Paulina Błaszkiewicz

Roman Bäcker: Mamy do czynienia z sytuacją charakterystyczną tylko w państwach upadłych, niezdolnych do działania

Roman Bäcker: Mamy do czynienia z sytuacją charakterystyczną tylko w państwach upadłych, niezdolnych do działania Fot. UMK
Paulina Błaszkiewicz

Z prof. Romanem Bäckerem, politologiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu o sytuacji politycznej w Polsce związanej z odwołaniem wyborów prezydenckich rozmawia Paulina Błaszkiewicz

W środę wieczorem dwóch szeregowych posłów zdecydowało, że 10 maja nie będzie wyborów prezydenckich. Kto wygrał? Gowin, czy Kaczyński?

Rzeczywiście, dwóch szeregowych posłów niepełniących żadnych funkcji państwowych spowodowało, że decyzja marszałek Sejmu w sprawie wyborów stała się nieważna. Jarosław Kaczyński nie miał wyboru. wszystko bowiem wskazywało na to, że przegra w Sejmie głosowanie dotyczące ustawy kopertowej, zaś walcząc z Jarosławem Gowinem utraci większość w Sejmie, a to oznacza pożegnanie się z władzą. Mało kto lubi popełniać takie samobójstwo polityczne. Co prawda, Jarosław Kaczyński chciał przeciągnąć na swoją stronę jakichkolwiek posłów opozycji, może udało mu się z jednym z Platformy Obywatelskiej, ale z koalicyjnego Porozumienia mało kto już chciał pójść z nim na układ. Jedynym ratunkiem dla posła Kaczyńskiego było zatem chcąc nie chcąc znalezienie porozumienia z Jarosławem Gowinem. Jednakże patrząc na tę ugodę poprzez sztukę kreowania porozumień mamy do czynienia z taktycznym zwycięstwem Jarosława Kaczyńskiego, a ze strategicznym - Jarosława Gowina.

Bo pokazał Kaczyńskiemu, że musi się z nim liczyć?

Dokładnie. Gowin uzyskał to, co chciał. Wygrał z Kaczyńskim nie tylko dlatego, że umie czekać, walczyć i chować obrazy do kieszeni, ale też dlatego, że dla większości posłów Porozumienia lojalność wobec niego okazała się silniejsza od chęci utrzymania za wszelką cenę ministerialnych stanowisk. Posłowie Porozumienia wykazali się tutaj zdrowym rozsądkiem.

Mówi się, że wybory prezydenckie najprawdopodobniej odbędą się w czasie wakacji. Wczoraj Szymon Hołownia napisał, żebyśmy się z tego nie cieszyli, bo termin 23 maja też wchodzi w grę.

Nie. Wyborów tego typu nie da się przeprowadzić przy tak ogromnym oporze opozycji i co ważniejsze - problemach technicznych i organizacyjnych. Wyborów w maju po prostu nie da się zorganizować.

Panie profesorze, z jaką sytuacją mamy do czynienia w Polsce, jeśli wybory, które się nie odbyły mają zostać unieważnione? Czy to jest w ogóle możliwe, by unieważnić coś, czego nie było?

Pozostało jeszcze 61% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paulina Błaszkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.