Ręka tego chirurga nigdy się nie zmęczy i nie drgnie podczas zabiegu

Czytaj dalej
Fot. Jacek Smarz
(szs)

Ręka tego chirurga nigdy się nie zmęczy i nie drgnie podczas zabiegu

(szs)

Wart 7 milionów zł. robot chirurgiczny będzie operował w toruńskim szpitalu. Zacznie pracę jesienią.

- Proszę zapamiętać tę datę, ponieważ jesteśmy świadkami wielkiego wydarzenia. To jeden z największych projektów medycznych w Polsce - mówi profesor Jan Styczyński, prorektor do spraw Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Zespołowi specjalistów działającemu pod kierunkiem prof. Tomasza Drewy z Collegium Medicum udało się zdobyć grant o wartości 33 milionów złotych.

Do przyznającego dotacje Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wpłynęło 150 zgłoszeń. Projekt konsorcjum pod wodzą prof. Drewy, który ma ratować pacjentów z rakiem pęcherza, uzyskał bardzo wysokie noty, znalazł się na trzecim miejscu.

Dzięki niemu do toruńskiej lecznicy, również biorącej udział w tym przedsięwzięciu, trafił wart siedem milionów złotych robot da Vinci. Chirurg doskonały zbudowany przez amerykańskich naukowców, który zaczynał swoją działalność w... armii.

Urządzenie składa się z trzech części, konsoli chirurga, przy której zapadają najważniejsze decyzje, sterowanego przez siedzącego przy konsoli urządzenia prowadzącego operację oraz monitora, na którym można śledzić jej postępy.

- Chirurg mógł sobie siedzieć wygodnie przy konsoli dajmy na to w Bostonie i w ten sposób sterować robotem znajdującym się w Iraku - mówi prof. Tomasz Drewa.

Prowadzone przez lekarza urządzenie działa z chirurgiczną precyzją. Więcej nawet, ponieważ jest odporne na zmęczenie, żadna z jego automatycznych rąk nigdy nie zadrży, a penetrując zagrożone organy, może dotrzeć tam, dokąd wcześniej chirurdzy sięgnąć nie byli w stanie. - Robot robi operacje małoinwazyjnie, dzięki czemu pacjent krócej przebywa później w szpitalu - dodaje profesor Drewa.

- Proszę zapamiętać tę datę, ponieważ jesteśmy świadkami wielkiego wydarzenia. To jeden z największych projektów medycznych w Polsce - mówi profesor
Jacek Smarz - Proszę zapamiętać tę datę, ponieważ jesteśmy świadkami wielkiego wydarzenia. To jeden z największych projektów medycznych w Polsce - mówi profesor Jan Styczyński, prorektor do spraw Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Robot może również leczyć osoby starsze, u których przeprowadzenie tradycyjnej operacji byłoby niemożliwe. Takimi pacjentami zajmie się w Toruniu w pierwszej kolejności. W projekcie, dzięki któremu nazywany Freddiem robot da Vinci trafił do Torunia, zostały zabezpieczone fundusze na przeprowadzenie stu zabiegów urologicznych, bo to o nie właśnie w tym przedsięwzięciu chodzi.

- Przy pomocy takiego robota można będzie wykonywać w zasadzie wszystkie operacje - mówi prof. Tomasz Drewa. - Urządzenie usuwa raka także z innych organów. Na Zachodzie korzystają z niego nawet laryngolodzy.

Na Zachodzie jednak takich automatycznych chirurgów pracuje wielu. W Stanach Zjednoczonych, czyli w ojczyźnie robotów da Vinci w szpitalach działa około trzech tysięcy takich urządzeń.

W Polsce są dwa. Poza toruńskim, który pierwszą operację powinien przeprowadzić we wrześniu, podobny robot od sześciu lat działa we Wrocławiu. Jego możliwości nie są jednak w pełni wykorzystywane, ponieważ operacje z udziałem robota, dla pacjenta znacznie bezpieczniejsze niż tradycyjne, są od nich droższe. Nie ma kto za te zabiegi płacić.

W Polsce jak dotąd nie powstał nawet mechanizm umożliwiający ich finansowanie. Wrocławski robot pracuje głownie dzięki grantom naukowym i programom badawczym. Robot ze Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu ma zapewnione środki na przeprowadzenie stu operacji. A co będzie się działo później, kiedy te pieniądze się skończą?

(szs)

(szs)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.