Rozpalcie grilla. Zaproście przyjaciół. Zaczął się sezon przyjęć pod chmurką

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Gabriela Bogaczyk

Rozpalcie grilla. Zaproście przyjaciół. Zaczął się sezon przyjęć pod chmurką

Gabriela Bogaczyk

Już nie tylko mięso, kiełbaski czy ziemniaki kładziemy na ruszt. W menu obowiązkowo muszą się znaleźć: banany, szparagi, bakłażany, boczniaki albo łosoś. Ale jedzenie to nie wszystko, ważne jest to, co się wokół grillowania dzieje. Przyroda, rozmowy, uśmiechy. Spędzanie razem czasu wzmacnia więzi społeczne.

Niektórzy mówią, że grillowanie to styl życia. Zanim przyrządzimy szaszłyki, zamarynujemy mięso czy wybierzemy się do sklepu po kiełbaski i smaczne sosy, dowiedzmy się, gdzie można rozpalić grilla.

Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie odpowiada, że przepisy ogólne nie regulują kwestii rozpalania grilla na miejskich terenach zielonych. - Poza Ogrodem Saskim, gdzie jest to zabronione przez regulamin. Natomiast na terenach zarządzanych przez spółdzielnie mieszkaniowe bądź innych administratorów, mogą obowiązywać w tej kwestii wewnętrzne regulaminy i statuty. Wielu zarządców decyduje się jednak ustawić na swoim terenie paleniska, z których można bezpłatnie korzystać - informuje Gogola.

Jedno jest pewne, rozpalanie grilla w śródmieściu nie jest dobrym rozwiązaniem ze względu na ewentualną uciążliwość dla innych mieszkańców. Jest mnóstwo terenów zielonych w mieście, które z powodzeniem możemy wykorzystać. Są to np. wąwozy na Czubach, na Czechowie czy na Kalinowszczyźnie albo skwery. - Nie widzimy również problemu w rozkładaniu grilla na terenach zielonych wokół Zalewu Zemborzyckiego - mówi rzecznik Straży Miejskiej.

Zaznaczmy też, że rozpalanie grilla na balkonie jest przeważnie zakazane przez statuty spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. - Należy pamiętać o tym, że dym z grilla może być bardzo uciążliwy dla sąsiadów, a poza tym powoduje zanieczyszczenie okien i elewacji. Mając więc na uwadze zasady współżycia sąsiedzkiego, należy unikać tego, co stanowi uciążliwość dla innych - wyjaśnia rzecznik Straży Miejskiej.

I podpowiada, że ważne jest także, aby przestrzegać przepisów przeciwpożarowych i nie rozpalać grilla tam, gdzie łatwo może dojść do zaprószenia ognia.

Wiadomo, że grillowane mięsko lubi keczup i piwo. Pamiętajmy jednak, że o ile przepisy nie zabraniają grillowania, to na picie w niektórych sytuacjach nie pozwalają. Spożywanie alkoholu w miejscach niedozwolonych (na ulicach, placach i w parkach), zaśmiecanie terenu czy zakłócanie spokoju i porządku są wykroczeniami, za które funkcjonariusze Straży Miejskiej mogą nałożyć mandat karny.

Najważniejsze, by nasz grill nie przeszkadzał nikomu i by były zachowane zasady bezpieczeństwa. Za spożywanie alkoholu w miejscu niedozwolonym grozi mandat w wysokości 100 złotych, a za brak nadzoru nad psem nawet do 500 zł

- przypomina Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.

Dzielnice gotowe do sezonu

Na terenie Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, z siedmiu postawionych pięć lat temu grillów, został tylko jeden wciąż funkcjonujący. - W tzw. międzyczasie ludzie zdewastowali te grille. Zostały zniszczone do tego stopnia, że z niektórych miejsc po prostu wywoziliśmy gruz - tłumaczy Halina Ochalska z zarządu LSM.

Ten jedyny grill znajduje się na terenie zielonym za kortami tenisowymi, u zbiegu ulic Bohaterów Monte Cassino oraz Armii Krajowej. - Muszę przyznać, że mieszkańcy dosyć rzadko korzystają z tego miejsca na grilla. Częściej przesiaduje tam młodzież - wyjaśnia Marian Gągola, administrator os. Krasińskiego.

Betonowy grill kosztował ok. 800 złotych. Jeśli ktoś chce z niego skorzystać, powinien się zgłosić do administracji osiedla przy ul. Leonarda 14, aby wypożyczyć ruszt. - Wcześniej gdzieś one się gubiły - dodaje Gągola.

