Renesans szkół zawodowych jest konieczny

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Kozakiewicz
Grzegorz kozakiewicz

Renesans szkół zawodowych jest konieczny

Grzegorz kozakiewicz

W Żarach odbyła się konferencja poświęcona szkolnictwu zawodowemu. Wśród prelegentów była Grażyna Uhman z Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Zielonej Górze.

W prezentacji pani Dolaty, z firmy doradztwa personalnego „Audit“, była mowa o tym, że żarscy pracodawcy poszukują przede wszystkim robotników niewykwalifikowanych. Czy to nie kłóci się z tezą o potrzebie rozwijania kształcenia zawodowego?
Nie, oznacza to tyle, że firmy skłonne są przyjmować każdego, kto ma chęci do pracy i zdolność do nauki.
W komfortowej sytuacji są ci, którzy znajdują fachowców. Jednak mając świadomość braku wykwalifikowanych kadr, pracodawcy gotowi są ponosić koszty przyuczania nowych pracowników. W myśl zasady, że na bezrybiu i rak ryba.

Wyższe kwalifikacje to także wyższe oczekiwania, w kwestii zarobków, dróg rozwoju, korzyści w postaci dodatkowych świadczeń, poza wynagrodzeniem zasadniczym. Czy lubuscy pracodawcy są na to gotowi?
Jest pewien rozdźwięk między tym, co jest dostępne na lubu -skim rynku pracy, a tym, co oferuje zagranica lub bogatsze części Polski. Nie wszyscy pracodawcy korzystają z wysoko wykwalifikowanych pośredników pracy, rekruterów gotowych pozyskiwać najwartościowszych kandydatów.
Polem do korekty jest też polityka płacowa. Płace w lub uskiem nie odzwierciedlają prawdziwych możliwości przedsiębiorców. Jednak to się zmieni, wówczas zahamujemy falę migracji. Dam przykład operatora obrabiarek sterowanych numerycznie. Jeśli oferujemy mu dwa tysiące na rękę, to poszuka sobie zajęcia w Niemczech. Jeśli damy mu trzy, to przynajmniej niektórzy rozważą pozostanie na miejscu.

Problemem jest nie tylko utrzymanie istniejących fachowców, ale też kształcenie nowych. Mówiła pani, że poradnictwo zawodowe w gimnazjach nie istnieje.
Tak, według badań prowadzonych przez Krajowy Ośrodek Wspierania Edukacji Zawodowej i Ustawicznej, poradnictwo zawodowe poprawnie realizowane jest w raptem 3 proc. szkół gimnazjalnych. Nie są one w żaden sposób rozliczane. Ma to wpływ na sytuację szkół zawodowych. Niezależnie od zastosowanych rozwiązań, nic z tego nie będzie. Mamy przykłady fantastycznie wyposażonych szkół, które świecą pustkami.

Centra kształcenia zawodowego mają być rozwiązaniem?
Zarówno pracodawca, jak i osoby zainteresowane podnoszeniem kwalifikacji powinny mieć jeden adres, pod którym mogłyby szukać pomocy. Dobrze zorganizowane centrum, z przemyślaną koncepcją funkcjonowania, rozwiąże wiele problemów. Do ich zadań powinno należeć m.in koordynowanie działań skierowanych do gimnazjów. Uczniowie powinni mieć szansę zetknięcia się z realiami uprawiania wybieranego zawodu. Da to także możliwość poznania predyspozycji tych, którzy planują podjąć kształcenie w danym kierunku.

Grażyna Uhman z ODN: Kończyć zawodówkę to nie wstyd.
Grzegorz Kozakiewicz Grażyna Uhman z ODN: Kończyć zawodówkę to nie wstyd.

Chodzić do szkoły zawodowej to wstyd? Prawdziwa jest teza o wyborze liceum z powodu prestiżu?
Szkoła zawodowa - każda, a technikum w szczególności - jest znacznie trudniejsza. Wysiłek intelektualny technika samochodowego, który zdał trzy egzaminy zawodowe i maturę jest porównywalny z wysiłkiem, jaki podejmuje laureat dwóch olimpiad przedmiotowych w liceum.

Rozmawiał: Grzegorz Kozakiewicz

Grzegorz kozakiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.