

Alicja Kucharska

Po podpisaniu ustaw wprowadzających reformę oświaty, sprawdzamy, jak jej wdrażanie będzie przebiegało w Świebodzinie. Czy samorząd jest gotowy?

Przypomnijmy, że reforma oświaty zakłada likwidację gimnazjów, wprowadzenie ośmioletnich szkół podstawowych, a także czteroletnich liceów, pięcioletnich techników. Zmiany mają obowiązywać już od roku szkolnego 2017/2018. A ich przeprowadzenie leży w gestii samorządów, które mają osiem miesięcy na wdrożenie reformy.

Nastroje w gimnazjach? Choć sprawa wywołuje sporo emocji- dyrektorzy podchodzą do niej z dużą rozwagą.

- Przyjęliśmy tę wiadomość ze smutkiem, natomiast musimy dostosować się do wymogów. W pierwszej kolejności, najważniejsze są dla nas spotkania z nauczycielami i rodzicami, których chcemy informować o kolejnych etapach wdrażania reformy. Mogę zapewnić, że podejdziemy do tego z rozwagą i rozsądkiem - komentuje Elżbieta Ciechanowicz, dyrektor PG3.

Podobnie do ostatnich wydarzeń ustosunkowuje się Sylwester Wierzbicki, dyrektor „Jedynki”. - Po cichu liczyłem na to, że reforma zostanie przesunięta w czasie, bo to że wejdzie, było pewne. Wszyscy czekają co będzie i jak to będzie przebiegało. Jeśli chodzi o nasze gimnazjum, to w najbliższym czasie planujemy spotkania informacyjne z nauczycielami oraz rodzicami, na których porozmawiamy o koncepcjach rozwoju sieci szkół - mówi S. Wierzbicki.

A koncepcje już się pojawiły. Wcześniej niż sam podpis pod ustawą.
- Ustawa lada moment stanie się faktem, jednak my nie czekaliśmy na ten moment i o zmianach czy też dostosowaniu systemu oświaty w Świebodzinie rozmawiamy od wakacji - zaczyna Ryszard Graczyk, kierownik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu. Najpierw były liczne dyskusje, późnej żmudne liczenie. - Na dzisiaj jesteśmy gotowi - podkreśla R. Graczyk. - Wprowadzenie zmian chcemy poprzedzić rozmowami z zainteresowanymi środowiskami. W styczniu, we wszystkich szkołach odbędą się spotkania z rodzicami oraz nauczycielami - zapewnia szef wydziału.

Podczas styczniowych spotkań, zainteresowani będą mogli podzielić się swoją opinią oraz uwagami. W lutym natomiast przedstawiona zostanie propozycja nowej sieci szkolnej, tj. nowych - ośmioklasowych - szkół podstawowych i obwodów dla tych szkół.

Opinii na temat reformy, jest tyle, co osób. - Myślę, że zmiany wprowadzą niepotrzebny chaos. Gimnazja istnieją już od tylu lat… nie wiem, czy jest sens, by teraz to zmieniać - mówi Renata Knappe z Radoszyna. Katarzyna Hickiewicz i Tomasz Wójcik są zdania, że oba systemy sprawdziły się w polskiej oświacie. I ośmioklasowy i gimnazjum. - Nie mówimy, że coś jest kategorycznie złe bądź dobre. Jeden i drugi system wydaje się dobry - dodają. Mieszane uczucia ma Urszula Biernacka. - Dzieci i młodzież przyzwyczaiły się już do tego systemu, więc nie widzę potrzeby, by to zmieniać. Warto też pomyśleć, co wdrożone zmiany przyniosą w przyszłości, a o tym mało się mówi - zaznacza.

- Moim zdaniem gimnazja były niepotrzebnym tworem i cieszę się, że w końcu zostaną zlikwidowane - mówi pan Tadeusz.

Na tę chwilę wiadomo, że nowa sieć szkolna oznacza powrót do systemu sieci sprzed 1999 roku, tj. pięciu szkół ośmioklasowych w Świebodzinie i jednej w Gościkowie. W miejscu gimnazjum będą podstawówki. - Na tę chwilę nie planujemy likwidacji żadnej szkoły, a sieć chcemy stworzyć w oparciu o wszystkie obiekty - zapewnia R. Graczyk, który nie ukrywa jednak, że należy brać pod uwagę poważne zagrożenia dla tejże sieci. Za dwa lata ubędzie 1 rocznik, a więc około 300 dzieci. Chodzi o rocznik, który ukończy gimnazjum z jednej strony, a z drugiej rocznik, który jednocześnie zakończy edukację w 8 klasie szkoły podstawowej.

Szef wydziału oświaty, podkreśla że szkoły podstawowe są przystosowane do nowych wymogów. - Natomiast w obecnych gimnazjach jesteśmy w stanie problem minimalizować. Po naborze, rekrutacji i wynikach będziemy wiedzieli, ile uczniów przyjdzie do I, VII, a może i do innej klasy - zaznacza.

Na tę chwilę warianty są trzy. Pierwszy mówi o przyjmowaniu do obecnych gimnazjów do klas I oraz VII. Drugi oraz trzeci mówią w zasadzie o tym samym, z tym że nabór mógłby dotyczyć również klas IV, V, VI, VII.

Z pewnością obowiązywać będzie rejonizacja, a dzieci będą przypisane do konkretnej szkoły. A to oznacza, że prawdopodobnie nie uniknie się przenoszenia dzieci z jednej szkoły do drugiej.

Szef wydziału uspokaja również rodziców gimnazjalistów.

- Dzieci już będące w gimnazjum ukończą je w tym samym budynku, klasie, z tymi samymi nauczycielami.

W gorszej sytuacji są jednak nauczyciele. Szef wydziału oświaty pytany czy zapewnienie ministerstwa, że zwolnień nie będzie można uznać za prawdziwe, odpowiada, że tego nikt obiecać nie może.

Alicja Kucharska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.