Grillowanie to dobry czas na spotkania i rozmowy przy pysznym  jedzeniu. Pamiętajmy, że dym z grilla może być uciążliwy dla sąsiadów
Problemy z rozpalaniem grilla? Aby ich uniknąć, najpierw trzeba ustawić grill w miejscu osłoniętym od wiatru. Brykiet lub węgiel drzewny układamy w stożek i sięgamy po podpałkę. Naturalną podpałkę obkładamy węglem lub brykietem tak, by zapewnić dostęp tlenu. Ważne, by nie przykrywać grilla od razu. Do żarzących się węgielków dokładamy kolejne. Następnie rozsuwamy je, aby uzyskać płaską warstwę. Na koniec kładziemy na grilla ruszt wysmarowany olejem. A na nim - co tylko nam smakuje.

Aby zachęcić mieszkańców do korzystania z grilla i wspólnego spędzenia czasu w pobliżu miejsca zamieszkania, rada osiedla organizuje w tym miejscu „Wielkie grillowanie”. Impreza odbędzie się pierwszego czerwca o godz. 17.

Natomiast Rada Dzielnicy Bronowice przed kilku laty była inicjatorem postawienia podobnego grilla dla mieszkańców. Takie miejsce znajduje się nad Bystrzycą, przy ścieżce rowerowej na wysokości ulicy Firlejowskiej. - Miejsce cieszy się dużym powodzeniem. Jest to ładny teren, z dala od zabudowań, dlatego chętnych nie brakuje i nikomu zapach czy hałas nie przeszkadza - tłumaczy Marian Ignaciuk, przewodniczący zarządu dzielnicy Bronowice. I przyznaje, że ostatnio była brana pod uwagę następna lokalizacja do zainstalowania rusztu.

- Zastanawialiśmy się, czy dobrym miejscem jest nowy skwer przy ul. Plagego i Laśkiewicza. Na razie pomysł utknął, bo grill musiałby znaleźć się blisko bloków, a części mieszkańców mogłoby to przeszkadzać - dodaje Ignaciuk.

Z umiarem znaczy zdrowo

Nie ma wątpliwości, że to, co z grilla smakuje lepiej niż usmażone na patelni w kuchni. Ale czy na pewno możemy jeść z grilla bez ograniczeń?

- Jedzenie, które jest grillowane lub mocno usmażone, a wszyscy takie lubią, jest bardzo obciążające dla naszej wątroby - odpowiada lek. med. Alina Małmyszko-Czapkowicz, lekarz rodzinny z przychodni Natur-Med w Lublinie.

Jednocześnie zaznacza, że jeśli traktujemy grillowanie jako odskocznię od pracy, rozrywkę, odreagowanie stresu, nie popełniamy wielkiego żywieniowego grzechu. - Delikatne odstępstwo od diety nie jest niczym złym. Uważam, że kiełbaska zjedzona w dobrym towarzystwie nie szkodzi - mówi lekarka. I dodaje, że jeśli grillowaniu towarzyszą relaks i odprężenie, to taki epizodyczny przypadek nie jest niezdrowy. Inaczej sytuacja wygląda, gdybyśmy codziennie jedli dania przyrządzone na grillu.

Lubelska lekarka podpowiada, że zamiast kłaść na ruszt tłustą karkówkę czy kiełbasę, można postawić na warzywa.

- Nie zapominajmy, że możemy na grilla położyć bakłażana, cebulę, czosnek, pomidory, paprykę. Dlatego uważam, że można połączyć ideę grillowania z ideą dobrego i zdrowego odżywiania - mówi lek. med. Małmyszko-Czapkowicz.

Spotkaniom przy grillu często towarzyszy alkohol. - Jeżeli jest to kieliszek czerwonego wina, to jedzenie będzie strawne dla naszego organizmu - odpowiada lekarka. A co jeśli jest to piwo? - Piwo zdrowe jest tylko dla chorych z kamicą nerkową. Piwo obciąża bardzo nasz przewód pokarmowy, poza tym jest to bomba kaloryczna. Piwo pite z umiarem wspomaga trawienie - dodaje lek. med. Małmyszko-Czapkowicz.

Dawid Furmanek, bloger kulinarny z Lublina zauważa, że przez lata smak miłośników grillowania w Polsce zmienił się. - Zaczynaliśmy od wieprzowiny i kiełbas, a teraz bardziej skłaniamy się w stronę chudego mięsa. Polecam też ryby, szczególnie pstrąga lub karpia - radzi Furmanek.

Najlepiej kilka godzin przed spotkaniem zamarynować pstrąga w solance z ziołami i przyprawami, następnie wyłożyć na folię aluminiową i piec na grillu ok. 15 - 20 min. Pod zdjęciu z rusztu, można skropić rybę kilkoma kroplami oleju lub soku z limonki.

- Zauważyłem, że coraz więcej osób w czasie grillowania stara się stanąć na wysokości zadania i przygotowuje oryginalne dania. Ma to związek z większą świadomością jedzenia. Idziemy w stronę jakości, a nie ilości - wyjaśnia bloger kulinarny z Lublina.

Grillowanie pomaga nam wszystkim w wyzwalaniu pozytywnych emocji

O tym, że grillowanie to nie tylko uczta dla ciała, ale również dla duszy - opowiada prof. Zbigniew Zaleski z Instytutu Psychologii KUL.

Grillowanie to dobry czas na spotkania i rozmowy przy pysznym  jedzeniu. Pamiętajmy, że dym z grilla może być uciążliwy dla sąsiadów
archiwum prywatne

Mam wrażenie, że grillowanie to już od lat nasz sport narodowy.
Nie wiem, czy on jest narodowy, ale na pewno bardzo powszechny. Taki pierwszy boom nastąpił około 20 lat temu. To był początek lat 90., kiedy zaczęła się demokracja. Na półkach sklepowych zaczęły być dostępne produkty, o które wcześniej było bardzo trudno. Oprócz grilla, łatwiej było o mięso, przyprawy, rozpałkę. Grillowanie stało tak popularne, że ludzie coraz chętniej wychodzili na zewnątrz. Nie trzeba było koniecznie zapraszać gości do domu, a restauracje były jeszcze drogie. Dlatego, grill stał się taką alternatywą na spędzanie wolnego czasu. Ludzie go polubili, bo bardzo prosto można przygotować coś na taką okazję. Myślę, że można powiedzieć, że w pewnym momencie grill stał się trochę takim symbolem wolności, bo można było go zabrać np. na działkę, nad jezioro, w góry na wycieczkę. Poza tym, w grillowaniu chodzi jeszcze o coś innego.

O co?
Zmieniła się forma spędzania wolnego czasu. Jak zapraszamy kogoś do domu, to gospodyni lub gospodarz jest zazwyczaj mistrzem kuchni. Nie za bardzo chcemy, żeby ktoś się nam krzątał obok, a z kolei przy grillu panuje takie przy-zwolenie. Każdy może podejść do grilla, coś zażartować, przewrócić kiełbaskę czy dołożyć kromkę chleba. I to jest ważne. To powoduje wyzwalanie się pozytywnych emocji. A one są nam bardzo potrzebne. Psychologia udowadnia, że ludzie potrzebują drobnych sukcesów i powodzenia, a jeszcze lepiej, gdy przeżywamy je razem. Lepiej się wtedy czujemy i jesteśmy wtedy dobrzy dla innych.

Przy grillu zachowujemy się swobodniej niż na przyjęciu w domu. Dlaczego?
Właśnie, to jest inny rodzaj rekreacji. Można podejść do tego zajęcia na luzie, a nie tak jak do posiedzenia przy kawie i ciastku. Ludzie na łonie natury czują się dobrze, słońce świeci, jest ciepło, można się przy okazji opalić. Grillowanie to dobra forma spędzania czasu razem. To z kolei buduje więzi między nami. Jeszcze nie słyszałem, żeby ludzie przy grillu się jakoś częściej kłócili. To są takie aspekty psychologiczne, które wydaje mi się, że są godne podkreślenia i korzystania z nich.

No właśnie, chyba wolimy grilla niż tradycyjne imieniny u cioci.
Ciekawe jest to, jak ludzie opowiadają o grillu. Komentują najczęściej: „a tu już brązowe, tu się ładnie upiekło”. Nawet jak się coś przypaliło, to nie ma problemu, bo jest śmiesznie. To daje taką platformę do wspólnego dzielenia się czymś. Ludzie są zadowoleni, najedzeni, wyluzowani i roześmiani. Jak widać grill spełnia ważną rolę społeczną. Jednocześnie jest okazją do smacznego jedzenia, nie wiem czy najzdrowszego, ale diabelnie dobrego.

Popularność grilla nie słabnie. Na czym polega ten fenomen, że latem w każdą sobotę wyciągamy grilla z garażu?
To potwierdza tylko, że potrzebujemy pielęgnować relacje międzyludzkie. Jest to prosta, nieobciążająca psychicznie i wysiłkowo forma spędzania z kimś czasu. Nie trzeba myć naczyń, bo używamy tacek papierowych czy kubeczków. Dzięki temu zaoszczędzamy czas na bycie razem, a nie na przygotowywanie w domu posiłków. Lepszej rekomendacji chyba nie potrzeba. A co najważniejsze, jak mówiłem wcześniej, w ludziach wytwarzają się wtedy pozytywne emocje, nawet gnuśniak potrzebuje takiego kontaktu. Grill w ujęciu psychologicznym spełnia swoją funkcję, czyli integrację międzyludzką.

Gabriela Bogaczyk

Zajmuje się ochroną zdrowia i sprawami społecznymi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.